"Witaj w drużynie"

5 1 0
                                    

Obudziło mnie głośne miauknięcie mojej kotki. Zarwałam nockę ucząc się na egzamin, więc totalnie nie ogarniam co dzieje się wokół mnie. Zacznę może od spojrzenia na zegarek. O cholera! Już 7.00? Wypadłam z łóżka jak oparzona i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Trudno pójdę z mokrymi, jest ciepło więc wyschną same. Po wyjściu z pod prysznica umyłam szybko zęby i pobiegłam do pokoju. Otworzyłam szafę... no w tym burdelu na pewno szybko znajdę jakieś ubrania ehh. Po chwili szukania znalazłam jakieś przyziemne ubrania. Wzięłam jeansowe spodnie z małymi dziurami na kolanach i bluzkę, która odkrywała mi lekko brzuch. Na to nałożyłam moją ulubioną białą bluzę.  Wróciłam do łazienki i zrobiłam szybko makijaż. Nałożyłam podkład, tusz do rzęs i zrobiłam kreski. Dołożyłam róż i lekki błyszczyk.  Wróciłam do salonu i przeszłam nim do kuchni. Nałożyłam mojej kotce jedzenie do miski i dolałam wody. Pogłaskałam Rose po głowie i spojrzałam na zegarek. 8.15. Uff mam jeszcze czas. Trochę głupio byłoby się spóźnić na swój pierwszy dzień praktyk. Zamówiłam taksówkę i zaczęłam zbierać się do wyjścia. Zebrałam wszystko co potrzebne do plecaka i założyłam buty. Gdy nakładałam kurtkę mój telefon zadzwonił. Oh to Pan James to właśnie od niego wynajmuje ten domek. 

— Witam Panie James czy coś się stało? — O co może mu chodzić tak wcześnie?

— Witam. Przykro mi cię poinformować, ale musisz się wyprowadzić. Znalazłem kupca, który chce ten dom z dnia na dzień. Masz tydzień na wyprowadzkę. Jeszcze raz przykro mi — To chyba jakiś kurwa żart! Nie ma takiej opcji, że wrócę do domu rodzinnego.

— Rozumiem. Dziękuję za informację — Pożegnałam się i rozłączyłam. Założyłam kurtkę i wyszłam na zewnątrz. Zakluczyłam drzwi i podeszłam do stojącej na moim podjeździe taksówki. Dlaczego moje życie zawsze musi się pieprzyć?! Co ja mam niby teraz zrobić? Nie, nie teraz. W tej chwili muszę się skupić na zrobieniu dobrego wrażenia. 

Po 10 minutach byłam na miejscu. Idealnie, przynajmniej to mi wyszło. Weszłam do budynku policji Detroit. Podeszłam do sekretarki, która była androidką. 

— Emm dzień dobry. Ja jestem nową praktykantką — Nienawidzę uspołeczniania się. Boję się rozmawiać z ludźmi i z androidami też. Nie widzę różnicy między jednym, a drugim. Uważam, że androidy są czasem lepsze od ludzi.

— Dzień dobry, Pani Victoria jak rozumiem? Proszę pójść tutaj w prawo i tam już ktoś będzie na Panią czekał — Kobieta uśmiechnęła się do mnie promiennie i wskazała głową kierunek. 

Udałam się tam, gdzie mi kazała i rzeczywiście czekał na mnie czarnoskóry mężczyzna, który zgaduję jest kapitanem. Podeszłam do niego niepewnie i się przedstawiłam.

— Dzień dobry, nazywam się... — Nie dał mi  dokończyć nawet jednego zdania.

— Tak, tak jestem kapitan Jeffrey Fowler. Jako twoje praktyki przydzieliłem cię do pracy z porucznikiem Hankiem Andersonem, którego z jakiegoś powodu tu jeszcze kurwa nie ma! I jego androidem Connorem to emm... ten dziwak co łazi w kółko — Okeej kapitan nie pierdoli się w tańcu. Jedzie prosto z mostu.

— Dobrze. A jeszcze takie pytanie. Co dokładnie mam robić? Chodzi mi tu o podział moich obowiązków i możliwości— Może to głupie, ale serio chcę wiedzieć co ja mam tu robić. Co mogę, a czego nie mogę. To chyba jasne.

— Dziewczyno gadaj z Hankiem on ci powie. Przydzieliłem cię do spraw związanych z androidami właśnie dlatego, że pracuje przy nich Hank. On jest najbardziej ogarnięty dlatego słuchaj się go i rób co każe — Uśmiechnęłam się tylko i kiwnęłam głową.

 Kapitan odszedł do swojego biura zostawiając mnie w totalnym oszołomieniu. Okejjj, a co mam zrobić ze sobą teraz? Może po prostu usią...

— Witaj, jestem Connor android wysłany przez Cyberlife jako pomoc w  rozwiązywaniu spraw związanych z androidami — Zaraz on nie jest defektem przypadkiem? Dlaczego więc tak dziwnie mówi? Myślałam, że każdy android już jest defektem. Z moich przemyśleń wyrwał mnie uroczy śmiech mojego nowego współpracownika. 

Extraordinary Girl (Detroit Become Human)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz