6. Urodziny Noaha

314 14 10
                                    

Od autorki:

Dawno nie wstawiałam żadnego rozdziału więc macie tutaj jeden z dłuższych. Mam nadzieję, że się spodoba i piszcie co byście zmienili. Nick >>>>>

___________________

To ten dzień, gdy muszę spędzić kilka godzin z Nickiem w jednym pomieszczeniu. Razem z Vanessa idziemy na urodziny Noaha co wiąże się z tym kretynem. Ubrałam się na razie w jakieś dresy, a później pójdę chyba kupić sobie jakąś kieckę do galerii.

- Tess.. - zaczęła Vanessa.

- Tak?

- Pójdziesz mi po jakiegoś proszka na kaca? - zapytała błagalnie.

- Zaraz pójdę

- A cóż to - wtrąciła się Kim. - Kolejny kacyk w tym tygodniu? - zaśmiała się.

- Nie wkurwiaj mnie nawet - blondynka spojrzała się wprost na Kim, a ona jedynie pokręciła głową z rozbawienia.

Założyłam moje czarne conversy i wyszłam z pokoju. Poszłam do pobliskiego sklepu po proszki dla Vanessy i przy okazji kupiłam sobie nową szczotkę do włosów. Ostatnio jak Kim się do niej dorwała to nie wyglądała tak samo jak na początku..

Wyszłam ze sklepu i udałam się z powrotem do akademika. Weszłam do środka, a przed moimi oczami pojawiła się Vanessa, która wciąż leżała na kanapie w dokładnie tej samej pozycji co wcześniej.

- Masz - wyjęłam z kieszeni proszki Vanessy i rzuciłam je w jej stronę.

- Dziena - mruknęła.

- Mam nadzieję, że przejdzie ci do 19 - zaśmiałam się.

- Jasne, że przejdzie - powiedziała uśmiechnięta. - Musi - dodała po chwili na co się zaśmiałam.

- Zaraz będę iść po jakąś sukienkę do sklepu - poinformowałam.

- To nie jest konieczne - powiedziała blondynka.

- A to czemu? - zapytałam zaintrygowana.

- Pożycz ode mnie - Vanessa ma przepiękne ciuchy. Może faktycznie się skuszę na jakąś?

- Dobra. Jestem za! - powiedziałam podekscytowana.

- Wybierz sobie coś z szafy, a ja idę się napić czegoś - powiedziała zachrypniętym głosem na co jedynie przytaknęłam.

Podeszłam do wielkiej szafy (chyba największej w naszym pokoju) i z ciekawością przeglądałam jej zawartość. Te wszystkie suknie naprawdę były przepiękne. Jednak tylko jedna przykuła mają uwagę. Była to czarna satynowa sukienka. Nie jest ona za długa, ale nie jest też za krótka. Idealna. Szybko ją wyciągnęłam i pobiegłam do Vanessy.

- Chcę tę! - wykrzyczałam.

- Masz gust - uśmiechnęła się.

- Idę ją przymierzyć

- Koniecznie mi się pokaż

Udałam się do łazienki i założyłam ją na siebie. Była naprawdę przepiękna, ale jak każdy miałam swoje kompleksy, które akurat ta sukienka uwydatniała. Moje wielkie uda i delikatnie odstający brzuch.. sama nie wiem. Wyszłam z toalety i pokazałam się Vanessie.

- WOW! dziewczyno powinnaś częściej zakładać kiecki

- No nie wiem. Nie wyglądam w niej jakoś tak inaczej? - zapytałam niepewna.

- Oj wyglądasz inaczej - spojrzałam na dziewczynę. - Wyglądasz jak laska z czasopism modowych - dodała po chwili na co parsknęłam śmiechem.

- No co? Taka prawda

- Dobra, dobra pożyczę ją

- Świetnie, więc ustalone

- A ty co ubierzesz? - zapytalam.

- Oh kochana ja takie rzeczy szykuje dużo wcześniej. Jest na dolnej półce w szafie.

Udałam się z powrotem do pokoju, gdzie stała szafa, ponownie ją otworzyłam i spojrzałam na jej dół. Leżała tam krótka czerwona sukienka. Była śliczna, ale ja nie miałabym odwagi jej założyć.

- Jest wspaniała! - krzyknęłam do Vanessy.

- Wiem, dlatego ją wybrałam

- Kiedy ją kupiłaś?

- Dostałam - oznajmiła.

Ciekawe od kogo. Zapytałabym ale nie chcę wyjść na wścibską. Tym razem odpuszczę. Poszłam do łazienki zrobić sobie makijaż. W końcu to urodziny Noaha, więc każdy będzie odwalony. Po skończonym makijażu wyprostowałam swoje długie brązowe włosy i założyłam sukienkę od Vanessy. Już dawno nie czułam się tak dobrze. Teraz pytanie. Postawić na wygodę czy wygląd? Hmm.. Oczywiście, że wygoda. Założę moje czarne conversy.

- Nie gadaj, że zakładasz conversy do sukienki - powiedziała oburzona Vanessa.

- Przynajmniej będzie wygodnie - wtrąciła się Kim.

- Nie no laski

- Nie panikuj. ważne że ty wyglądasz świetnie - podlizałam się. - Vanessa jedynie pokręciła głową i poszła dalej się szykować.

___________

Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się gdzieś w uliczkę. Oczywiście żadna z nas nie umiała geografii na tyle żeby nas tam doprowadzić, więc skorzystaliśmy z google maps.

JEST! W końcu jesteśmy na miejscu. W środku jest sporo osób. Podeszliśmy bliżej, gdy nagle mi zawibrował telefon.

Fuck boy: Fajna kiecka, ale zbyt odkryta

Ja: Wiem, że fajna, a jeśli chodzi o to "zbyt odkryta" to ty chyba nigdy nie widziałeś ciała kobiety

Zamiast mi odpisać to chłopak pojawił się parę metrów przede mną i wystawił mi faka. Klasyk.

Weszłam do środka i szukałam wzrokiem Noaha. Chciałam dać mu prezent osobiście póki jest w miarę trzeźwy. W końcu nasze wzroki spotkały się i szliśmy w swoim kierunku.

- Wow, nawet White przyszła na moją imprezę - zakpił.

- Oczywiście - zaśmiałam się. - A tutaj drobny upominek - wyciągnęłam ręce przed siebie wraz z torbą, w której znajdywał się prezent.

- O dzięki - uśmiechnął się. Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale jego paczka go zawołała. Posłał mi spojrzenie typu "muszę iść" i skierował się w ich stronę.

No to co imprezę czas zacząć. Nie pije za dużo, ale może mi nic nie zaszkodzi ten raz. Podeszłam do długiego stołu na którym był porozstawiany alkohol. Wypiłam jeden kieliszek, a później następny i tak w kółko. Zanim się obejrzałam wypiłam ich z dwanaście. Nie pytajcie jak. Ja też nie wiem. W końcu podszedł do mnie jakiś gość. Wyglądał na starszego ode mnie.

- Cześć piękna - zaczął swoją gadkę.

- Hej? - powiedziałam niepewnie.

- Czemu pijesz sama? O wiele lepiej jest pić z kimś - oznajmił.

- Ja.. - nie zdążyłam za wiele powiedzieć, bo mężczyzna wziął mnie pod ramię i zaczął gdzieś ciągnąć.

- Proszę mnie puścić - powiedziałam, ale mężczyzna nie zwracał uwagi, a byłam na tyle najebana, że nie miałam siły się wyrwać.

- Zostaw ją - usłyszałam znajomy głos. To przecież Nick!

- Nie wtrącaj się młody - odezwał się do Nicka.

- Jesteś aż takim desperatem, że bierzesz ledwo przytomne dziewczyny do pokoju? - zakpił z mężczyzny.

- Słuchaj gówniarzu.. - zaczął mężczyzna.

- Powtórzę jeszcze raz, zostaw ją - przerwał nieznajomemu.

- Wszystko w porządku? - zapytała jakaś dziewczyna patrząc na sytuację.

Mężczyzna się wystraszył i natychmiast mnie puścił. Ledwo co stałam i już miałam się przechylić na twarz, ale Nick złapał mnie idealnie na czas. Dalej urwał mi się film.

Jesteś wyjątkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz