Tego dnia wiele zbłąkanych młodych duszy przepadło w otchłań nicości.
Zimowe słońce odbijało się w ich łzach.
Każdy wiedział że będzie źle, ale nikt się nie spodziewał że aż tak bardzo.
Większość uczniów po tym dniu nie miało po co wracać do domu.
Nauczyciele nie zdawali sobie sprawy ze zła które wyrządzili, tworząc ten sprawdzian.Klasa ósma lekcja chemii, przyszedł czas podania wyników ostatniego sprawdzianu z soli.
-Mówiąc szczerze poszło wam bardzo słabo- zaczął nauczyciel rozglądając się po twarzach swych ofiar, trzymał w napięciu każdy bał się swojego wyniku.
Emocje które to wzbudzało były gorsze niż chłodne objęcia śmierci.
Większość klasy dostała pały.
Najbardziej pozytywną oceną była trójka.
Oceny te miały zadecydować o życiu tych ludzi.
Zapadła wszechobecna rozpacz, wielu miało skończyć z czerwonym pasem na dupie.
-Kurwa- mruknęła pod nosem Majka spoglądając na swój sprawdzian.
Jej długie włosy koloru ciemny blond opadały na ramiona, a w jej niebieskich oczach malowało się przerażenie. Po chwili spojrzała na uśmiechniętą twarz nauczycielki, pomimo tej krzywdy którą wyrządziła chciała dalej prowadzić lekcję.
Patrzyło na nią wiele oczu z których lała się fala złości. Nie wszystkie oczy na nią skierowane, jednak pokazywały otwartą nienawiść.
Z oczu Kuby było widać dumę i zaskoczenie, pomimo że był przeciętnym uczniem to dostał trójkę, wiedział że jego ocena na koniec nie była skazana na porażkę.
Po wyjściu z sali przyciągał wzroki zazdrosnych kolegów i koleżanek, czuł się jak wschodząca gwiazda, ktoś kto potrafił koszmar obrócić w zwykły Test.
Umocniło to jego poczucie własnej wartości, aż w końcu poczuł się na tyle pewnie że zaczął się cieszyć i żartować tego co dla innych było najgorszą zmorą.
-Eh... łatwo moi drodzy- zaczął do przygnębionych kolegów- mógłbym szczerze przeżyć to jeszcze raz- nie wiedział jak na ironię miało wpłynąć to na jego następne dni.***
Powrót do domu dla Majki był ciężki targające nią emocje nie dawały utrzymać myśli w spokoju, a ciarki powodowały że powolnie stąpane kroki drżały i nie dawały utrzymać prostej trajektorii chodu.
Za chwilę miała wsiąść do autobusu i skierować się w kierunku domu, domu gdzie czekało na nią piekło na ziemi.
Otworzą się bramy piekielnej otchłani i wciągną ją do siebie, zostanie przywitana przez szatana i skończy w kotle pełnym grzechów piekących ją w każdą część ciała.
Stanęła pod daszkiem przystanku by schować się przed deszczem. Krople stukały o kałuże na asfalcie, te dźwięki zlewały się z biciem jej serca. Założyła słuchawki na uszy. Odpaliła Spotifyia weszła w playlistę i usłyszała głos Sii z piosenki "The Greatest". Kierowca podjechał, otworzyły się przed nią drzwi w weszła do transportu do koszmaru.***
Kuba zmierzał pewnym krokiem w kierunku blokowiska na którym się wychował. Znane mu brukowane ulice zmierzały do drzwi jego klatki.
Wnętrze klatki było ogrzewane przyniosło to słodką ulgę zmrożonemu ciału chłopca. Skierował się w kierunku mieszkania z numerem 9, swojego mieszkania. Wyciągnął klucze z dolnej kieszeni plecaka i przekręcił zamek od drzwi.
Po wejściu do lokum prawie natychmiastowo poszedł do swego pokoju, położył plecak na podłogę i rzucił się na łóżko którego materac delikatnie zamortyzował upadek uginając się pod jego ciężarem.
Sięgnął odniechcenia ręką po telefon leżący na szafce i odpalił youtuba.
Przeglądał shortsy przez mniej więcej pół godziny, gdy do drzwi rozległ się dzwonek.
Kuba wyskoczył z łóżka i podbiegł do drzwi w progu stała jego matka.
Spojrzała na niego i nie widząc zmieszania na jego twarzy uśmiechnęła się i zapytała:
-Cześć, synu. Jak tam w szkole?
-Nie uwierzysz- odpowiedział radosnym głosem- jako jedyny z klasy zdałem sprawdzian z chemii,
-Gratulację- jej uśmiech stał się bardziej szczery i prawdziwy.***
Majka stanęła tuż przed furtką szykując się na koszmar.
Przełknęła ślinę i otworzyła ją i weszła na podwórze. Już przez okno widziała rozczarowaną twarz ojca.
Obrócił się w jej stronę, a ją przeszył dreszcz.
Niepewnym krokiem ruszyła i otworzyła drzwi.
-Moja droga co to za pizda ze sprawdzianu!- ryknął męski głos zza kredensu stojącego w kuchnii- pytam się!
-Nie poszło mi, robiłam głupie błędy- odpowiedziała roztrzęsionym głosem jej oczy były skierowane na dół za wszelką cenę pragnęła uniknąć kontaktu wzrokowego z rodzicem
-To do nauki i by mi się to już nie powtórzyło- powiedział wskazując rozkazująco ręką w stronę jej pokoju.
Ruszyła schodami. Zatrzasnęła drzwi, położyła się na łóżku, ukryła twarz w poduszkę i łzy poleciały po jej policzkach.***
Zachodzące słońce rzucało przez okno poświatę oświetlając mieszkanie Kuby.
Siedział przy komputerze z słuchawkami nałożonymi na uszach i właśnie bił się z wrogiem w Fortnicie.
Dźwięki wystrzału ze scara pieściły jego bębenki uszne, a rywala w pojedynku mobilizowały do walki o życie oraz pozostanie w grze. Po krótkiej serii od strony skina granego przez Kubę HP przeciwnika spadło do zera.
Po kilku kolejnych fragach pokazała mu się wiadomość 1# Victory Royal.
Ziewnął z ulgą i rozciągnął palce.
Zdjął słuchawki z uszu, wstał z krzesła i poszedł do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.
Po kolacji, poszedł do kąpieli było już po 22 położył się i zasnął nie wiedząc co przyniesie jutro, a raczej dzisiaj....
CZYTASZ
Yesterday
Teen FictionSprawdzian z chemii dał im w kość jednak szykuje się coś gorszego, coś o czym nikt nie myślał. Ps. Pomysł na powieść od kolegów z klasy.