Gdy ciało chłopca uległo już całkowitemu rozkładowi, to głosy "To nadejdzie" już ucichły, pozostawiając Majkę w sekundzie ciszy.
Potem znów rozległ się ten dziwny krzyk. Tym razem wstała i obróciła się w stronę nadchodzącej istoty.
Była humanoidem zakrytym czarnym płaszczem, gdy szedł, jego szata pozostawiała chwilowy ślad z zwiędniętej trawy, ta po chwili jednak wracała do dawnej zieleni.
Podchodził bliżej, a Majka jakby magicznie przyciągana również zmierzała w jego stronę.
Gdy podeszła, że miał ją na wyciągnięcie ręki zobaczyła, że jego płaszcz nie był jednolitym prostym kawałkiem materiału, miał wyszywane róże oraz kości. Niektóre róże były kościami przekute, a niektóre jeszcze wolne od ich objęć. Ku jej zdziwieniu, wyszycia były ruchome, a kilka róż zastało przebitych w tej chwili gdy na niego patrzyła.
Wyciągnął do niej rękę, odsłaniając zaostrzone palce, zbliżał je do niej powoli, wyciągnął palec wskazujący i przyłożył jej do czoła.
Czuła się jakby głową miała jej eksplodować, przeszywający ból przeszył jej czaszkę.
Widziała różne obrazy, księgę w skórzanej okładce, sierp i nóż oraz najgorsze, truchło człowieka z kręconym karkiem, leżało w kałuży krwi, nie widziała twarzy, sylwetka jednak wydała jej się znajoma.
Strach.
Strach który poczuła w tym momencie przewyższał cały doznany dotąd.
Nie widziała obrazu, jednak wzbudzał w niej wręcz paniczny strach, wytważał aurę tak potężną, że czuła że byłaby w stanie powalić każdego.
Czując ból nie do opisania wyrwała mu się i ostatnim aktem siły zerwała mu kawałek tkaniny z kaptura, odsłaniając kawałek głowy.
Nie miał oczu, nawet oczodołów, cała twarz była równa jakby jednym kawałkiem skóry, w miejscu ust była zaszyta szpara z której wydobywał się w momencie kiedy na niego spojrzała przytłumiony krzyk pełen agonii i bólu.
Zniknął, rozsypał się w kupkę czarnych róż bezwładnie spadających na ziemię, gdy jedna spokojnie musnęła jej policzek, jakby wiosenny wietrzyk w brzozowym gaju, poczuła przepływ energii.
I to wtedy się wybudziła.
CZYTASZ
Yesterday
Roman pour AdolescentsSprawdzian z chemii dał im w kość jednak szykuje się coś gorszego, coś o czym nikt nie myślał. Ps. Pomysł na powieść od kolegów z klasy.