Drobna brunetka siedziała na fotelu podpierając głowę na dłoni i wpatrywała się w starszą kobietę oczekując na jej reakcję. Stukała palcami w policzek, co jakiś czas zmieniając rytm.
- Ale jak to z nim zerwałaś?! - ryknęła ciemnowłosa kobieta wypuszczając kubek z dłoni, co spowodowało, że dziewczyna wyprostowała się, kładąc ręce na udach.
Wzięła głęboki wdech i zanim cokolwiek powiedziała policzyła do 10. Spojrzała na swoją rodzicielkę, próbując odgadnąć, co za chwilę może się stać. Brała pod uwagę fakt, że jej matka jest dość wybuchową osobą, a co za tym idzie, ciężko jest przewidzieć, co zrobi w danym momencie.
- Zanim cokolwiek powiesz, posłu...
- Yejin, przecież ty zostaniesz starą panną. W takim tempie nie znajdziesz męża. A kim ja się będę zajmować jak...Jak nie będziesz miała dzieci? - zaczęła lamentować - Przecież będę taka samotna jak się stąd wyprowadzisz.
Nie takiej reakcji spodziewała się dziewczyna. Myślała, że raczej będzie musiała uciekać od rzucanych w jej stronę przedmiotów, aniżeli słuchać płaczu matki. Pokręciła głową z zażenowaniem, kiedy kobieta zakryła twarz i ewidentnie zaczęła udawać, że łka. Prawda była taka, że nie dostałaby roli aktorki nawet, gdyby ktoś za to dopłacił. Nie potrafiła udawać, albo brunetka zdążyła się już przyzwyczaić.
- Wzruszające. - przewróciła oczami i podniosła się z fotela - A czy teraz mogę już iść? Spóźnię się do pracy.
- Nigdzie nie idziesz! Znaczy idziesz, ale nie do pracy. Przeproś Junmyeona, wróć do niego. Bo jak nie, to zrobię to za ciebie - kobieta stanęła w drzwiach i zagrodziła jedyne wyjście z salonu.
Yejin prychnęła pod nosem, co nie uszło uwadze Yekyung, jednak pozostawiła to bez komentarza. Złapała córkę za ramiona i spojrzała jej w oczy. Widząc w nich tylko znudzenie, potrząsnęła nią, chcąc przekonać dziewczynę do swojego zdania. Mimo to, domyślała się, że nic nie zmieni jej myślenia . Jak już coś pojawiło się w głowie brunetki to nie było przeproś, nikt nie mógł na nią wpłynąć, z resztą po kimś to musiała odziedziczyć. Obie kobiety były uparte jak osły, co doprowadzało do częstych kłótni w ich domu.
- Życzę szczęścia, ale obawiam się, że tata będzie przeciwko temu żebyś to ty miała wrócić do Junmyeona. A teraz mogłabyś mi zrobić trochę miejsca, bo naprawdę nie chciałabym wylecieć z pracy - mruknęła Yejin, delikatnie strącając dłonie matki ze swoich barków, po czym prześlizgnęła się pod jej ręką i popędziła w stronę wyjścia, mijając w drzwiach zdezorientowanego ojca, który właśnie wrócił z nocnej zmiany.
- Moon Yejin! - kobieta wybiegła przed dom i rzuciła w nią swoim klapkiem. Miała nadzieję, że to ją zatrzyma, jednak przeliczyła się, gdy usłyszała śmiech dziewczyny. Czasami zastanawiała się nad tym, jakim cudem wytrzymała nerwowo z tą nierozgarniętą dziewuchą.
CZYTASZ
Flower Affair || Baekhyun
FanfictionYejin ma talent do wpadania w nietypowe sytuacje doprowadzając tym samym rodzinę do szewskiej pasji. Kiedy po kilku latach względnego spokoju wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, dziewczyna rozpoczyna kolejną lawinę zdarzeń. Tym...