Adam jest gejem.
Słyszę to codziennie przychodząc do szkoły bo moje przyjaciółki sobie z tego żartują, ale ja poważnie sie nad tym zastanawiam, nigdy nie zakochałem sie w dziewczynie, a lubię robić sprośne żarty z moimi kolegami, czy to źle? Każdy w klasie myśli że jestem gejem, ale czy mi to przeszkadza?
Zastanawiałem sie idąc po korytarzu na pierwszą lekcję - niemiecki.
Na tej lekcji siedziałem z moimi przyjaciółkami: Alicja, Madzia i Faustyna, ale i tak więcej rozmawiałem z Filipem, to mój kolega z którym shipują mnie moje przyjaciółki, lubię go i jego poczucie humoru, jesteśmy całkiem podobni więc to chyba normalne.
Przerwałem swoje przemyślenia siadając obok Filipa, robiliśmy jakieś głupie rzeczy które dla niektórych były dziwne, nieśmieszne, żenujące, a nawet dla niektórych gejowe. Tak chodzi o moje przyjaciółki i czasem mógłbym przyznać im racje bo to co robimy jest czasem za bliskie jak na dwójkę przyjaciół.
Zaczął sie niemiecki, żartowałem sobie z Filipem, ale też czasem przeszkadzałem moim przyjaciółkom bo one zaczynają. Dzisiaj nauczyciel miał mi sprawdzić mój zeszyt przez moje zachowanie więc spytałem sie dziewczyn czy dadzą mi przepisać. Alicja nie chciała bo ją irytowałem, a Faustyna nadal pisała więc wyszło, że dała mi Madzia. Gdy napisałem wszystko zorientowałem sie, że mam na całym marginesie napisane kilka razy "UwU". To było jasne kto to napisał. Popatrzyłem na Madzie i Alicje, a one próbowały sie nie śmiać, ale zignorowałem to i wróciłem wzrokiem do Filipa. Szczerze mówiąc czasem byliśmy za blisko (tym bardziej na niemieckim), ale w sumie to troche miłe, że mam taką osobę, która tak mnie lubi, jeśli dobrze to interpretuje.
Pan zaczął dyktować notatkę, a ja bojąc się kolejnej jedyneczki, zacząłem pisać.
- Eueueue! - odezwał się Filip, gdy ja próbowałem się skupić na lekcji.
Nie odpowiedziałem i dalej notowałem swoją notatkę z języka niemieckiego.
- Adam! - krzyknął, szeptając i wychylając swoją głowę z poza ławki.
- DAJ MI SPOKÓJ! - wykrzyknąłem na całą klase, tracąc cierpliwość.
Moje przyjaciółki zaczęły sie śmiać do nieprzytomności.
Usłyszałem groźny krok Pana od niemieckiego, zbliżający się do mnie.
- Adam, bo zadzwonię na policję! -
warknął gardłowo, szarpiąc mój rękaw od polo.Zauważyłem umięśnioną rękę Filipa zza mojej głowy, co oznaczało, że palnie coś głupiego.
- Prze Pana - zaczął, głaskając moje ramię, przez co odskoczyłem odruchowo na krześle, gdyż nie zauważyłem, kiedy zjawił sie obok mnie i jego ręka zleciała wzdłuż jego ciała.
- Mój tata jest policjantem - oznajmił szczerząc się głupkowato.
- A ty to siadaj na miejsce - powiedział groźnie Pan, wskazując palcem na mojego przyjaciela.
Gdy Filip posłusznie usiadł na swoje miejsce, ja próbowałem sie skupić, ale Alicja mi truła dupe, bo zobaczyła dłoń Filipa, która była na moimi ramieniu przez ten ułamek sekundy, a ja tylko zarumieniony zaprzeczałem.