Pov: Nicola
- Kochanie, czy mógłbyś mi zrobić herbaty?- usłyszałem krzyk z salonu.
- Nie, bo jestem w toalecie- odkrzyknąłem, a w odpowiedzi dostałem tylko głośne westchnienie. Po załatwieniu potrzeby umyłem ręce i opuściłem pomieszczenie, kierując się do kuchni. Zobaczyłem moją narzeczoną ubraną w czarne dresy i moją bluzę z nike, jej niechlujny kok ledwo się trzymał, lecz mimo to wyglądał uroczo, tak jak cała ona. Uśmiechnęła się w moją stronę, co odwzajemniłem.
- Chcesz też?- wskazała głową na czajnik, w którym zagotowywała się woda na herbatę, skinąłem głową, a Nicol odwróciła się do mnie plecami i przygotowała dla mnie kubek.
- Obejrzymy mecz?- zapytała, opierając się pośladkami o blat w międzyczasie nucąc jakąś melodię. Moja kobieta była fanką piłki nożnej, co bardzo mi się podobało. No chyba, że kibicowała innej drużynie niż ja, akurat często mieliśmy o to sprzeczki, bo gdy wygrywała drużyna, której kibicowała Nicol to przez resztę dnia mi dokuczała i się przechwalała jak małe dziecko.
- A kto gra?
- Aston Villa z kimś tam, zapomniałam- machnęła lekceważąco ręką i zaparzyła nasze herbaty.
Cholera, Aston Villa.
Miałem pierdolone nieszczęście, że moja dziewczyna uwielbiała Aston Villę i oglądała każdy pierdolony mecz.
- Nico, halo. Słyszysz?- dziewczyna pomachała mi ręką przed twarzą, przez co na nią spojrzałem.
- Pytałam ile słodzisz.
- Mieszkamy razem od czterech miesięcy, a znamy się od prawie trzech lat, a ty nie wiesz? Serio? Dwie, Nicol, dwie- odpowiedziałem z udawanym oburzeniem, na co moja narzeczona pięknie się zaśmiała. Przejąłem od niej swój kubek i razem poszliśmy do salonu, gdzie właśnie leciało rozpoczęcie meczu.
Na którym prawdopodobnie będzie grał Cash. Ten Cash.
Nicol z uwagą przyglądała się grającym piłkarzom, a ja byłem w swoim świecie. To co zdarzyło się cztery miesiące temu na tym pieprzonym lotnisku teraz wróciło z podwójną siłą. Poczułem się źle.
- O kurwa, ale ładny- krzyknęła Luzardi, przez co spojrzałem na duży ekran. Ale jak mam pecha w życiu. Na ekranie widniał Matty, któremu moja narzeczona przyglądała się z maślanymi oczami. Nie dziwiłem się jej. Odchrząknąłem, wykazując swoją obecność tutaj.
- Znaczy wiesz, kochanie, oczywiście jesteś ładniejszy. To chyba twój kolega z reprezentacji, prawda?- pokiwałem głową, dając dziewczynie potwierdzającą odpowiedź.
- Och no, nie obrażaj się- powiedziała, wywracając oczami i szturchając mnie w ramię.
- Nie obrażam.
- Yhm- nie odpowiedziałem, tylko skupiłem się na meczu.
Rzeczywiście, Matt wyładniał. Ciekawe jak mu się układało. Może sobie kogoś znalazł? Grał tak samo dobrze jak wczęśniej i był jeszcze bardziej rozbudowany. Jego widok mnie bolał ale i tak cieszyłem się, że go zobaczyłem.
- Nicuś?
- Co?- odburknąłem, a Nicol westchnęła.
- Raz, nie obrażaj się, żartowałam tylko. Dwa, kiedy masz eliminacje do euro?
- Dwudziesty czwarty marzec. I nie obrażam się.
- No okej, okej.
Już do końca meczu nie odzywałem się do dziewczyny, która zajęta obserwowaniem meczu nie zwracała na mnie zbytnio uwagi.
CZYTASZ
Mój Duży Piłkarzyk Cash x Zalewski
Teen Fiction2 część " Mojego małego piłkarzyka". Nicola z Mattym już nie byli parą. Nawet się nie przyjaźnili. Po mundialu całkowicie urwali kontakt i poszli w swoją stronę, całkowicie zapominając o tym, co ich łączyło. Unikali siebie nawzajem, choć podświadomn...