Pov: Nicola
- Dzień dobry- mruknąłem cicho, przecierając zaspane oczy. Nicol siedziała w kuchni i piła kawę. Z wczoraj pamiętałem naprawdę mało. Praktycznie nic.
- Hej- odpowiedziała i spojrzała na mnie. Zlustrowała moje ciało wzrokiem i przygryzła wargę. Chyba wiedziałem co się święci.
- Kochanie...
- Hm?
- Masz może ochotę?
- Zawsze mam, młoda- puściłem jej oczko i już minutę później byliśmy w naszej sypialni, namiętnie się całując.
***
- Nico, ty wiesz w ogóle jak wróciłeś do domu?
- Nie ma pojęcia, pamiętam, jak ci odpisywałem i potem czarna dziura.
- Przyprowadził cię Matthew Cash- mruknęła cicho, leżąc przykryta pościelą nad pokaźnym biustem.
- Kto?- zapytałem głupio, gdy dotarł do mnie sens jej wypowiedzi. Za bardzo skupiłem się na jej ciele, żeby przyswoić tak ważne informację.
- No, Matty Cash. Twój... kolega- nie podobała mi się ta spacja, którą zrobiła moja narzeczona. Cholera, co się wczoraj stało? Ona wie? Boże, tylko nie to. Nie no, skąd by miała wiedzieć? Matt by jej nie powiedział.
- Jak to? Przecież my nawet nie spotkaliśmy się razem. To jakim cudem?
- Nie wiem, Nico, ale przyszedłeś z nim. I powiedziałeś mi bardzo ciekawe rzeczy.
- Jakie?- mój głos lekko się załamał. Zacząłem się bać, co jej powiedziałem.
- Byłeś z nim w związku?
- Skąd ty?
- Już ci mówię- przerwała mi i zaczęła opowiadać.
Pod wpływem różnych substancji powiedziałem Nicol o tym, co działo się w Katarze. Opowiedziała mi, co takiego jej powiedziałem. I zaproponwałem. Jedynie szkoda mi Matta, który musiał słuchać moich pijackich zwierzeń z nim w roli głównej.
- Pieprzyłeś się z nim?
- Nicol...
- Pieprzyłeś się z nim?- powtórzyła pytanie z podwojoną agresją, co jeszcze bardziej mnie wkurwiło.
Nie wiedziałem, że Nicol jest tak jebnięta.
- Nawet jeśli to, co ci, kurwa, do tego?
- To obrzydliwe. Kurwa. Nie spodziewałam się tego po tobie- powiedziała, patrząc na mnie z obrzydzeniem. Mlasnęła z niesmakiem i przeczesała ręką włosy.
- A ja nie spodziewałem się, że jesteś pierdoloną homofobką.
- Ja jestem tolerancyjna, ale...
- Nie ma, kurwa, żadnego ale. Ja pierdole, jak ja mogłem z żyć z taką homofobką pod jednym dachem.
- Nie jestem homofobką, a ty jesteś pojebem, jebiąc się z jakimś chłopem.
- Nie był "jakimś chłopem" tylko był moim chłopakiem.
- Jeszcze lepiej. Mój chłopak miał chłopaka, no super. Jak ja moim przyjaciółką spojrzę w oczy. Przecież mam pierdolniętego chłopa pedała- klekotała wielce oburzona, a ja czekałem aż wreszcie zamknie jadaczkę. Byłem nieźle podkurwiony, ale lata znajomości z nią umożliwiły mi cierpliwie przeczekać jej wywód, którego i tak nie słuchałem.
- Normalnie spojrzysz im w oczy, bo już nie masz chłopaka pedała- oznajmiłem z fałszywym uśmiechem.
- Czy ty właśnie zrywasz nasze zaręczyny? Nie no, ty jesteś popierdolony. Ja już powiedziałam wszystkim, planowaliśmy ślub, a ty co? Powinnieneś skończyć w psychiatryku. Jesteś jebnięty i to mocno. Chryste. Jak ja w ogóle mogłam być z kimś takim.
CZYTASZ
Mój Duży Piłkarzyk Cash x Zalewski
Jugendliteratur2 część " Mojego małego piłkarzyka". Nicola z Mattym już nie byli parą. Nawet się nie przyjaźnili. Po mundialu całkowicie urwali kontakt i poszli w swoją stronę, całkowicie zapominając o tym, co ich łączyło. Unikali siebie nawzajem, choć podświadomn...