Szkoła 😟

29 14 0
                                    

Byłam już gotowa, a dochodziła dopiero godzina siódma. Coś wcześnie, wiem, ale nie mogłam spać.

Ciągle udaje jakby mnie nic nie obchodziło. Podejrzewam, że wiele ludzi, w tym moja rodzina zastępcza, sądzi że wszystko po mnie spływa. Tylko Katie wie jaka jestem naprawdę i wolę żeby narazię tak zostało, nie czułabym się dobrze gdyby ktoś dowiedział się co skrywam w środku.

Gratulacje, jesteście w mniejszości, bo wiecie o mnie więcej niż nie jeden człowiek.

Jak już mówiłam, byłam już naszykowana, ale nie schodziłam jeszcze na śniadanie. Choć... po krótkim namyśle, zeszłam i zauważyłam, że Emma zaczęła robić tosty.

Dziś jakoś tak nie na bogato.

No i dobrze, bo jakby naszykowała więcej jedzenia, to i tak zjadłabym wszystko, a potem czułabym w szkole, że zaraz moglabym wybuchnąć. Raczej nikt nie chciałby widzieć moich szczątek na ścianie, a ja w szczególności. Choć chyba bym tego nie widziała, bo przecież to ja bym wybuchła... dobra, nie ważne, nie dążmy tematu, bo to nie zmierza w dobrą stronę.

Zapytałam Emmy czy jej jakoś nie pomóc, ale widziałam że sobie radzi, a poza tym robienie tostów to nie żadna wielka filozofia. Tosty to przecież szybka i prosta rzecz do zrobienia.

Ale chwila przecież, przy Katie anty-talencie kulinarnym, nawet tosty da się zepsuć czy spalić.

Siedziałam przy stole aż w końcu Emma przyniosła chlebki i zawołała Katie, Toma i oczywiście Nicka, na śniadanie.

Jadłam sobie w spokoju aż przyszła roześmiana trójka VIP-ów. No bo jak to inaczej nazwać? Nie dość, że wszystko mają już na stole przygotowane to jeszcze wchodzą nie mówiąc nic. No dobra Katie powiedziała mi cześć i mnie uścisnęła. Cieszyłam się, że jest jej tu dobrze, możliwe, że w końcu znalazła to miejsce w którym zawsze chciała być, a jak ona się cieszy to ja automatycznie też.

Szybko zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki zrobić sobie makijaż, taki jak wczoraj zrobiła mi Emma. Po chwili zauważyłam, że to nie wygląda tak świetnie i zaczęłam się śmiać sama z siebie. No, co ja sobie myślałam, że za pierwszym razem mi wyjdzie? Chyba tak. Żałosne.

Zmyłam to z siebie i poszłam do salonu, gdzie moja matka zastępcza oglądała telewizję. Nie pewnie do niej podeszłam i robiąc oczka małego pieska poprosiłam by mnie pomalowała tak jak wczoraj, co z chęcią zrobiła.

W końcu wyglądałam jak milion dolarów i byłam gotowa, na sto procent, do wyjścia.

Nie chce się chwalić, aleee... moje prawie brązowe włosy idealnie się układały, choć nawet ich nie dotykałam lokówką, a makijaż dopełniał mój strój składający się z ubrań, które wczoraj kupiła mi Emma. Choć ubrałam się cała na czarno, nie przeszkadzało mi to i czułam się niezwykle pewna siebie.

***

Tom i Emma pojechali już do pracy, a ja, Katie i Nick mieliśmy jechać do szkoły autobusem.

Czekałam przed domem mojej rodziny zastępczej, na chodniku razem z siostrą i takim jednym chłopem.

Nie no skądże, na pewno nikt się nie domyśla kto to.

Myślałam sobie jakto będzie w szkole, do jakiej klasy będę chodzić, z kim, czy będzie ktoś warty mojej uwagi itd.

Nagle obok mnie zatrzymał się jakiś wysoki chłop. Brunet o ciemnych oczach i lokowanych włosach.

Nie patrzył na mnie. O NIE! Patrzył na Katie.

-Coś się świeci - pomyślałam, patrząc na tą dwójkę, która już chwilę się w siebie wpatrywała.

Podwójny Kłopot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz