1

218 8 2
                                    

Czemu tu są japońskie drużyny?

Czemu na mojej uczelni?

Czemu to takie ciacha?

Czemu to ja znam japoński z całej tej pierdolonej uczelni? A no tak! Jestem mangozjebem...

Czemu używam tyle "czemu"?!

-Hej, jestem Shadow Lea. Będę waszym przewodnikiem po tej uczelni. - uśmiecham się szeroko do chłopaków z reprezentacji Japońskiej, są całkiem przystojni.

-Hej! Jestem Mark Evans! - Wyskakuje z ich grona chłopak z przepaską na czole, chwyta mnie za dłoń i mną potrząsa. Mocniej ściskam mu dłoń, bo boli mnie ręka już, a na co się budzi i puszcza moją dłoń- Wybacz! Lubisz piłkę nożną?

-Czasem jak naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić, lubię oglądać mecze piłki nożnej i koszykówki, - Wzruszam ramionami. - ale częściej animacje oglądam. - On kiwa głową i to bardzo energicznie. - Więc gdzie zaczynamy? Gdzie chcecie najpierw iść?

-Cóż jesteśmy piłkarzami, więc może coś związane z piłką nożną? - Kiwam głową na słowa biało-włosego piłkarza z brązowymi oczami.

-Dajcie mi chwilkę, sprawdzę wasz plan.- Wyciągam swój telefon i szybko sprawdzam elektroniczny plan zajęć wszystkich kierunków. - Więc do waszej dyspozycji trzy hale, piętro 3-cie, 4-te oraz czasem 8-me, gdy coś wam się zdarzy, są tam pielęgniarki. Może zaczniemy od hal, a skończymy na 8-mym piętrze, zgoda?- kiwają głowami.

***

Czekam na resztę grupy, kiedy już wszyscy są podchodzę do drzwi i wpisuje kod, otwieram te durne ciężkie drzwi do 8-mego piętra i czekam, aż wejdą wszyscy do wielkie poczekalni.

-Poczekacie na mnie chwilę? Muszę się przebrać, bo mam zajęcia, a mi nie wolno bez mundurka tam wchodzić.

-Spokojnie.- Mówi z uśmiechem Evans do mnie, odpowiadam mu jedynie uśmiechem.

-Tam jest skręt, są tam kanapy, można tam odpoczywać. - Ja szybko idę do szatni i jak najszybciej potrafię przebieram się. Wychodzę i widzę, że chłopacy nie ruszyli się wcale. - Chodźmy, zapoznam was z grupą dzienną pielęgniarek. -ruszam w stronę pracowni.

-Mówisz jakbyś ich znała. - Mówi z kpiną różowo-włosy do mnie.

-Masz jakiś problem?- pytam powstrzymując się od wrogiego tonu.

-Tak, lalunia jak ty mi nie pasuje do piel...- Podchodzę do niego, chłopaki są chyba na niego źli

-Co ma do tego, że jestem "lalunią"?- Trzepotam rzęsami, coraz bardziej zła, ale na razie używam słodkiego tonu.

-To, że ten kierunek to ciężki orzech do zgryzienia, a nie modeling kochanie. - Szybko go sprowadzam na ziemię po prze kopnięcie w kolano i kostkę, trzymam go mocno za kark.

-Słuchaj kochasiu, nie znasz mnie, nie znasz mojej historii.... A co do modelingu, to jest większe gówno od tej pracy. Ty jesteś na mnie idioto skazany, więc lepiej nie fikaj nie proszony. Wejdziemy do sztucznie zrobionej sali szpitalnej, nie próbuj wyskakiwać z przed szeregu. Moja mentorka lepiej, by nie była wyprowadzona z równowagi, bo jak tak będzie to ci przywalę.- Mówię to przez zaciśnięte zęby.

-Niby co mi zrobisz?- Odważny się znalazł.

-Jestem pielęgniarką, znam anatomię człowieka. W dodatku mam dwójkę braci, 5 lat starszy i 5 lat młodszy. Myślisz, że byliśmy grzecznymi dziećmi i nie było awantur? Nie, my kończyliśmy czasem w szpitalach po naszych bójkach. Wiem jak przywalić facetowi, by miał problem się pozbierać. - Odpycham go. - Trzymaj ten swój jebany jęzor za zębami. - Ruszam do pracowni, wpisuje kod do sali. - Prosiła bym o angielski osoby, które potrafią coś mówić... Moja mentorka niestety się denerwuje jak nic nie rozumie. - Otwieram im drzwi na rozcież.

KOCHAĆ Z PASJI //INAZUMA_ELEVEN//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz