-Julie mówiłam ci o paleniu u mnie w pokoju? - powiedziała Evans odrywając nos zza książki.
-Albo nie pale w ogóle albo dziele się z tobą?
-No właśnie. - dziewczyna wygrzebała się z pod swojego koca z barwami jej domu i podeszła do okna na którego parapecie siedziałam. Zajęła miejsce obok mnie a ja podałam jej paczkę z moimi ukochanymi czerwonymi marlboro.
-Muszę ci coś powiedzieć - zaczęła mówić po czym zaciągnęła się, wypuściła dym i kontynuowała - zakochałam się.
Błagam żeby tylko to nie był James. Wiem, że nie powinnam życzyć jej źle ale jeśli chodzi o niego wypchnę ją z tego okna tu i teraz.
-Dawaj mów kim jest ten szczęściarz - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
-Sev - wydusiła to z siebie i schowała twarz w dłoniach a ja poczułam wielka ulgę.
-Jeju Lily to super! Cieszę się bo widać, że ty jemu też się podobasz! - po tych słowach przytuliłam ją ze szczęścia - musisz mu jak najszybciej o tym powiedzieć.
-Ale nie wiem jak! - jęknęła i wydmuchała dym.
-Myśle, że najlepiej prosto i na temat. Severus to prosty człowiek zrozumie od razu.
~~~~~~~
Po wizycie u Lily wszłam do pokoju wspólnego Slytherinu i na jednych z kanap zobaczyłam Lucjusza z Narcyzą i innymi jego przyjaciółmi więc podeszłam aby się przywitać.-Hej Lucek - powiedziałam z uśmiechem on popatrzył tylko w moją stronę z kamiennym wyrazem twarzy i odwrócił głowę wrócił do rozmowy z resztą - nie poznajesz mnie czy co? - zapytałam już trochę zdenerwowana.
-Nie po prostu nie mam czasu na rozmawianie ze zdrajcami krwi - wzruszył obojętnie ramionami nawet na mnie nie patrząc.
-O co ci chodzi kiedyś nie przeszkadzali ci moi znajomi. Nie musisz się popisywać przed nimi. Znam cię.
-Możesz się ode mnie odpierdolić? Nie mam ochoty na rozmowy ze zdrajcami - syknął. Podeszłam bliżej i uderzyłam go w twarz z liścia.
-Pierdol się zjebie. Nie wiem czemu się tak zmieniłeś. - Bez większego namysłu wyszłam z pokoju wspólnego i udałam się do najbliższej łazienki.
Zamknęłam się w jednej z kabin. Usiadłam i zaczęłam grzebać w mojej małej torebce aż znalazłam to czego szukałam. Obiecałam rok temu Lucjuszowi, że więcej tego nie zrobię. Śmieszne bo teraz właśnie zrobię to przez niego. No cóż skoro tak mnie potraktował jego obietnica wygasła.
Zaczęłam rysować żyletką po moich starych wygojonych ranach na przedramieniu. Była to druga rzecz po papierosach która mnie w jakikolwiek sposób uspokajała. A fakt, że nie robiłam tego bardzo długo jeszcze bardziej mnie satysfakcjonował. Niedługo potem cała moja ręka pokryła się moją jasno czerwoną krwią.
W tamtym momencie nie obchodziło mnie to czy ktoś zauważy czy nie. W pewnym momencie nie mogłam już nawet utrzymać tego lekkiego przedmiotu. Chciałam wstać jednak niedługo potem zemdlałam.
~~~~~
Podniosłam lekko powieki jednak odrazu je zamknęłam, światło raziło moje oczy. Po chwili ponownie je otworzyłam i rozejrzałam dookoła.Byłam w skrzydle spiralnym a obok mojego łóżka siedziała jedna osoba. James. Był oparty o moje łóżko i z tego co udało mi się zauważyć spał.
-Ej obudź się - powiedziałam i obolałą ręką zaczęłam go szturchać. Chłopak obudził się natychmiastowo.
-Nie śpię! Nie śpię! - wykrzyczał poprawiając sobie okulary.
CZYTASZ
I hope you weren't kidding me - James Potter
Fanfiction🥀 -Dlaczego mi to zrobiłeś? - zapytała ze łzami w oczach. -Od początku byłaś tylko zakładem. - odpowiedział chłopak a serce dziewczyny złamało się na milion kawałków.