– Carmen Madelaine Evans, możesz mi wytłumaczyć co się tutaj dzieję? – kurwa. Trudno było mi pozbierać myśli, nie wiedziałam co się właśnie wydarzyło. Ostatnie co pamiętam to rozmowa z przyjacielem, nic więcej. Taka dziwna pustka w głowie, coś musiało się wydarzyć, ale nie wiem co. Strasznie bolała mnie głowa, a oczy nie były zdolne by się otworzyć. Przetarłam swoimi rękoma powieki, by móc trochę je pobudzić. Uchyliłam jedną powoli, a w moje oczy wpadło światło, które niemal wypaliło moje zaspane oczy. Wydałam z siebie cichy dźwięk, a do moich uszu dotarł krzyk mamy. To bowiem mnie obudziło i niemalże podskoczyłam. Moja głowa bolała niemiłosiernie, a pamięć znikła całkowicie. Powoli analizowałam sytuację w jakiej się znajdowałam. To było ciężkie, bo miałam wrażenie, że to tylko sen i zaraz się obudzę. Rozmowy rodziców były zagłuszone, obraz był niewyraźny, a wszystko wokół kręciło się jak w najszybszej kolejce górskiej. Podniosłam się lekko, ale nie czułam już nic. Żadnego zapachu, żadnego dotyku. Miałam wrażenie, że zaraz upadne bezsilna. Co się więc wydarzyło? A co się mogło niby stać? Po chwili ktoś szarpną moje ramię i się ocknęłam. Powoli przeniosłam moje powieki w górę, mimo światła który je rozpalał niemalże. Siedziałam na kanapie w salonie, na szczęście swojej, chyba tak mi się wydawało. Obok rozpoznałam mamę, obok tata. Rozejrzałam się po salonie, nikogo w nim nie było. Imogen by mnie nie zostawiła. Próbowałam wstać z łóżka, ale niepotrzebnie bo moje nogi też ze mną nie współpracowały. Tak samo jak oczy, ręce i reszta mojego ciała.
– Co się stało? – zapytałam cicho, przecierając swoją ręką głowę, która bolała. Zaraz dlaczego mam krew na ręce? Gdy tylko ujrzałam moje zaczerwienione dłonie w krwi przestraszyłam się okropnie. Zaczęły mi drgać, tak samo jak inne części ciała, które nie pracowały w prawidłowy sposób.
– Wszystko wyjaśni się w swoim czasie. Poniesiesz konsekwencje swoich czynów, ale teraz, do pokoju! – krzyknęła mama, a mój świat niemalże zawirował. Tylko jak się tu dostać do pokoju, kiedy tyle pięter, schodków.
– Śpię tutaj – odparłam i niemal upadłam na łóżko. Moje oczy się automatycznie zamknęły i widziałam przed nimi ciemność. Ciemność zaczęła mnie pożerać, powoli i brutalnie, aż zasnęłam.
***
Gdy tylko otworzyłam swoje powieki dotarło do mnie światło dzienne wychodzące z poza okien. Wspomnień nadal brak, pustka w głowie, tak jakby ktoś chciał mi to wymazać. Rozejrzałam się w poszukiwaniu mojego telefonu, kurwa gdzie on jest. Wstałam powoli z łóżka, i stabilnym krokiem poszłam w kierunku kuchni. Rozejrzałam się dookoła, wszędzie było czysto, niemal w nieskazitelnym stanie. Przecież jeszcze pare godzin temu panował tu chaos. Wrócili rodzice, ludzie zniknęli. Kurwa, gdzie mój telefon? Nie rozumiałam co się wczoraj wydarzyło. Cokolwiek to było, w necie musiałaby być jakaś informacji na ten temat. Krzyknęłam imię mamy, lecz tylko echo odbiło się po ścianach. Poszukiwania mojej własności, trwały. Zajrzałam pod łóżko, a telefon leżał daleko pod kanapą. Musiałam go wyciągnąć więc sięgnęłam po niego, ale był za daleko. Przy pomocy kijka do robienia selfie, którego miałam przy sobie udało mi się wyciągnąć telefon. Gdy tylko go włączyłam moim oczom ukazało się milion wiadomości. Z każdej możliwej aplikacji. Weszłam w kontakty w telefonie i od razu wybrałam numer przyjaciółki, która gdzieś zniknęła. Cisza. Nikt nie odebrał. Weszłam na instagrama, a moim oczom ukazała się relacja, która większość moich znajomych miało wstawioną.
Był na niej przedstawiony chłopak, z którym wczoraj tańczyłam, a Harry, bił go bardzo mocno. Podbiegłam ja i próbowałam odciągnąć chłopaka. Wszędzie widniały dziwne hasztagi, nie rozumiałam ich. Co się kurwa wydarzylo tamtego wieczoru? Znalazłam wiele innych zdjęć i postów ze mną w roli głównej. Jak to się stało, że stałam na stole i zerowałam butelkę whisky, dlaczego nic nie pamiętam?
#krwawaimpreza
#carmenevans
#harryicarmen
#impreza
#pojebaneCo się stało z tamtym chłopakiem, którego bił Harry, dlaczego to zrobił? Gdy tylko weszłam w wiadomości ukazała mi się odpowiedź na moje pytania.
Harry: Wsypał ci jakieś prochy do drinka. Potem sam zaczął mieć jakiś problem, przynajmniej coś się działo – dostarczono. niedziela 04:55
Carmen: Co mu zrobiłeś? – otwarto. niedziela 14:32
Harry: Słuchaj, nie zrobiłem tego dla ciebie. To wszystko było w obronie własnej, zaczął drżeć mordę to mu przywaliłem. Podobno to on później wezwał policje, skurywysyn.
Carmen: Przyjechała policja? Kogoś zabrali?
Harry: Gość się spłakał, przyjechała policja ale wszyscy do tego czasu sie zwinęli. Przyjechali twoi starzy, a no tak, nic nie pamiętasz, bo ten zboczeniec ci czegoś dosypał. Zresztą fajne akcje odwaliłaś, było bardzo ciekawie.
Wybrałam numer do Imogen, która nie dawała znaku życia, zaczęłam się martwić. Zobaczyłam wiadomość od Nicka.
Nick: Czemu jest u ciebie policja? Syreny słychać aż na drugim końcu ulicy. – dostarczono. 4:10
Carmen: Nie mam pojęcia co się stało, może odezwała się do ciebie Imogen nie mam z nią kontaktu. – otwarto. 14:51
Nick: Nie, nic mi nie wiadomo. Nic ci nie jest chociaż? słyszałem co się wczoraj stało.
Carmen: Wszystko ok, szkoda, że ciebie nie było. Byś mnie chociaż pilnował haha
Nick: Zasnąłem wybacz, chociaż nie wiem w jaki sposób, przecież tuż obok domu trwała głośna impreza. Obudziły mnie syreny policyjne, chciałam iść sprawdzić co się wydarzyło, ale zjawili się twoi rodzice,
Carmen: Nic nie pamiętam, pustka.
Mimo wszystko, ta impreza trafiła do historii. Tak miało być, zdecydowanie mi się udało podbić internet i nie tylko. W całej szkole o tym mówią, a nawet poza.
– Myślałam, że można ci ufać Carmen – odbił mi się w uszach głos mojej mamy, która schodziła po wielkich schodach na dół do kuchni.
– Jakiś gość wsypał mi narkotyki do drinka, stąd moje dziwne zachowanie. Przepraszam, nad wszystkim panowałam. Potem tem sam koleś zaczął się rzucać do Harrego, a on mu przywalił. Potem ktoś wezwał policje, ale przez to wszystko nic nie pamiętam i mam pustkę w głowie – powiedziałam, a mama zajęła miejsce obok mnie i położyła rękę na moim ramieniu.
– To była twoja impreza i jestem zła, że mi o niej nie powiedziałaś, ale kiedyś też byłam nastolatką i rozumiem cię. Każdy kiedyś musiał zrobić domówkę, tak wypadało wśród popularnego towarzystwa w szkole. Natomiast dla tego chłopaka nie dam popalić. Poniesie konsekwencje, ty też to zrobisz, ale narpiew muszę wiedzieć kto to był. –
– Jakiś chłopak ze szkoły, miał długie brązowe włosy, nie pamiętam był jakiś dziwny. Nic nie pamiętam ze wczoraj, strasznie mnie boli głowa – odparłam, a mama przytaknęła głową. Była zła i widziałam to w jej oczach. Jednak miała racje. To tylko i wyłącznie moja wina. Kim był chłopak z którym tańczyłam i czemu dosypał mi prochów do drinka?
***
NOWA POSTAC
!!!
CZYTASZ
Your Touch • 𝐍𝐢𝐜𝐤 𝐍𝐞𝐥𝐬𝐨𝐧
Teen FictionZaczęło się od tego, że zwariowałam na punkcie chłopaka, który nie odwzajemniał moich uczuć. Miłość. Każdego dnia wstawałam dla niego, by móc powiedzieć mu "hej" na korytarzu. Każdego dnia mój dzień stawał się lepszy, gdy uśmiechną się do mnie w szk...