I

54 4 6
                                    

Eren się zmienił od czasu gdy pewniego razu gdzieś poszedł i nie wrócił. Włosy mu urosły, a on sam spoważniał. To nie był już stary eren. Dni przesiadywał w celi, choć nie raz z niej uciekł. Czasem odwiedzała go hange, lecz coraz rzadziej. Po prostu się zmienił, ciągle pragnął wolności i każdy wie co chce zrobić, ale nie było jak go powstrzymać, bo on i tak musiał robić to co on chce.
***

Był wieczór, eren jak zawsze leżał i się wpatrywał w sufit, nie wiedział co ma z sobą zrobić.

-ej eren- nagle przyszła hange i się odezwała do chłopaka normalnym tonem głosu.
-hm?
-nie chcesz choć na chwilę wyjść zobaczyć co u reszty?

Chłopak się tylko spojrzał po czym wstał i wyszedł z celi do przyjaciół, tęsknił za ich starym relacjami, lecz nie umiał to tego powrócić, nie wiedział dlaczego. Brakowało mu też jednej rzeczy, nawet nie rzeczy a kogoś. Nie wiedział o kogo mu chodzi, więc ciągle ta jebana myśl chodziła mu ciągle po głowie.

Chłopak jedyne co to poszedł na górę i odrazu położył się na kanapie jakby nigdy nic.

Nikogo narazie nie było więc on po prostu leżał i próbował wszystko połączyć w jedno, miał cel i to jeden, wiedział że i tak kiedyś umrze, więc i tak życia mu szkoda nie było.

-ERENN!! -nagle gdzieś z przedpokoju wydarł się Armin a za nim szła mikasa, Jean i connie. Eren na ich widok się lekko uśmiechnął, choć nie na długo.

-nie widujemy się ostatnio tak długo jak kiedyś prawda?- szatyn nagle rzekł patrząc na przyjaciół.
-nie gadajmy teraz o tym eren. -nagle mikasa się odezwała.

Gadali przez bardzo długi czas o jakiś glupotach a eren czasem i się nawet zaśmiał, choć to nadal nie było to samo co kiedyś, wiedział że już raczej tak nie będzie. Nie wiedział czemu
***

Stwierdził że będzie wracał już do celi bo było późno, a gdy się zbliżał do krat zauważył tam...leviego.

= HIS EYES = // ereri/riren one shot.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz