II

33 3 13
                                    

-levi co tu robisz?
-Przyszłem cię odwiedzić.
-mhm, i tak idę zaraz spać.

Eren wchodząc do celi poczuł tylko mocny ucisk na nadgarstku

-nie idziesz.
-bo?
-bo ja tak chcę. Nie będę się z tobą droczył głupi dzieciaku.
-levi...czego ty odemnie tak dokładnie chcesz.

Brunet tylko popatrzył na erena jego jak zawsze oschłym spojrzeniem, lecz po chwili zmienil wyraz twarzy na raczej lekko... zmartwiony? Chwilę się nie odzywał po czym tylko rzekł.

-chce starego ciebie, eren.

Eren tylko rozszerzył oczy uśmiechając się lekko w stronę leviego nie wiedząc o co temu dokładnie chodzi po czym poczuł nagle na swoich wargach czyjeś ciepło, były to usta leviego. Brunet złapał chłopaka za bluzę i mocno przygniótł do ściany wbijając się w jego ciepłe wargi.

Nie czekał długo a eren zaczął oddawać pocałunek. Szatyn zaczął wkładać język do ust niższego, czemu ten nic nie protestował tylko oddawał jego pocałunek łącząc ich języki w wspólny taniec. Mężczyzni nie odrywając się od siebie szli w stronę łóżka. Obydwaj czuli jedynie ciepło przechodzące przez ich ciała. Levi zaczął pomału wkładac dłonie pod bluzkę erena czując jego rozgrzane plecy, a w tym czasie szatyn próbował rozpiąć guziki w koszuli leviego, po czym zdiął ją szybkim ruchem, choć to Levi dominował. Nie minęło sporo czasu, a mężczyźni byli pozbawieni górnej części odzieży.

Oderwali się nachwile od siebie a ich wargi łączyły dosłownie milimetry.
Szybko jednak znów złączyli swoje usta w głębokim pocałunku pomału zdejmując z siebie dolną część ubrania. Brunet zaczął lekko jeździć ręką po jeszcze przykrytym przez same bokserki przyrodzeniu szatyna na co ten tylko lekko pojekiwal pod nosem. Szybko jednak starszy pozbawił erena ubrań, po czym sam zdiął z siebie bokserki, bo widząc erena który był rozgrzany niczym auta w lato, to stwierdził że po prostu zrobi to sam.

Obydwoje nie wiedzieli co ich do siebie ciągnie, ale Levi zaczął zjeżdżać pomału wargami do klatki piersiowej chłopaka, pozostawiając po sobie delikatne pocałunki. W końcu dotarł do jednego z czułych punktów erena, na co ten tylko jęknął pod nosem lecz starszego to nie obchodziło. Zaczął robić kółka językiem wokół sutka zielonookiego na co ten zaczął wydawać lekkie dźwięki z siebie.

Levi zaczął zsuwać się jeszcze niżej, nadal drażniąc sutek erena jedną dłonią.

-levi błagam cię....chce cię już w sobie poczuć.- nagle eren wymówił zmęczonym głosem czując jak jego ciało robi się coraz to bardziej rozgrzane.

Leviego przeszedły dziwne ciarki słysząc te słowa i automatycznie jego ciało zrobiło się jeszcze gorętsze. Nie mówił nic tylko po prostu wsadził dwa palce do ust młodszego, na co ten zaczął robić kółka wokół nich językiem.

Levi w końcu wszedł palcami w chłopaka, najpierw jednym a potem dołożył drugi by ten się przyzwyczaił. Szatyn zaczął wydawać z siebie dość ciche jęki, aż nagle poczuł w sobie ciało obce. Czuł jak ciepło przelewa się przez jego ciało. Levi czekał aż chłopak się przyzwyczai lecz po zobaczeniu tego obezwładnienia na twarzy chłopaka uznał to za znak że może się już zacząć poruszać.

Eren nie powstrzymywał swoich jęków, sprawiało mu to taka przyjemność że nie widział teraz świata po za levim. Oddawał się tej przyjemności czując tylko poruszające się ciało obce w sobie.

Starszemu sprawiało to niezwykłą przyjemność słysząc ten piękny głos młodszego wydobywany z jego ust.

-l-levi...szybciej b-blagam!..

Brunet na te słowa poczuł jescze większą przyjemność więc z prostych rąk zszedł na łokcie opierając głowę o szyję młodszego, pozostawiając mu tylko jego ciepły oddech. Szatyn błądził rękoma po plecach leviego, a sam czuł jak jego ciało robi się coraz bardziej gorące i gorące....

Szarooki złapał nagle męskość erena jedną ręką a druga nadal się podpierał i zaczął robić ruchu góra dół góra dół... Eren tylko wygiął się mocniej w plecach otwierając szerzej oczy czując dłoń leviefo na swoim członku. Było mu tak niezmiernie przyjemnie że nie widział tylko nic innego a oddawał się tej przyjemności jaką dawał mu brunet.

Levi zaczął coraz bardziej nierówno poruszać biodrami aż nagle nie wytrzymał i wylał z siebie cały biały płyn prosto w erena. Szatyn tylko czuł to ciepło w sobie po czym wydał z siebie najbardziej gładki i głośny jęk tej nocy, a chwilę później sam doszedł na tors leviego.

Levi wyszedł z niego wpatrując się tylko w jego obezwładnione niewinne zielone oczy. To były te same oczy starego erena. Brunet na ten widok aż się uśmiechał gdy wydział tylko ten niewinny wyraz twarzy erena, po czym położył się obok niego opierając głowę o jego klatkę piersiową. Szatyn wsadził rękę w jego włosy i zaczął delikatnie głaskać starszego.

-wroc do nas eren proszę...
-j-ja..
-chce by było tak jak dawniej pamiętasz? Jak byliśmy tylko ty i ja a potem...
-wroc do mnie Levi błagam

Brunet po tym słowach aż wstał i spojrzał tylko w załzawione oczy szatyna, które mówiły mu po prostu wszystko...

-eren j-ja..nie wiem czy mogę. Nie wiadomo co zrob-
-nie levi. Ja chce by było tak jak dawniej. Znów chce byśmy byli razem nieważne co by się działo- szatanowi zaczął się łamać głos a on sam zaczął po prostu płakać.- nie wiem co ze mną się stało ale Levi...ja po prostu chce do ciebie.

Brunet wpatrywał się tylko w oczy szatyna które wyrażały wszystko co on czuje. Złożył tylko delikatny pocałunek na jego ustach po czym odpowiedział tylko...

-badz ze mną do końca życia....eren.
-obiecuje że będę i to się nigdy nie zmieni. Obiecuje.
-kocham cie eren...
-ja ciebie też Levi...ja ciebie też.
***

= HIS EYES = // ereri/riren one shot.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz