5. Znajdę Cię

1.9K 52 32
                                    

Gdy dziewczyna się obudziła, znajdowała się w zupełnie obcym jak dla niej miejscu. Starała się przypomnieć zdarzenia z wczorajszego wieczoru, jednak wszystko na nic. Nie chciała bezczynnie czekać aż ktoś się zjawi, więc niewiele myśląc ruszyła z pokoju w stronę wyjścia. Za drzwiami zastała przerażająco długi korytarz, na którego końcu dostrzegła wąskie schody prowadzące na dół. Uradowana pobiegła w ich stronę nie patrząc przed siebie, gdy po chwili jej głowa zderzyła się z czyimś nagim torsem oraz została objęta rękoma w talii. Z przerażenia zacisnęła mocno oczy, a jej usta przypominały coś na kształt wąskiej linii.

- Sofia? – Chłopak wyraźnie był zdezorientowany całą tą sytuacją. Złapał w dłonie jej policzki, podnosząc je na tyle wysoko aby być w stanie ujrzeć w pełni całą jej twarz. – Hej, to ja.

- Gdzie jesteśmy? – szepnęła na tyle cicho aby usłyszał to tylko on, pomimo że nikogo obok nie było.

- Przedstawiam Ci klub „Aclihte". – Uśmiechnął się szeroko i wyprzedzając jej następne pytanie dodał: - Wczoraj zasnęłaś, gdy siedzieliśmy w loży, więc zamówiłem taksówkę dla Blondyny, a ciebie zaniosłem tutaj.

- Dlaczego nie mogłeś mnie po prostu odwieść do domu?

- Po alkoholu się nie jeździ, to niebezpieczne.

- Znam cię i wiem, że gdybyś chciał to nie sprawiałoby Ci to żadnego problemu, więc mogę poznać prawdziwy powód?

- Miałem coś do... załatwienia. – Mruknął pod nosem oraz odsunął się krok w tył od dziewczyny. – Muszę iść. Ubierz się zaraz jedziemy do domu, wszystko masz w szafie. – Odwrócił się i poszedł.

***

- Cześć Księżniczko, jak się wczoraj bawiłaś? – Dziewczyna od razu widząc zainteresowanie „ochroniarza" siedzącego obok niej rozmową, przełączyła połączenie na tryb głośno-mówiący. – Słyszałem, że tam przenocowaliście.

- Było całkiem fajnie. – Uśmiechnęła się sama do siebie. - Wiesz już kiedy wracasz Levi?

- Przyjadę na niecały tydzień dzisiaj wieczorem lub w niedzielę rano. A coś się stało? – W tym momencie cała uwaga chłopaka obok mnie skupiła się na mojej twarzy.

- Jadę do rodziców po swoje rzeczy przecież i wolałabym z tobą.

- Nie ma takiej opcji. To nie bezpieczne i nie zamierzam z tobą dyskutować na ten temat.

- Nicholas? – Spytała, prosząc aby coś dodał.

- Twój brat ma rację nie powinniśmy ryzykować twoim zdrowiem, a idąc tam nawet nie wiesz na co się piszesz.

- Słuchaj księżniczko, wiem że Ci na tym zależy ale naprawdę nie chcemy aby nic Ci się stało. Musisz po prostu zapomnieć.

- Ale nie rozumiesz, że nie da się o tym od tak zapomnieć? Minęły dwa cholerne lata, a ja dalej nie umiem tego wszystkiego sobie poukładać. To dla mnie za dużo. – Dziewczyna zaczęła szlochać. – W końcu pojawiła się szansa na odzyskanie pamiątek, które mogą mi pomóc.

- To Ci nie pomoże, tylko chwilowo złagodzi ból ale za każdym razem jak będziesz na te rzeczy patrzeć będzie Ci się przypominać wszystko co tam przeszłaś. – Powiedział Levi bardzo opanowanym jak na niego głosem, w którym można było wyczuć jednocześnie troskę jak i lekkie podirytowanie. – Jeśli chcesz to zapiszę cię z powrotem i wrócisz na zajęcia do Pani Claurence. Z tego co pamiętam to pomagały Ci.

- Nie potrzebuje psychologa! Po prostu chcę tam dzisiaj pójść.

- Decyzja już zapadła. Jak przyjadę to pogadamy.

𝒴𝑜𝓊 𝓂𝒶𝓀𝑒 𝓂𝑒 𝓁𝑜𝓋𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz