- Zosia nie może się dowiedzieć, nerwy mogą zaszkodzić jej i dziecku. - powiedział stanowczo Wiktor.
- Spokojnie, przecież na pewno zaraz policja ją odnajdzie i nie będziemy musieli niczego ukrywać. - odparła spokojnie Anna, choć w środku targałg nią nerwy.
- Minęło już prawie 12 godzin! Przecież w tym czasie ten psychol mógł je wywieść za granice... Skoro policja jeszcze nie ma żadnych tropów... - Benio urwał w pół zdania, nawet bał się pomyśleć co teraz może się dziać z Britney.
- Policja jest bezużyteczne. Musimy sami działać. - wtrącił Czarek.
- Czarek, nie wtrącaj się! - uniósł się Wiktor.
Była godzina 4 nad ranem i cała czwórka siedziała w salonie w domu Banacha nerwowo oczekując jakichkolwiek informacji o Britney. Piotr i Martyna, a także Basia, Kuba i Góra mieli nocny dyżur i jeżdżąc na wezwania dokładnie lustrowali całą okolicę.
- Jak to jest możliwe, że nigdzie nie udało się znaleźć karetki? Przecież ona się tak rzuca w oczy, a skoro porywacz zmienił nagle środek transportu to ona powinna, gdzieś być, ktoś powinien ją już dawno znaleźć... jak nie w tym miejscu, gdzie ostatni raz się logowali to gdzieś niedaleko... - zastanawiała się Anna.
- Takie świry mają swoje sposoby. Mogę się założyć o całe kieszonkowe, że karetki dawno już nie ma. - odparł Czarek.
- Dobra, dłużej tak nie wytrzymam. Jadę! - oznajmił Benio i zaczął ubierać kurtkę.
- Jak? Gdzie? Brat, nie wygłupiaj się! - zaprotestował Banach.
- Przejadę się po obrzeżach miasta, w tych okolicach gdzie było ostatnie logowanie. Może policja coś przeoczyła..
- Jadę z Tobą! - zadeklarował Radek.
- W żadnym wypadku! Ty idziesz do łóżka, a ja z Tobą pojadę! - powiedział Wiktor i razem z bratem ruszył w kierunku samochodu.
***
- Gdzie jesteśmy? - spytała dziewczynka. Spała praktycznie cały czas, co z pewnością było związane z lekami, które podała jej Britney.
- Spokojnie Kochanie, jesteśmy... w takim domku... - szepnęła Britney i pomogła dziewczynce usiąść.
- Mama... - Julka zaczęła się nerwowo rozglądać po pomieszczeniu.
- Mamusia na pewno niedługo przyjdzie...Boli Cię jeszcze rączka? - spytała ratowniczka.
- Troszkę. - odparła pięciolatka.
- Na szczęście nie jest złamana. Posłuchaj musimy tutaj trochę pobyć, ale na pewno już nas szukają. - uśmiechnęła się próbując dodać dziecku otuchy, a dziewczynka mocno się do niej przytuliła.
- Ty jesteś Julka... - powiedziała mała.
- Pamiętasz! Tak, też jestem Julka. Nagle zamek w drzwiach zachrobotał i do środka wszedł napastnik w masce na twarzy.
- O widzę, że młoda się obudziła! hah - prychnął zbliżając się do dziewczynki, na co Britney szybko zasłoniła ją swoim ciałem.
- Zostaw ją psycholu! - krzyknęła.
- Spokojnie Mała, bo nie będę taki miły! Nic jej nie zrobię. Dobra, słuchajcie, macie tutaj butelkę wody i jakieś bułki. Jadę teraz załatwić kilka spraw. Ostrzegam, że wszystkie drzwi, łącznie z tymi zamykam na zamek, a w domku są kamery, także jeśli odwalicie jakiś numer szybko się o tym dowiemy! Jeśli będziecie grzeczne nic Wam się nie stanie! - powiedział władczym tonem i wyszedł zamykając drzwi na klucz.
CZYTASZ
Benio i Britney - do zakochania jeden krok...
FanfictionPo tym jak Britney dowiedziała się, że Alek ma żonę i ją okłamuje zerwała z nim i nie czuła się najlepiej... cała sytuacja kosztowała ją wiele energii i sił. Dzięki pomocy przyjaciół ze stacji, zaczęła wychodzić na prostą i mimo, że nie planowała wc...