8. Tylko jedna

304 20 6
                                    


- Zosia nie może się dowiedzieć, nerwy mogą zaszkodzić jej i dziecku. - powiedział stanowczo Wiktor. 

- Spokojnie, przecież na pewno zaraz policja ją odnajdzie i nie będziemy musieli niczego ukrywać. - odparła spokojnie Anna, choć w środku targałg nią nerwy. 

- Minęło już prawie 12 godzin! Przecież w tym czasie ten psychol mógł je wywieść za granice... Skoro policja jeszcze nie ma żadnych tropów... - Benio urwał w pół zdania, nawet bał się pomyśleć co teraz może się dziać z Britney. 

- Policja jest bezużyteczne. Musimy sami działać. - wtrącił Czarek.

- Czarek, nie wtrącaj się! - uniósł się Wiktor. 

Była godzina 4 nad ranem i cała czwórka siedziała w salonie w domu Banacha nerwowo oczekując jakichkolwiek informacji o Britney. Piotr i Martyna, a także Basia, Kuba i Góra mieli nocny dyżur i jeżdżąc na wezwania dokładnie lustrowali całą okolicę. 

- Jak to jest możliwe, że nigdzie nie udało się znaleźć karetki? Przecież ona się tak rzuca w oczy, a skoro porywacz zmienił nagle środek transportu to ona powinna, gdzieś być, ktoś powinien ją już dawno znaleźć... jak nie w tym miejscu, gdzie ostatni raz się logowali to gdzieś niedaleko... - zastanawiała się Anna. 

- Takie świry mają swoje sposoby. Mogę się założyć o całe kieszonkowe, że karetki dawno już nie ma. - odparł Czarek. 

- Dobra, dłużej tak nie wytrzymam. Jadę! - oznajmił Benio i zaczął ubierać kurtkę. 

- Jak? Gdzie? Brat, nie wygłupiaj się! - zaprotestował Banach. 

- Przejadę się po obrzeżach miasta, w tych okolicach gdzie było ostatnie logowanie. Może policja coś przeoczyła.. 

- Jadę z Tobą! - zadeklarował Radek. 

- W żadnym wypadku! Ty idziesz do łóżka, a ja z Tobą pojadę! - powiedział Wiktor i razem z bratem ruszył w kierunku samochodu. 

***

- Gdzie jesteśmy? - spytała dziewczynka. Spała praktycznie cały czas, co z pewnością było związane z lekami, które podała jej Britney. 

- Spokojnie Kochanie, jesteśmy... w takim domku... - szepnęła Britney i pomogła dziewczynce usiąść. 

- Mama... - Julka zaczęła się nerwowo rozglądać po pomieszczeniu. 

- Mamusia na pewno niedługo przyjdzie...Boli Cię jeszcze rączka? - spytała ratowniczka. 

- Troszkę. - odparła pięciolatka. 

- Na szczęście nie jest złamana. Posłuchaj musimy tutaj trochę pobyć, ale na pewno już nas szukają. - uśmiechnęła się próbując dodać dziecku otuchy, a dziewczynka mocno się do niej przytuliła. 

- Ty jesteś Julka... - powiedziała mała. 

- Pamiętasz! Tak, też jestem Julka. Nagle zamek w drzwiach zachrobotał i do środka wszedł napastnik w masce na twarzy. 

- O widzę, że młoda się obudziła! hah - prychnął zbliżając się do dziewczynki, na co Britney szybko zasłoniła ją swoim ciałem. 

- Zostaw ją psycholu! - krzyknęła. 

- Spokojnie Mała, bo nie będę taki miły! Nic jej nie zrobię. Dobra, słuchajcie, macie tutaj butelkę wody i jakieś bułki. Jadę teraz załatwić kilka spraw. Ostrzegam, że wszystkie drzwi, łącznie z tymi zamykam na zamek, a w domku są kamery, także jeśli odwalicie jakiś numer szybko się o tym dowiemy! Jeśli będziecie grzeczne nic Wam się nie stanie! - powiedział władczym tonem i wyszedł zamykając drzwi na klucz. 

Benio i Britney - do zakochania jeden krok...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz