Słowa, które usłyszałem były w jakimś sensie wyjątkowo. Poczułem jak mi w ulżyło i już spokojniejszy i z pojawiającym się uśmiechem na ustach odezwałem się.
- Bardzo dobrze - odpowiedziałem mężczyźnie spokojnie - jak się czuję?
- Jego stan jest w normie, znacznie się polepszyło od poprzednich paru godzin. W jego krwi nadal znajduje się dosyć spora dawka narkotyku, ale jest dużo lepiej i nie jest ona śmiertelna.
- W porządku, postaram się przyjechać jak najszybciej - powiedziałem z entuzjazmem.
- Proszę przyjechać jutro, dzisiaj już pacjent musi odpocząć - powiedział, a uśmiech zniknął z mojej twarzy.
- Rozumiem, przyjadę jutro - odpowiedziałem mężczyźnie zrezygnowany.
Zamieniłem z lekarzem jeszcze parę krótkich zdań i się rozłączyłem. Z powrotem włączyłem kasetę i podgłosiłem radio w aucie tak, aby nie musiał słuchać pytań od Dawida,a co gorsza, odpowiadać na jakiekolwiek z nich.
Mimo wszystko cieszyłem się z tego że wszystko jest z nim w porzadku... A przynajmniej lepiej niż wcześniej. Jednocześnie czuje się trochę dziwnie wiedząc do czego zdolna jest Majka.
..........
Zajechaliśmy na moje podwórko i wysiadlismy z auta. Nie chciałem tej nocy spędzić sam. Ja się... Obawiałem? Nie wiedziałem nawet jak to okreslić.
-Pójdę już może, dzisiaj i tak się działo zbyt dużo. Ty też powinieneś odpocząć.
Nie odpowiedziałem mu, po prostu pomachałem jak na dowidzenia i po prostu zamknąłem za nim bramę. Nie miałem jakoś ochoty go zatrzymywać. Jakby to mnie coś zatrzymywało przed tym, aby poprosić go rzeby został.
Chłopak porzegnał się ze mną i po prostu odszedł. Od razu skierowałem się do drzwi. Przy nich jak zawsze co wieczór, siedział Rynek. Wstał od razu gdy mnie zobaczył i czekał aż otworzę drzwi.
Powoli je uchyliłem a kot odrazy wbiegł do środka. Było ciemno, mimo tego wolałem po omacku zamknąć drzwi i dojść do schodów, a następnie do pokoju. Nie obchodziło mnie teraz w co byłem ubrany, czy miałem buty czy nie. Rzuciłem się na łóżko i uciekłem w obięcja Morfeusza.
----------------
Powituje
Dzisiaj krotki rozdział bo mój łeb cieszy się brakiem weny, a przynajmniej nie na tą książkę shshhs.
Żegnam XD
CZYTASZ
Gdy nazwałeś mnie "swoim" /WxP/
Short Story21-letni Paweł podkochuje się w swoim przyjacielu. Swoją "prace" youtubera zostawił już 2 lata temu co pozwoliło mu zwiększyć swoje pole do popisu. Pracuje z ojcem i nadal prowadzi sklep mimo zamknięcia kanału. Pewnego dnia przyjechał do niego Wojte...