2023rok.-Nic w tym domu nie robisz! Tylko wstyd nam przynosisz! Czy ty chociaż umiesz myśleć?! Brakuje nam tylko żebyś kiedyś przyszła nam do domu z brzuchem, pewnie się gdzieś puszczasz...
-Daj mi już święty spokój, przecież nic złego nie robię!- Przerywam krzyki mojej mamy.
-Wyrażaj się gówniaro, masz tu wszystko czego tylko sobie zapragniesz. Masz wszystko, ale nie. Dla księżniczki Lily to i tak za mało...- Nie słuchałam jej już dalej. Wstałam dość szybko z łóżka, przez co miałam mroczki przed oczami.
Ruszyłam powoli do łazienki nie zwracając uwagi na matkę. Podeszłam do lustra i spojrzałam na siebie.
Wory pod oczami, spierzchnięte usta i włosy które wyglądają jakby przeszły tsunami.
-I tak jak się ogarnę to będę wyglądać jak gówno.-Mruknęłam do siebie.
Lily, ty to sama umiesz siebie pocieszyć.
Wzięłam do ręki szczotkę do włosów i zaczęłam je rozczesywać, aby następnie spiąć je w koka. Następnie umyłam zęby i twarz.
-Kurwa. Muszę się umyć.
Tak, bardzo lubię do siebie mówić.
Zaraz po szybkim prysznicu, poszłam się ubrać. Wybrałam szarą bluzę i tego samego koloru dresy.
Standardowo.
Chuj, dzisiaj się nie maluje.
Moja cera jest dość ładna.
No jak dla mnie. Mam troszkę trądzik ale nie jest tragiczny.
Za to moje ciało, to już gorzej.
Moja górna część pleców jest pokryta w trądziku. Staram się go zwalczyć i chyba trochę jest lepiej.
Ale jebać.
---Lily! W tej chwili chodź do kuchni!---przewracam oczami na krzyk mojej matki.
Kochanej mamusi, która uważa siebie za nie wiadomo kogo. Kochana mamusia, która udaje, że żyje na wysokim poziomie. Kochana mamusia, która kocha kłamać na temat swojego życia.
Z jej opowieści wynika, że żyje w pałacu, na jej pięciu palcach widnieje biżuteria, przez którą jej łapa jest cięższa o dziesięć milionów złotych. Ubiera się u najlepszych projektantów, od których ubrania wyrzuca po jednym założeniu, a w jej najpiękniejszym pałacu na każdym kroku pomaga jest służba.
Gówno prawda.
Żyje w kawalerce, na której opłaty ledwo nas stać. Ubiera się na ,,szmatach"* oraz ubrania bierze od swoich koleżanek, w których już nie chodzą. Na palcach widnieją tylko zmarszczki a paznokcie są zżółknięte od papierosów. A jej służba?
Ja jestem jej służbą. Robię wszystko dla niej.
Jeżeli sprzeciwię się, będę miała do czynienia z jej kochasiem.
A tego nie chce.
—Wreszcie przyszłaś. Dzisiaj będziesz miała trochę mniej zadań. Najpierw posprzątaj w pokoju Jamesa. Zaczęło tam już żyć nowe życie. Potem idź do sklepu i zrób coś na obiad. Mogłabyś zacząć szukać nowej pracy– z pobliskiej, starej szafki wyciąga zapałki oraz paczkę papierosów.
Super, ona nic nie będzie robiła cały dzień, tylko ciągnęła te szlugi, gdzie ja muszę zapierdalać.
Ruszam w stronę korytarza, gdzie z szafki wyjmuje mój portfel, który wkładam do kieszeni spodni, po czym zakładam buty i szybkim krokiem wychodzę z domu.
CZYTASZ
Łzy tamtego lata || Pablo Gavira.
FanfictionŻycie bywa dobijające. Lily przekonuje się o tym codziennie. Żyjąc z okropną matką, która traktuje ją jak służącą oraz ojczymem-tyranem- szuka lepszego jutra. Lepszego jutra z cholernie pięknymi brązowymi oczami, które widziała tylko raz-dziesięć l...