~•~
Ból. Była to pierwsza rzecz, którą poczuł Thranduil, kiedy otworzył oczy. Czuł jak pulsuje mu głowa, jak bardzo piecze go skóra, jak bardzo bolą go wszystkie mięśnie. Czuł na twarzy nikłe światło, które przedostawało się przez lekko nieszczelny namiot oraz nieznośnie raziło jego opuchnięte oczy.
Gdzie się znajdował? Nie miał najmniejszego pojęcia. Nie miał pojęcia jak znalazł się w namiocie, którego wnętrze nieco kojarzył. Ta szafa, stolik, miecz jego ojca... To właśnie wtedy wspomnienia ostatnich wydarzeń brutalnie go uderzyły. Bitwa, śmierć Orophera, Gil – galad, smoki, Elrond. Kiedy tylko sobie o tym przypomniał, prędko się podniósł, a z jego ust wydobył się zduszony krzyk.
- Mój królu! – zawołał nieznany mu elf o ciemnych włosach, podbiegając do łóżka Thranduila, który na jego słowa jeszcze bardziej się zmarszczył. – Nie możesz jeszcze wstawać!
- Gdzie jestem? – Elf otworzył usta, aby mu odpowiedzieć. – Co z bitwą? Sauron pokonany? – dodał pospiesznie, nadal średnio świadomy tego co miało miejsce. – Czy Elrond jest bezpieczny?
- Bitwa została wygrana. – Medyk z wielkim trudem zdobył się na nikły uśmiech. – Lord Elrond jest bezpieczny. Po oparzeniu został jedynie ślad... Nie to co w twoim przypadku, mój królu.
Thranduil machnął jedynie ręka. W tamtym momencie najmniej liczyły się dla niego jakieś oparzenia. Cieszył się, że z tego całego chaosu chociaż Elrond wyszedł cało. Gdyby stracił też jego... Nie potrafił sobie tego wyobrazić.
- Możesz go tu zawołać? – Elf pokiwał twierdząco głową.
- Oczywiście – skłonił się lekko. – Zaraz później zawołam też moich przełożonych, którzy zajmą się zmianą opatrunków. - Thranduil lekko się skrzywił, ale przystał na jego słowa.
Kiedy ciemnowłosy opuścił pomieszczenie, z ust Thranduila wydobył się drżący wydech. W oczach mimowolnie zaczęły zbierać się łzy. Przypomniał mu się Oropher, który złożył na jego czole ostatni pocałunek, Gil – galad, który opadał bezwładnie na ziemię, krew, która zabarwiła całe pole bitwy. Ciepłe łzy popłynęły po jego bladych policzkach. Jak wiele by dał, żeby to wszystko potoczyło się inaczej. Żeby jego najbliżsi wyszli z tego cało.
Jak miał powiedzieć matce o tym co zaszło? Na samą tę myśl zaniósł się cichym szlochem, którego nie potrafił zahamować. Jak miał powiedzieć tak bliskiej mu osobie, że miłość jej życia odeszła? Drżącą dłonią starał się otrzeć coraz to nowe łzy. Tak bardzo chciał cofnąć czas. Jeszcze chociaż raz porozmawiać z ojcem. Jeszcze raz usłyszeć śmiech Gil – galada.
CZYTASZ
One - shoty 《Śródziemie》
FanfictionZnajdziecie tutaj shoty związane ze stworzonym przeze mnie "kanonem" połączonych ze sobą opowiadań oraz tych związanych z samym Śródziemiem 🖤🍃