2

37 11 2
                                    

Po małym mieszkaniu rozniósł się odgłos dzwonka, a następnie otwieranych drzwi. Do domu weszła dwójka chłopców, a jeden z nich niósł reklamówkę z zakupami w dłoni.

-Jiji? - zapytał się rudowłosy w przestrzeń pustego korytarza. Miał smukłą sylwetkę, a jego twarz ozdabiały piegi. Drugim z gości był dobrze zbudowany chłopak o czarnych włosach.

-Cześć Lix - powiedział Jisung stając w progu z uśmiechem. Lubił gdy odwiedzali go przyjaciele. Był im wdzięczny za całą pomoc, którą mu dawali. Piegowaty podszedł do gospodarza domu i przytulił go mocno.

-Przepraszam, że nie przyszedłem wczoraj - powiedział Felix ze skruchą w głosie do równego sobie chłopaka - Chciałem wpaść, ale trening się przedłużył - mówiąc to odsunął się od przyjaciela poprawiając kaptur jego bluzy.

-Spokojnie Lix, rozumiem. Masz własne życie - powiedział z uśmiechem, ale dwójka jego przyjaciół zbyt dobrze go znalazła tym samym wyczuwając smutek w głosie blondyna - Cześć Chan hyung

-Hej młody - odpowiedział radośnie szatyn czochrając włosy Jisunga - Zrobiliśmy ci zakupy i zgadnij co ci kupiliśmy

-Gdyby był z wami Bin hyung to zgadywał bym, że kupiłby mi żelki w kształcie oczu lub okulary przeciwsłoneczne, ale skoro go nie ma to nie wiem - na jego słowa wszyscy się szczerze zaśmiali. Zdecydowanie z ich paczki to Seo był w stanie kupować prezenty kompletnie zbędne lub ironiczne dla swoich przyjaciół.

-Nie, ale kusiło, aby kupić - powiedział radośnie Bang rozpakowując zakupy - Mamy twoje ulubione ciasto

-Sernik?! - zapytał się podekscytowany składając ręce w błagalnym geście.

-A ty przypadkiem nie lubisz bardziej ciasta czekoladowego? - powiedział Chris udając zakłopotanego.

-Że słucham? Że co? I wy śmiecie nazywać się moimi przyjaciółmi?! Phi! - mruknął Han udając obrażonego. Po chwili jego goście wybuchnęli głośnym śmiechem uznając, że żart udał się.

-Żartujemy Jiji - powiedział piegowaty obejmując przyjaciela - Mamy dla ciebie sernik i to z twojej ulubionej kawiarni - na jego słowa Jisung uśmiechnął się szeroko. Nie wiedział czym sobie na nich zasłużył. Mieli własne życie i własne problemy, a w całym zabieganiu umieli znaleźć czas, aby się nim opiekować. Przecież już dawno mogli go oddać do jakiegoś hospicjum, a oni zamiast tego zajmowali się nim jak najlepiej potrafili. Według jego przyjaciół Han był normalny w każdym calu, ale on sam tak nie uważał. W końcu co jest normalnego w byciu niewidomym?

Z żartów i śmiechów wyrwał ich dzwonek telefonu gospodarza. Piegowaty widząc, że jego starszy o jeden dzień przyjaciel nasłuchuje, aby znaleźć urządzenie podał mu je. Han skinął głową w geście podziękowania i odebrał połączenie przykładając głośnik do ucha.

-Cześć Jisung! To ja Minho - blondyn usłyszał w słuchawce radosny głos wczoraj poznanego chłopaka. Może i dał mu swój numer, ale niespodziewał się, że ten naprawdę zadzwoni, i to w dodatku tak szybko.

-Hej Minho, mogę ci w czymś pomóc? - zapytał się. Miał wrażenie, że jego przyjaciele mierzą go wzrokiem chcąc się jak najszybciej dowiedzieć z kim rozmawia Jisung, co było oczywiście prawdą.

-W sumie to chciałem się spotkać. Oczywiście jeśli chcesz i masz czas

-Możemy się zobaczyć, a kiedy?

-W sumie to zaraz - po usłyszeniu tych słów w głośniku telefonu rozbrzmiał perlisty śmiech - Jestem niedaleko twojego domu

-Okej, a gdzie pójdziemy? - zapytał się czując narastającą radość w sobie.

-Dzisiaj nie jest za ciepło, to może kawiarnia?

-Wspaniale! - powiedział blondyn starając się ukryć podekscytowanie w głosie. Coś było interesującego w tym miłym nieznajomym - To daj znać, gdy już będziesz

-Okej to do zobaczenia Jisung!

-Pa Minho!

Po tych słowach połączenie zostało zakończone, a Han odłożył telefon na blat, obok którego stał. Obcy chłopak go niezwykle interesował. A najbardziej zastanawiało go czemu chce z nim spędzać czas. Z nim, z Hanem Jisungiem, który prawie całe życie jest niewidomy. Z rozmyśleń wyrwało go potrząsanie jego ciałem.

-Jiji! Mówimy do ciebie! - prawie krzyknął Chris - Kto to był?

-Co? A tak... Wyglądam dobrze? - zapytał się Han poprawiając grzywkę.

-Znośnie, a poza tym nie zmieniaj tematu - zaczął Lee - Kto to był?

-Chłopak, którego wczoraj poznałem. Wydaje się być naprawdę fajny...

-I się z nim spotykasz?

-Tak

-A kiedy? - dopytywał piegowaty mając mieszane uczucia co do nowego znajomego starszego.

-Zaraz, dobrze wyglądam? - zapytał się ponownie blondyn czując narastający stres w środku.

-Chodź pomogę ci - mruknął lekko zrezygnowany Felix. Złapał Hana za rękę ciągnąc go do sypialni. Tam wyjął ubrania, które pomógł ubrać dla przyjaciela. Następnie ułożył mu włosy, które tego dnia nie były posłuszne. Problemem w wybieraniu ubrań dla Jisunga było to, że cała jego szafa była w kolorze czarnym lub białym. Oczywiście było kilka bardziej barwnych rzeczy, ale były one odsetkiem.

Już po kilkunastu minutach w domu rozbrzmiał dzwonek od drzwi. Cała trójka na ten dźwięk podskoczyła lekko wystraszona. Nikt z nich się nie spodziewał, że nowy znajomy Jisunga przyjdzie tak szybko. Felix z Chanem przed wypuszczeniem Hana z domu dali mu szybki wykład co robić czego nie, aby następnie wypuścić go z domu, gdzie czekał nowy znajomy ich przyjaciela.

-Cześć Jisung - usłyszał znajomy głos, na którego brzmienie lekko się uśmiechnął

-Hej Minho - odpowiedział czując w sobie lekki stres. W końcu nigdy nie wychodził na miasto z kimś kto nie był Felixem lub Chanem.

-Idziemy? - zapytał się, a w odpowiedzi dostał kiwnięcie głową. Tymczasem dwójka Australijczyków spoglądała przez okno niedowierzając.

Szli przez prawie puste chodniki ciesząc się swoim towarzystwem. Po kilku minutach spaceru i lekkich rozmowach odezwał się Lee spoglądając na Hana.

-Może wziąć cię pod rękę? Będzie ci łatwiej iść, a nie masz przy sobie laski

-Oh... dziękuję - powiedział blondyn, aby następnie przełożyć rękę przez przedramię nowego znajomego. Szli śmiejąc się i rozmawiając na luźne tematy. Minho dawno już nie czuł się tak dobrze przy kimś. Na dodatek uśmiech Jisunga przyciągał jego wzrok. Gdy dotarli do kawiarni Lee otworzył drzwi młodszemu przepuszczając go. Zaprowadził go do stolika na uboczu, gdzie usiedli z uśmiechami na twarzy.

-Chciałbyś mrożone americano? - zapytał się troskliwym głosem Minho patrząc z rozmarzeniem na blondyna. Wczoraj poznany chłopak miał w sobie coś co spodobało się dla Minho. Na jego słowa Han uśmiechnął się z rozczuleniem z powodu, że starszy zapamiętał z ich rozmowy, że właśnie taką kawę lubi najbardziej. Kiwnął głową na potwierdzenie - To pójdę zamówić i zaraz wrócę - powiedział Lee, aby następnie wstać od stołu i odejść od blondyna.

W tymczasie Han poczuł jak bardzo zestresowany jest. Niezorientował się nawet, gdy zaczął ściskać pięści, tak że jego knykcie zrobiły się białe. To było coś nowego w jego życiu. Nowy znajomy? Wyjścia z domu gdzieś indziej niż do lekarza lub przyjaciół. To napawało go lękiem, a i tak miał go w sobie zdecydowanie za dużo.

-Jestem Jisung - mówiąc to Minho usiadł naprzeciwko, gdy tylko wrócił. Nie uszedł jego uwadze ścisk pięści młodszego. Niepewnie chwycił jego dłonie w swoje lekko głaszcząc je kciukiem - Coś się stało Jisungie? Stresujesz się?

-Trochę... Ale spokojnie, dam sobie radę - powiedział blondyn wysilając się na uśmiech. Po tych słowach całkowicie rozluźnił dłonie, które teraz spoczywały w tych starszego. Minho czuł jak na jego twarz wkrada się szczery uśmiech. Polubił to uczucie radości, które czuł gdy był obok wczoraj poznanego blondyna.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 08, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Touch || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz