~Ktoś będzie miał kłopoty~

19 0 0
                                    

|ROZDZIAŁ 1|

Z słodkiego snu wybudziły mnie dźwięki wydobywane z telefonu spowodowane milionami wiadomości od Eve. Leniwie sięgnęłam w stronę komórki i po chwili stanęłam na równe nogi.

-Kurwa. Wykrzyknęłam po czym złapałam się za twarz zapominając że moja matka może jeszcze spać.

Godzina na telefonie pokazywała 7.30 oznaczało to że za dosłownie 25 minut mam lekcje a budzik musiał mi poprostu nie zadzwonić.

Pobiegłam do łazienki żeby zrobić coś z moimi brązowymi włosami które wygladały jak gniazdo.

Stając przed lustrem zobaczyłam tylko wszystko co najgorsze. Wory pod oczami wyglądały jakbym nie spała od miesiąca a usta miałam całe popękane.

Przeczesałam włosy i sięgnęłam po plecak z książkami. Pobiegłam do auta i z lekkim stresem przekręciłam kluczyki. Ostatnio mój pojazd trochę szwankował więc bałam się że może nie odpalić ale jak usłyszałam wark silnika odchyliłam z ulgi głowe do tyłu i ruszyłam szybkim tempem w stronę szkoły. Cudem zdązyłążyłam. Przed moimi oczami ukazała mi się wielka brama szkolna z wielkim napisem "Waszyngton High school". Stanełam na dużcyh rozmiarów szkolnym parkingu i spojarzałam czy mam najwazniejsze rzeczy.

-Telefon, ksiązki... I oczywiscie moj nierozłączny nawet na krok pistolet.

Pochodziłam z bogatej i sławnej rodziny więc dużo osób się na mnie czaiło z chęcią sprzedania i dostania za to dużą górę pieniędzy.

W szkole raczej postrzegano mnie jako miłą i elegancką co w teorii wcale tak nie było jednak wolałam zostawiać rówieśników w niewiedzy o mojej prawdziwej stronie. W wejściu do szkoły przywitało mnie dużo uśmiechów i pozdrowień.
Dostałam wiadomość od mojego przyjaciela Aarona: za godzine będę. Przyjdź przed szkołę ;)
Nie miałam dużo czasu na ekscytacje bo nagle za plecami usłyszalam swoje imie.

-Kelly! Jesteś! Szczęsliwe brzmienie głosu Eve rozchodziło się po całym korytarzu.

Przyjacióła objęła mnie ramionami.

-Prawie się spóźniłaś- wykrzyczała, po chwili jednak zamarła- O boże co ci sie stało z twarzą!
spojrzalam na nią morderczy wzrokiem, dając do zrozumienia żeby nic nie mówiła.

Złapałam się za bolącą głowe  z nadzieją że przypomne sobie dlaczego ja tak naprawdę jestem tak zmęczona? Naszczęscie chwile niezręcznej ciszy  przerwał mi odgłos dzwonka na lekcje. Odetchnęłam i ruszyłam w strone klasy ciągnąc za nadgrstek Eve. Na sam początek przywitała nas niezbyt zadowolona nauczycielka razem z dyrektorem. Wiedziałam że ktoś z klasy coś odwalił i domyślałam się nawet kto.

-Miller wstań. Powiedziała nauczycielka stanowczym głosem.

Podniosłam kącik ust. A następnie nauczycielka spojrzała na mnie. Zamarłam.

-Bawi cię coś panno Stray to zapraszam razem z kolegą do gabientu dyrektora.

Z jednej strony chciałam pójść i dowiedzieć się co znów odwalił Liam ale jednak bałam się że też dostanę opieprz. Zniecierpiwiona nauczycielka machnęła brodą w moją strone i powiedziała do naszej dwójki.

-Szybko nie mamy całego dnia.

it's not so simpleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz