3

2 0 0
                                    

Kiedy weszłam do domu zobaczyłam tatę siedzącego na schodach. Był cały brudny od beżowej farby, którą malował ścianę.
-Jak tam było na treningu?-
Na to odpowiedziałam:
-Dobrze, chyba... -
Tato wstał, zobaczyłam zmartwienie na jego twarzy. Co właściwie rzadko się zdarzało.
-Czemu nie mogłeś mnie odebrać? Wiesz że boje sie obcych ludzi.-
Po tym wyjaśnił cicho
-Mama spadła ze schodów, nie powiedziałem ci bo nie chciałem cię stresować, przepraszam. Musiałem zawieść ją do szpitala, dlatego nie mogłem po ciebie przyjechać-
Otworzyłam mocniej oczy, już nie chciało mi się spać. Poczułam się strasznie egoistycznie.
-Coś poważnego jej się stało...?-
Zapytałam ze strachem.
-Miejmy nadzieje że nie, ale lekarze mówią że musi zostać w szpitalu kilka dni-
Kiedy to usłyszałam spytałam:
-A... pojedziemy jutro do szpitala? Proszę-
Miałam ogromną nadzieję.
-W porządku, ale pamiętaj że musi odpoczywać, więc nie rób sobie nadziei, że jutro wyjdzie.-
Po tym dodał:
-A a tak nie do tematu, jutro przychodzi do mnie Liam bo chcemy pooglądać mecz. Jak chcesz to Nikodem też może przyjść.-
Odpowiedziałam:
-Eee.. No dobra.-
Szczerze polubiłam chłopaka, wydaje się być bardzo miły. A jego ojciec Liam też taki się wydaje. Co prawda Nikodem mnie trochę onieśmiela, aleeee to chyba dlatego że dopiero go poznałam, prawda?
-Idź się myć, bo śmierdzisz.-
Popatrzyłam na znów uśmiechniętego tatę, cieszę się że znów jest taki ironiczny.Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Wchodząc na górę, jeszcze nie do końca wyremontowanego domu, popatrzyłam na ścianę z zawieszonym rodzinnym zdjęciem. Jestem na nim ja, mama, tata, moja starsza siostra Kalina i Babcia Rosè(tak naprawdę ma na imię Kasia ale nigdy nie lubiła swojego imienia, więc dziadek nazywał ją Rosè tak jak róża czyli jej ulubiony kwiat). Patrząc na zdjęcie zaczyna mi być przykro. Moja siostra wyjechała na studia do Hiszpanii. Rzadko ją teraz widuje i bardzo za nią tęsknie, mimo tego że kiedyś jej nienawidziłam bo to ona była ulubienicą rodziców. Ale tak naprawdę bardzo ją kocham.
Minęłam zdjęcie i poszłam do łazienki. Wziełam gorący prysznic i przebrałam się w piżamę. Poszłam do swojego pokoju padnięta po ciężkim dniu. Usiadłam przy biurku i odpaliłam laptopa.
-Hejkaaa co tam? -
Popatrzyłam na moją przyjaciółkę w ekranie.
-Cześć, Maja. Dobrze a u ciebie? -
Zapytałam z leniwym uśmiechem.
-U mnie też.Znaczy... Chyba... Bo wiesz, pamiętasz tą dziewczyne o której ci mówiłam dwa tygodnie temu? -
Zmarszczyłam brwi, faktycznie Maja mówiła mi coś o jakiejś dziewczynie w której się „zakochała”Chociaż nie biorę tego na poważnie no bo akurat ona zmienia crushy jak skarpetki.
-No,chyba tak... Ale zależy która... -
Blondynka przewróciła oczami.
-Olivia. Nazywa się Olivia. -
Wyjaśniła mi Maja.
Wtedy rozpromieniłam się na imię niebiesko włosej dziewczyny. Pamiętałam ją, w Polsce kiedy były jeszcze wakacje, pomogła mi wyjść z rzeki do której zostałam wrzucona przez Kalinę i jej chłopaka. To miła urocza dziewczyna nosząca brudne trampki.
-Tak pamiętam ją. Jest całkiem spoko. -
Na co odpowiedziała mi Maja:
-Nooo., i nie uwierzysz ZAPROSIŁA MNIE DO KINA!-
Aż mnie ogłuszyło. Zobaczyłam że do jej pokoju weszła jej mama.
-Maja nie piszcz tak, jest prawie dwudziesta trzecia. Zresztą jutro masz szkołę dlaczego ty jeszcze nie śpisz? -
Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam jej mamę to taka ciepła kobieta, zawsze plotła nam wianki kiedy byłyśmy małe.
Na to Maja spojrzała na mnie ze znudzeniem.
-Dzisiaj jeszcze do ciebie napisze, to dobranoc. -
Spojrzałam na nią z politowaniem.
-Dobranoc, i powodzenia z Olivią.-
Rozłączyłam się, po czym połorzyłam się do łóżka. Jeszcze trochę rozmyślałam o tym całym Nikodemie, ale chyba nie powinnam...?

Miodowa Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz