Po tym jak Penniłajza doprowadziła Stana do samobójstwa i zajebała Edsa masz ochotę zadźgać nożem ożywić zadźgać nożem i tak jeszcze 1000000 razy, ożywić udusić ożywić udusić i tak znowu 1000000 razy, ożywić wyrwać serce i rozgnieść w krwistą papkę, odjebać łeb i wszystko co się da i ciągnoąć jego zwłoki w czarnym worku po lesie i zakopać, a potem jeszcze zatańczyc makarene na jego grobie. Wogle być z tego dumnym.
A najlepsze jest to że wciąż uważam że to było za łagodne:).