42

58 3 2
                                    

*są w szpitalu*

Lekarz: Przykro mi, pański mąż popadł w śpiączkę, ma bardzo małe szansę na wybudzenie się.

Kojiro: -otworzył szerzej oczka- R-rozumiem..

~~~

*Kojiro siedzi przy kaoru w szpitalu*

Kojiro: S-słonko.. -powiedział to tak bezsilnie i złapał go za dłoń powoli- W-wybudź się.. proszę..

~~~

*minęło kilka miesięcy*

Kojiro: -usiadł przy Kaoru grobie- D-dlaczego? Dlaczego mi to.. zrobiłeś? P-powiedz mi proszę.. Dlaczego.. nie uważałeś na ulicy tak jak cię prosiłem.. -spuścił główkę na dół i się rozpłakał zaciskając pięść- G-gluptasie.. mój.. -szepnął i schował twarz w swoje kolana-

~~~

Kojiro: -usiadł szybko, zaczął oddychać głośniej i spojrzał sie na Kaoru gdzie odetchnął z ulgą- T-to.. tylko sen..

Kaoru: H-huh? -spojrzał się na Kojiro- C-co się.. stało..?

Kojiro: Śniło mi się.. że umarłeś.. -położył się bokiem do niego- Ale.. na szczęście.. żyjesz.. jesteś.. tu.. ze mną.. -przytulił go mocno do siebie- P-proszę.. uważaj jak jeździsz samochodem.. Zawsze uważaj..

Kaoru: -otworzył szerzej oczka gdzie go też mocno przytulił- O to się nie martw.. Dla ciebie zawsze będę uważał.. I to tylko był zły sen.. -powiedział to tak ciszej-

 ♫︎ MatchaBlossom ~ Talks ♫︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz