Rozdział 1

12 0 0
                                    

20.10.2023

Pov: Cassie

Siedziałam sobie spokojnie w ławce i udawałam ,że słuchałam nauczyciela od Historii. Za oknem było ciepło i świeciło słoneczko mimo ze pogada zmieniała się z dnia na dzień ,siedziałam i myślami byłam w innym miejscu nagle usłyszałam - Cassieeee, Cassieee.... CASSIE !! - podwyższyła swój ton moja przyjaciółka ,aż się wystraszyłam
- Co? - zapytałam lekko nie ogarniając o co jej chodzi.
- Nad czym tak myślisz?? ...dobra nie ważne pytałam się czy idziesz z nami dziś na imprezę do Tonego -
- Z wami czyli z kim ?- zapytałam - no jak to z kim ,ze mną ,Alex'em , Williamem , Amandom i Jacob'em -powiedziała patrząc na mnie wyczekująco na odpowiedz- A na którą to będzie ?
- No na 20 -
- To mogę iść - odpowiedziałam leniwie ,jakoś te imprezy mnie nie kręciły ale chodziłam na nie tylko ,że chodziła na nie cała grupka moich przyjaciół.
- No i zajebiście - powiedziała głośno Alis.
- Przed ostatnia ławka ,cicho tam bo do dyrektora pójdziecie- usłyszałyśmy głos naszego nauczyciela i już do końca lekcji się nie odzywałyśmy.


*******

Siedziałam właśnie w swoim pokoju i czytałam książkę ,która strasznie ale to strasznie mnie wciągnęła. Nagle usłyszałam ja dzwoni mój telefon ,spojrzałam na niego a tam wyświetlało się zdjęcie Alis z napisem ,,Idiotka" wzięłam telefon do ręki i odebrałam
- Halo ?-
- Za ile będziesz gotowa ???-
- Emmm...co?-
- Jak to co. Pytam się za ile będziesz gotowa , mam nadzieje ,że nie zapomniałaś o imprezie ...? - zastygłam ,totalnie zapomniałam ,że miałam iść na jakąś imprezę Bożeee
- Nie ,nie zapomniałam. To o której po mnie będziesz?- zapytałam grając ,że jest okej ,wcale się nie zestresowałam
- No będę z Alex'em o 19.30 ,on dzisiaj prowadzi bo ja mam zamiar się dziś narąbać -
- Dobra to do później ,papa- powiedziałam i nie czekając na odpowiedź przyjaciółki rozłączyłam się i spojrzałam na zegar 18.00 ,jest dobrze mam jeszcze czas wyrobie się. Uspokajałam się w myślach ,odłożyłam książkę na komodę i podbiegłam do szafy wybierając sukienkę
- Nie ta ,mmmm nie - przeglądałam pośpiesznie sukienki
- Ta też nie, Boże nie ma tu nic ciekawego - przeglądałam ,aż w końcu wzięłam czarną krótką satynową sukienkę która pięknie opinała mi talię robiąc figurę osy ,do tego wzięłam rajstopy i poszłam się przebrać. Po 15 minutach wyszła z łazienki i zaczęłam ogarniać makijaż. Jakoś po 19.00 byłam już gotowa ,napisałam do Alis ,że już jestem gotowa i mogą przyjechać szybciej po czym zeszłam na dół ,ubrałam czarne szpilki i skórzaną kurtkę do tego czarną torebkę z błyszczącymi diamencikami i lśniącym paseczkiem ,schowałam do niej telefon ,trochę pieniędzy i rzeczy to poprawienia makijażu. Usłyszałam jak auto trąbi przed moją bramą więc pospiesznie wyszłam mówiąc przy tym do taty ze wychodzę i wrócę późno. Zakluczyłam za sobą drzwi ,schowałam kluczę do torebki i poszłam do auta.
- Hejka - powiedziała wchodząc na tylnie siedzenie.
- No siemka stara- odwróciła się do mnie Alis
- Siema - powiedział Alex zaczynając prowadzić auto
- No , no żeś się odwaliła - powiedziała znacząco poruszając brwiami.
- Mi Alex nie pozwolił ubrać tego co chciałam początkowo bo stwierdził ,że jest zbyt wycięta i jest zazdrosny -
- Je tak nie powiedziałem -
- Taa...napewno - uderzyła go lekko w ramie - a zwłaszcza jak bardzo jesteś zazdrosny kiedy widzisz jak inni się na mnie patrzą ,bo wiesz Cassie mieliśmy mini kłótnie przed imprezą ale to tam - machnęła ręką i włączyła muzykę

****************

Gdy Alex zaparkował przed domem skąd było słychać głośną muzykę, wyszliśmy z auta zaczęliśmy kierować się do wejście. Na samym starcie było czuć alkohol, zioło i pot ludzi tańczących w środku do jakiejś piosenki. Alis na starcie razem z Alex'em powędrowali do barku , w tym momencie poszłam szukać mojego przyjaciela bo coś ostatnio go nie widziałam.
Po 30 minutach szukania na dole poszłam schodami do góry, wchodziłam po kolei do pokojów aż natknęłam się na Jacoba z jakąś dziewczyną w jednoznacznej sytuacji. Po chwili poczułam ,że się czerwienie , patrzyłam raz na niego i raz na nią. Spanikowałam i wyszłam, zatrzasnęłam za sobą drzwi. Zaszłam na dół i wyszłam na zewnątrz usiadłam na schodach przed drzwiami aby ochłonąć zamknęłam oczy i oparłam się na rękach. Po chwili ktoś usiadł obok mnie.
-Jesteś z siebie zadowolona ?
-O co ci chodzi ? -spytałam otwierając oczy i marszcząc brwi
-O to ,że zepsułaś mi wieczór? Że przez ciebie pokłóciłem się z Rebeką.
-Co? O co jej tym razem chodzi?
-To że wszędzie się wpieprzasz tam gdzie jestem ja, nie mam nawet od ciebie chwili spokoju !
-Aha to teraz moja wina ,że jestem twoją przyjaciółką i po prostu chcę spędzać z tobą czas?! Ja widzę w przeciwieństwie do niej że coś jest z tobą ostatnio nie tak ,a ona ? On leci tylko na twoje auto i pieniądze bo jest tylko i wyłącznie blacharą !-widziałam jak zaciska szczękę a jego oczy ciskają we mnie piorunami, zdenerwowała się i to bardzo
- Coś ty powiedziała ?! - w tym momencie wymierzył mi cios w policzek ,aż zesztywniałam złapałam się za obolałe miejsce ,nie mogłam w to uwierzyć ,że mnie uderzył. Spojrzałam w jego oczy ,poczułam jak łzy spływają mi po policzkach, podeszłam do niego i przyłożyłam palec wskazujący do jego klatki piersiowej
- Wiesz co? Nie spodziewałam się tego po tobie. Widać ,że moje słowa uderzyły w czyjeś wysokie ego. - patrzyłam mu intensywnie w oczy ,jego wyraz twarzy się zmienił ,zrobił się łagodny i przepraszający. Złapał mnie ze rękę
- Przepraszam ...ja nie chciałem - wyrwałam rękę z jego uścisku
- Nie odzywaj się do mnie-powiedziałam przez zęby i poszłam w stronę mojego domu. Po drodze napisałam do Alis ,że wrócę sama.

***
___________________________

27.03.23r

Troszeczkę mnie tu nie było aczkolwiek mam nadzieję ze ten rozdział jest spoko:))  Widzimy się za jakiś czas bay!       
                                                       Julia K.

Przysięga || Julia K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz