Rozdział 3

6 0 0
                                    






Obudziłam się jakoś po południu ,rozejrzałam się po pokoju i po jakimś czasie zorientowałam się że jest nad wyraz cicho. Wyszłam z pokoju aby sprawdzić czy ktoś jest w domu ,o dziwo nikogo nie zastałam , spojrzałam na zegar i wszystko było jasne nie jest po południe a siódma rano. Więc pewnie tata jest w pracy ,boże czemu ja tak wcześnie wstałam i czemu ja tak nie potrafię w stawać jak normalnie chodzę do szkoły. O to jest pytanie, na które nigdy nie poznamy odpowiedzi. Skoro jestem już w kuchni to zrobię sobie śniadanie i odrazu wezmę leki.

Siedziałam przy wyspie kuchennej i wpatrywałam się w okno przede mną,
rozmyślając o tym wszystkim co wydarzyło się w piątek na imprezie.
O co mu chodziło i czemu mnie wtedy uderzył? Czy to wszystko aż tak ubodło go w jego ego?
Z tymi myślami siedziałam aż nie poczułam czegoś mokrego i zarazem śliskiego na mojej nodze. Dostałam takie zawału, odskoczyłam od miejsca w którym się znajdowałam i upadłam na zimną podłogę. Wtem zobaczyłam biegnącą w moją stronę Lily ,która szybko podbiegała do mnie i zaczęła lizać mnie po twarzy. Już wtedy wiedziałam ,że to ona jest sprawczynią mojego zawału oraz upadku na te lodowate panele. Odgoniłam ją od siebie ,wstałam i poszłam umyć twarz z jej śliny pod zlewem. Spojrzałam na nią i już po zobaczeniu w jej pyszczku smyczy wiedziałam co się świeci.
-Ehhh ,no to co idziemy na spacerek- powiedziałam mniej entuzjastycznie bo dalej byłam chora i nie widziało mi się wychodzić na spacer w taką pogodę.
-Pamiętaj Lily , jak Alis się o tym dowie to będzie to twoja wina- pomachałam jej palcem przed pyszczkiem na co ta tylko się na mnie patrzyła jak na debila.

***

Po około trzydziestu minutach byłam już gotowa by wyjść na spacer ,starałam się ubierać tak aby nie być bardziej chorą. Wzięłam smycz do ręki i przypięłam ją do szelek Lily. Poszłyśmy na spacer do parku ,który znajdował się przy jeziorze nie daleko mojego domu. Zawsze tamtędy chodziłam , to było moje ulubione miejsce w tym mieście zabitym dechami. W pewnym momencie poczułam jak
Lily mi się szarpie (a przypominam że było to bernardyn) ,staram się ją utrzymać ale ta leci za tą kaczką przez co wpadam na kogoś przy okazji puszczając smycz i razem z tą osobą upadając na ziemię.
Po chwili wstałam opierając się na łokciach i zauważyłam chłopaka o lekko kręconych blond włosach i niebieskich oczach, wstał otrzepując się z piachu i spoglądał przy tym na mnie.
Miał ubrane szare szerokie spodnie oraz czarną oversize bluzę z kapturem na której było coś napisane ale nie zdążyłam ogarnąć co bo podał mi rękę pytając się czy wszystko w porządku. Więc nie zostało mi nic innego jak ujęcie jego ręki i wstanie z tej brudnej ziemi. Ciągle wpatrywaliśmy się sobie w oczy ale zrobiło się nie zręcznie wiec puściłam jego dłoń i również otrzepałam się z ziemi. Nagle usłyszałam szczekanie psa i wróciłam do rzeczywistości.
-Bardzo przepraszam,że na ciebie wpadłam. Nie chciałam ale mój pies polecił za tą kaczką i no jakoś tak wyszło.
-Spokojnie nic się nie stało. Tak w ogóle to Eliot jestem- podał mi dłoń a ja znowu ją ujęłam.
-Cassie , miło mi. Jesteś stąd?
-Nie właśnie, przeprowadziłem się nie dawno. Teraz byłem rozejrzeć po okolicy.
-Właśnie tak myślałam ,bo cię nie kojarzę- co chwilę spoglądam czy przypadkiem Lily gdzieś się nie wybiera ale chodziła po trawie i wąchała kwiaty czy coś innego.
-To ten.. miło było poznać ale muszę się zbierać już- powiedziałam odsuwając się trochę i wołając Lily a ta przybiegła do mnie w ułamku sekundy. Już chciałam odchodzić ale Eliot mnie jeszcze zaczepił.
-Chciała byś może dać mi swój numer? Bo wiesz znam jak na razie tylko ciebie tutaj i może wyszlibyśmy gdzieś jeszcze w tym tygodniu zanim pojadę do nowej szkoły,
a.. ale też nie tylko -podrapał się po karku ewidentnie stresując się tą sytuacją
-Jasne, z miłą chęcią- uśmiechnęłam się do niego i wzięłam od niego jego telefon i wpisałam swój numer. Wziął go z powrotem i uśmiechnął się do mnie.
-To do zobaczenia- powiedziałam oddalając się i machając mu na pożegnanie, a on odpowiedział tym samym.

***

Po powrocie do domu wykąpałam się i usiadłam na kanapie a Lily obok mnie.
-Lily czy ty masz jakieś ukryte zdolności?- powiedziałam do niej a następnie włączam film na którym ostatecznie zasnęłam.


5.12.2023r.

~ Julia K.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przysięga || Julia K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz