wyprowadzka

4 1 0
                                    

To był ten dzień.

dzień mojej przeprowadzki do Los Angeles.

Czy się cieszyłam?

Po części. Z jednej strony cieszyłam się że wreszcie wyjeżdżam z tego małego okropnego miasteczka ale z drugiej nie chciałam zostawiać moich przyjaciół których znałam od przedszkola. Naprawdę nie chciałam ale może są potrzebne czasami jakieś zmiany?

Skończyłam te przemyślenia bo przypomniało mi się że muszę zacząć się pakować żeby zdążyć spotkać się ze znajomymi. Wzięłam pudełka w które miałam spakować wszystkie rzeczy i podzieliłam je na dwie kategorie. Na te do wyrzucenia i na te do zabrania ze sobą. Usiadłam przed szafą i zaczęłam wkładać ubrania do pudełek. Podzieliłam je na kategorie. Do jednego wkładałam spodnie do drugiego t-shirty i crop topu a do trzeciego tego największego bluzy i swetry.

Po około 30 minutach udało mi się już wszystkie ciuchy podzielić i zakleić te pudełka taśmą więc zabrałam się za pakowanie innych rzeczy takich jak;

-roślinki których mam pełno

-ozdoby takie jak maskotki, poduszki, podstawki na biżuterie itp.

-plakaty i zdjęcia ze ścian

-zeszyty i podręczniki do szkoły ponieważ minęło już prawie 5 miesiące szkoły więc powinny mi się przydać.

"chadwick Academy. jakim trzeba być egoistą żeby nazwać szkołe swoim imieniem.-pomyślałam. Ale dobra pomińmy to.


Minęły już 3 godziny od kiedy zaczęłam wszystko segregować i nareszcie skończyłam. I tak ¾ rzeczy trafił do sekcji tej której biorę ze sobą ale nie mogłam się z nimi tak po prostu rozstać. Przebrałam się z piżamy którą miałam włożyć do plecaka na drogę , przebrałam się w ciuchy które wczoraj sobie przygotowałam, związałam moje długie brązowe włosy w kucyk i zeszłam na dół żeby zobaczyć jak idą prace mojej mamie w kuchni ponieważ tylko ona była w domu, tata dokańczał ostatnie papiery w sprawie sprzedania domu.

Weszłam do małej przytulnej kuchni utrzymanej w jasnych kolorach i przywitałam się z mamą.

-Cześć mamo jak ci idą prace- Zapytałam stojąc za nią

-A dobrze myszka zostały mi tylko kubki do zapakowania a tobie?

-Przed chwilą skończyłam dlatego przyszłam się spytać czy mogę już wychodzić żeby pożegnać się z moimi przyjaciółmi.- Odpowiedziałam rodzicielce.

-Leć. Tata i tak zaraz przyjedzie więc pomoże mi w pakowaniu ostatnich rzeczy z łazienki.

-Okej to idę. Pa mamo- Powiedziałam całując ją na pożegnanie w policzek

-Pa słonko. Tylko pamiętaj żeby wrócić za 3 godziny bo musimy dojechać na miejsce na czas.

-Okej!- Odkrzyknęłam idąc w strone korytarza.

Założyłam moje zielone conversy oraz czarną kurtkę i wyszłam z domu.

Weszłam do mojego czarnego Rang Rovera którym już niedługo wyruszę w podróż do Los Angeles, Odpaliłam silnik, zapięłam pasy i ruszyłam w drogę do kawiarni w której mieliśmy się spotkać za około 10 minut.

<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

Hej hej!
Książka istniała już w paru rozdziałach wcześniej na wattpadzie ale uznałam że nie odpowiada mi jak jest napisana. Więc uznałam że zaczne ją od nowa.

Mam nadzieję że wam się spodoba.

Buziaki:)

Almost PerfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz