Rozdział 2

17 2 1
                                    

Gdy rano wstałam  cały czas myślalam o nim, nie mam pojęcia dlaczego... nawet nie wiem jak się nazywa. Zaszłam na doł w piżamie i  stanęłam jak wryta. To był on. gadał tak poprostu z babcią. Ktoś tu chyba sobie Jaja robi!
-Viky pamiętasz Lucca? zdeżyłas się z nim w sklepie - odprła.
-Tak pamiętam aż za dobrze , teraz idę się przebrać bo jestem w piżamie! - powiedziałam wkurzona
i pobiegłam na górę. Ubrałam szybko luźną białą sukienkę *zdjęcie w mediach*bo było ciepło na dworze. Włosów nie zdążyłam spiąć szybko je poczesałam, na końcach były lekko falowane.
Szłam po schodach i usłyszałam kawałek rozmowy ' musisz się nią zaopiekować, gdy ja wyjadę nie chce żeby była sama, a wiesz Camili i Grega nie ma cały czas...  '
Babcia chce wyjechać?!
Gdy mnie usłyszeli odrazu umilkli.
Viky to jest Lucas Ray, syn moich dawnych znajomych.Mam Mieszane uczucia do całej tej sytuacji...
Ja już muszę iść do szkoły- odparłam i poszłam na górę. Pomalowalam szybko oczy tuszem i oczywiście szminka. Wzięłam torbę i Ubrałam białe conversy. Na dole Lucas i babcia dalej Rozmawiali.

Viky, Lucas odprowadzić cię bo...
Nie, nie trzeba powiedziałam i wyszłam.

>>>
Własnie zadzwonił dzwonek na lekcje. Wyciąglam książki i wypadło parę... własnej miałam je podnieść ale podniósł je ktoś za mnie...To był.  kuźwa!  On mnie śledzi!? 
Co ty tu robisz!?-krzyknęłam
Chodzę do szkoły- zaśmiał się
Fuknelam, i wzięłam książki i poszłam do klasy.

Lucas
Szedłem korytarzem Rozglądając się gdzie co jest. zobaczyłem ją, wypadły jej książki Podbiegłem i pozbierałem wkurzyła się na mnie. muszę jakoś zdobyć jaj zaufanie przecież musze się nią zaopiekować podczas nieobecności pani Lee.

<<<<
W przerwie na lunch spotkałam moich przyjaciół. Usiedlismy przy stoliku z Sky bo Calum gdzieś zniknął.
Po chwili Zobaczyłam Cala z Lucasem!!
Znowu on!!!
-Viky co jest? - zapytała zdziwiona Sky
-Nic.
- Przecież widzę!!
- powiedz mi skąd Cal go Zna?!
- Chodzimy razem do klasy- odpowiedział rozbawiony Lucas.
Spaliłam buraka. Czy mówiłam juz jak go nie cierpię?
Usiedli z nami zaczęliśmy wszyscy rozmawiać, cały czas zerkal na mnie. Nie odzywałam się jakoś bardzo choć przyznam nie jest taki zły. 

>>>>
Po powrocie do domu babcia czekała na mnie z obiadem. Zaniosłam szybko torbie na górę ubrałam czarne leginsy i zwykłą biała bokserke.
Babcia czekała przy stole miała poważny wyraz tworzy zdziwiło mnie to ale gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się promiennie.
- Viky musimy porozmawiać.
- To słucham - odpowiedziałam
- Viky...  Ja chcę wyjechać, nie chce Cię zostawić ale cały czas siedzę w domu a poznałam kogoś. I właśnie do niego jadę chce wyjechać wstępnie na pół roku.
- Babciu rozumiem...- oczy mi się zaszklily. 
- Nie płacz kochanie! Mam nadzieje, ze będziesz przyjeżdżać - uśmiechnęła się i mnie przytulila
- Oczywiście, że przyjadę za miesiąc są wakacje wiec nie ma problemu.
- Właśnie chciała bym żebyś zamieszkała w swoim domu przez ten czas, wiesz, że rodziców i tak nie ma mieszkają gdzieś indziej powiedzieli mi, że będą ci pieniądze na konto Przesyłać tylko masz do nich zadzwonić i uzgodnić ile. Poprosiłam również Lucasa aby się tobą zaopiekowal zamieszka z tobą.
Zamurowalo mnie.
Po kilku protestach zgodziłam się
- Wyjeżdżam w poniedziałek wiec pomogę Ci przez weekend się spakować słoneczko Lucas tez nam pomoże.
- Dobrze Babciu...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 08, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Impossible becomes  possibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz