Fugo czekał już na nich w samochodzie, albo raczej tylko na Mistę bo jak tylko zobaczył Giorno, swojego szefa, nie wiedział co o tym myśleć. Inaczej mówiąc, zaczynał myśleć że coś przeskrobał.
Oby dwoje wsiedli do samochodu, przez co Fugo poczuł jeszcze większe zmieszanie.
- Myślałem że tylko my dwaj mieliśmy jechać.. - odezwał się do dwójki siedzącej za nim.
- Przypomniałem sobie że mam tam coś do załatwienia, a teraz jedź. - ponaglił go Giorno.
Fugo nie zadawał już więcej pytań i zaczął jechać, natomiast Giorno ciągle tylko myślał i myślał. Jeśli nie znajdzie w kasynie Abbacchio to nie będzie wiedział co dalej.
W końcu dotarli na miejsce. Oczywiście Mista musiał poszturchać blondyna żeby wyszedł z transu, po czym weszli do środka. Giorno poznał zleceniodawcę, który rozmawiał z tamtą dwójką więc w międzyczasie poszedł w głąb kasyna.
Rozglądał się wokoło, szukał kogoś wyglądającego na ochroniarza, jednak nikt taki nie rzucał mu się w oczy.
- Przepraszam, gdzie mogę znaleźć kogoś z ochrony? - spytał pierwszą lepszą osobę.
- Nie wiem, w sumie sama nikogo takiego nie widzę. - odpowiedziała dziewczyna.
Wyglądała młodo, była od Giorno nieco wyższa i nie wyglądała na osobę, która często uczęszcza w takie miejsca. Jej włosy były splecione w 2 warkocze, pomalowane trochę na zielono, inaczej mówiąc rzucały się w oczy.
- Może masz jakieś pomysły gdzie ktoś taki może być? - pytał dalej.
- Niestety nie, a po co szukasz ochrony, coś się stało?
- Nie, tak się składa że szukam znajomego, który pracuje tu jako o- - nie dokończył.
Ktoś złapał go od tyłu za kołnierz i rzucił go na ziemię. Nim zdążył cokolwiek zrobić poczuł na sobie czyiś ciężar, a później ból spowodowany przez pięści uderzające jego twarz.
Nie czekając dłużej przyzwał swój Stand i zrzucił napastnika, a on sam wstał obolały. Przyjrzał się mu, był ubrany na biało, miał na sobie czapkę, która już leżała obok na ziemi.
- Pan Jotaro..? - niedowierzał.
Dziewczyna stojąca obok słysząc wypowiadane przez niego imię wyraźnie się zaskoczyła. Spojrzała raz to na Giorno, a raz na Jotaro.
- Coś ty zrobił?! - wykrzyknął Jotaro wstając na równe nogi, po czym podszedł do blondyna popychając go do ściany. - Wiedziałem że tu będziesz, a teraz gadaj!
Giorno nie wiedział o co chodzi, nie miał nawet pojęcia skąd tam się wziął Jotaro, on nawet nie mieszkał we Włoszech.
- Hej, spokojnie! - odezwała się dziewczyna z wcześniej, która rozdzieliła ich dwóch, po czym spojrzała na blondyna. - To jak go z siebie zrzuciłeś.. To był Stand, prawda?
- Czyli widziałaś to.. - stwierdził poprawiając swój kołnierz.
- Jak się nazywacie? Oboje. - spytała patrząc raz na blondyna, a raz na bruneta.
- Może ty się przedstaw pierwsza. - zaproponował mając podejrzenia.
- Jolyne Cujoh. - odparła, po czym spojrzała na Jotaro. - A ty jesteś Jotaro Cujoh, racja?
- To może być zwykły przypadek. - stwierdził Jotaro próbując skończyć rozmowę jak najszybciej.
- W takim razie dlaczego nazywasz się tak jak mój ojciec? Nawet wyglądacie podobnie..!
CZYTASZ
"Szef Passione 2" Jojo's Bizzare Adventure: Golden Wind
Fiksi PenggemarPo tym, jak Giorno zmierzył się ze swoim ojcem stało się coś dziwnego, coś, co sprawiało wrażenie powtórki z jego życia. Chłopak spotyka osobę, której nie miał jak nigdy poznać, ale jednak się spotykają. Jak wspólnie dojdą do tego co się naprawdę st...