Nieszczęście

439 5 1
                                    

      Wstałam rano i założyłam moje futerkowe kapcie. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Przebrałam się w szare dresy i niebieską bluzę Shane'a ( ukradłam mu ją) . Gdy schodziłam na dół usłyszałam szepty moich najstarszych braci. Nie chciałam być wścibska więc poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki książkę. Przyszło mi powiadomienie na telefonie. Zajrzałam szybko i zobaczyłam

23 nieodebrane połączenia od Dylan

17 nieodebrane połączenia od Willa

1 nieodebrane połączenie od Vincent

      Tego ostatniego powiadomienia przeraziłam się najbardziej. Po co Vincent miałaby do mnie dzwonić? Tym razem naprawdę nic nie zrobiłam. Zeszłam na dół żeby zapytać się po co do mnie dzwonili. Na dole był tylko Dylan. Wyglądał na zaniepokojonego, zrobił spory bałagan zapewne szukając kluczy do auta. Podeszłam do niego i zapytałam się

           - Po co do mnie dzwoniłeś ?

      - Shane i Tony mieli wypadek . Vince pojechał od razu do szpitala ,ja też zamierzam .

Bez słowa ubrałam buty zarzuciłam kurtkę i pobiegłam do auta Dylana. Pojechaliśmy do szpitala. Weszliśmy na salę. Nie było nikogo oprócz Vincenta siedział na kanapie i rozmawiał z kimś przez telefon.Gdy nas zobaczył natychmiast się rozłączył. Zapytał czy wszystko u nas dobrze i czemu nie odebrałam telefonu. Powiedziałam mu że miałam wyciszony. Minęły 2 godziny . Dylan rozmawiał szeptem z naszym najstarszym bratem , a ja poszłam do automatu z przekąskami i kawą. Kupiłam cappuccino i chrupki . Wróciłam na salę i poczęstowałam chłopaków. Zauważyłam też że Will przyjechał. Chwile później na salę przeszedł lekarz, powiedział nam że oboje są nieprzytomni . Bardzo się o nich martwiłam .

Minęły 4 godziny odkąd lekarz nas odwiedził, w między czasie kilka razy przychodziły pielęgniarki żeby zbadać stan zdrowia moich braci. Vince pojechał do domu razem z Willem . Dylan rozłożył się na kanape i zasnął po chwili. Ja nie dałam rady, ta myśl że moi bracia mogą się nie obudzić nie dawała mi spokoju. Siedziałam na fotelu i trzymałam dłoń Shane'a. Popatrzyłam na zegar. Była 2:48. Byłam załamana, nie mogłam spać ale nie chciałam też zostawić moich braci . Wstałam cicho i poszłam do łazienki. Weszłam do kabiny i zaczęłam płakać. Czułam się bezradna. Strach który czułam zrobił się ogromny i miałam ochotę nigdy się nie obudzić.

Zasnęłam. Obudziłam się rano z ogromnym bólem głowy. Bolał mnie też strasznie kręgosłup i nie mogłam się ruszać. Może dlatego ze zasnęłam w toalecie. Tak..spałam na podłodze w kabinie. Przez to że płakałam w nocy poczułam się senna i bez wahania zamknęłam oczy odpływając w sen.

Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz