Szkoła

432 4 0
                                    

    Bliźniacy dostali szlaban na motor. Na początku byli wściekli,ale szybko się z tym pogodzili . Vince robił im wykłady o tym jak powinni się zachowywać. Zawsze robi takie rozmowy jak coś zrobimy. Nie obyło się bez kłótni.
   
Tydzień później

Wstałam rano i poszłam na śniadanie. Nie zastałam nikogo. Z tego iż mam lekcje zdalne, bardzo się nudzę. Zrobiłam sobie pancakesy z owocami i zieloną herbatkę. Zjadłam posiłek i umyłam po sobie naczynia. Byłam bardzo zdziwiona że nikogo nie było. Zazwyczaj o tej godzinie spotykałam Willa który robił sobie zdrowego shake'a.
Poszłam do siebie do pokoju, przebrałam się w czarne dresy i niebieską bluzę. Spojrzałam w okno, była piękna pogoda, świeciło słońce. Lekcje miałam zacząć o 10 , a była 8:30 więc stwierdziłam że mam jeszcze troche czasu. Wzięłam telefon i słuchawki i wybrałam się na krótki spacer po posiadłości. W słuchawkach leciała piosenka Mockingbird - Eminem.
Ta piosenka przywróciła dużo wspomnień. Poczułam że robi mi się słabo, więc wróciłam do domu.
     Will siedział przy stole i popijał kawę. Przywitałam się z nim

- Hej Will, jak się czujesz - zapytałam

- Cześć malutka, w porządku a ty?

- ja też, lecę na górę bo mam zaraz lekcje

- okej, zjadłaś śniadanie?

- zjem później -  odpowiedziałam w pośpiechu bo zobaczyłam na zegarze w kuchni że za 5 min zaczynają się lekcje.

    Lekcje minęły szybko. Pouczyłam się i zrobiłam zadania . Gdy już skończyłam poszłam do salonu oglądnąć jakiś serial. Wybrałam jakiś nudny i oglądałam go nie dużej niż godzinę. Po oglądnięciu wybrałam się do biblioteki aby poczytać książkę. Miałam dużo czasu do myślenia, i zastanawiałam się nad zapytaniem się Vincenta czy mogłabym wrócić do szkoły. Bardzo się nudziłam. Miałam dość siedzenia w willi. Dostałam wewnętrznej potrzeby porozmawiania z kimś innym niż moi bracia. Jak pomyślałam tak zrobiłam.

        Jakiś czas później zastałam Vincenta w kuchni. Stwierdziłam że to dobry moment

- Vince mam pytanie - zaczęłam

- słucham Haillie - powiedział swoim lodowatym tonem

- czy mogłabym wrócić do szkoły, bardzo się nudzee

- w porządku możesz wrócić, zaczniesz od jutra

- dziękuję, dziękuję - ucieszyłam się bardzo i pobiegłam do siebie do pokoju żeby poinformować przez telefon Mone że jutro wracam do szkoły.

     Dziś nie widziałam w ogóle świętej trójcy, trochę mnie to zdziwiło. W każdym razie nie chciałam sie nimi za bardzo przejmować. Była godzina 22:00 więc stwierdziłam że pójdę spać. Przebrałam się w piżame i wskoczyłam do mojego ukochanego łóżka.

Dzień później / 6:30

       Zadzwonił mi budzik. Od razu wstałam i go wyłączyłam . Poszłam do toalety się ogarnąć. Zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam niebieskie jeansy i czarną bluzę. Włosy spięłam do tyłu w kucyk i zostawiłam dwa pasemka z przodu. Gdy byłam już gotowa , zeszlam na dół. Przy stole siedziała święta trójca i Will. Jedli śniadanie. Ja nie byłam głodna. Ostatnio w ogóle nie chciałam nic jeść.

- witaj mała dziewczynko, zapraszam do jedzenia - powiedział Dylan

- nie dzięki, nie jestem głodna - powiedziałam zgodnie z prawdą

- Haillie co się dzieje? Nie możesz być nie głodna jak nic nie jadłaś. - dodał Will

- no właśnie Haillie, przecież jesteś bardzo chuda .

Nic nie odpowiedziałem tylko poszłam do auta Shane'a. Dziś miałam z nim jechać, przynajmniej tak mi powiedział wczoraj Vince. Shane przyszedł i bez słowa pojechaliśmy do szkoły . Gdy dotarliśmy pożegnałam się szybko i poleciałam do Mony która czekała na mnie przed wejściem do szkoły. Przytuliłam ją i zaczęłyśmy plotkowanie o wszystkim i o niczym. Za to uwielbiałam Mone. Była bardzo kochana i uwielbialam ją słuchać. Wiedziałyśmy o sobie wszystko. Wiedziala o rzeczach o których moi bracia nawet nie pomyśleli. Była moją najlepszą przyjaciółkę. Rozmawiałyśmy jeszcze chwile

- ogólnie jutro nie ma moich rodziców więc mam wolną chatę. Wpadaj do mnie na nocowanie - powiedziała Mona

- OMG ale super, zapytam się Vincent'a i dam ci znać

- oki będę czekać - powiedziała i wybrałyśmy się na pierwszą lekcje - biologię.

Dzień w szkole minął szybko i wróciłam z Tonym do domu. Bez słowa pojechaliśmy do willi. Poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się i odrobiłam lekcje. Położyłam się na łóżku i słuchałam muzyki, gdy uszlyszlam pukanie do drzwi

- haillie obiad zapraszamy - powiedział Dylan

- zaraz przyjdę - odpowiedziałam i od razu wyszedł z mojego pokoju zatrzaskując drzwi. Odetchnelam i gdy byłam gotowa emocjonalnie zeszłam na dół.

     Przyszłam do stołu. Wszyscy już siedzieli. Przywitałam się i siadłam obok Tonego. Na obiad był makaron ze szpinakiem. Moje ulubione danie. Przynajmniej było. Nie dałam rady przełykać więc bawiłam się widelcem na talerzu. Poczekałam chwile aż wszyscy zjedli i zapytalam sie

- czy mogłabym iść jutro do Mony na nocowanie ? - zapytalam grzecznie

- NIEEEEEE - powiedział oczywiście Dylan

- nie ma takiej opcji - powiedział Tony

- jeszcze się nachleją i co? - dodał Dylan

- no właśnie - powiedział Shane

- Pozwólcie moi bracia, że ja podejmę decyzję, to ja jestem prawnym opiekunem Haillie - powiedział Vincent

- Tak możesz iść na nocowanie, tylko bez alkoholu! - dodał szybko Vince

- oczywiście, dziękuję Vince - powiedziałam

Ucieszona wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zadzwoniłam do Mony .Poinformowałam ją że mogę do niej iść. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę ale później Mona musiała kończyć . Wzięłam materiałową torbę i spakowałam potrzebne rzeczy. Zieloną piżamę, jakąś bluzę, szczoteczkę do zębów i ładowarkę do telefonu. Odłożyłam spakowaną torbę na biurko i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w piżamę i poszłam spać. Zasnęłam słuchając muzyki.

/// przepraszam ze rozdziały bedą pojawiać się nieregularnie , obiecuje ze bede to nadrabiać
Jeżeli ktoś ma pomysły na dalsze losy Haillie i jej braci - piszcie

<33

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz