1. Głos

171 8 6
                                    

Wcześnie rano obudziło mnie słońce padające mi na oczy. Pewnie zapo- mniałam zasłonić zasłony na noc pomyślałam podnosząc się. Na szczęście była sobota więc nie musiałam spieszyć się do szkoły. Poszłam wziąć szybki prysznic, związałam włosy w wysoki kucyk i ubrałam moje ulubione miękkie dresy. Potem zeszłam na śniadanie z myślą że będę mogła je zjeść w ciszy bo strasznie bolała mnie głowa. Lecz się pomyliłam, bo w kuchni siedział już Tony i Dylan i zajadali się świeżo usmażonymi naleśnikami.
-Hej-powiedziałam zmęczonym głosem.
-Co tak wcześnie wstałaś-spytał Dylan
zjadając kolejnego naleśnika.
-Boli mnie głowa-mówiąc to wyciągnęłam tabletki na ból głowy i szybko jedną połknęłam. Po chwili zanim się obejrzałam Dylan stał już obok mnie i dotykał ręką mojego czoła sprawdzając czy nie mam gorączki.
-Nie mam gorączki nic mi nie jest po prostu muszę odpocząć w ciszy i tyle.-powiedziałam zirytowanym głosem.
-Dobra wyluzuj tylko się upewniam-powiedział czochrając mi włosy.
Zła tym że zepsuł mi fryzurę energicznym krokiem wyszłam z kuchni wrzuciłam na siebie mój nowy płaszczyk i ruszyłam do drzwi. Już miałam wychodzić lecz coś mnie zatrzymało to był głos mojej mamy. Delikatny i słodki
taki jaki zawsze miała. Zaczeła mnie wołać z biblioteki, nagle zmieniłam kierunek i ruszyłam w jego stronę.
Był coraz głośniejszy, gdy weszłam do biblioteki nikogo tam nie było, ale głos nadal słyszałam. Zaczełam się rozglądać między regałami, gdy nagle poczułam uderzenie gorąca i zaczełam mieć problem z oddychaniem. Usiadłam na podłodze próbując wydać z siebie krzyk, by zawołać braci. Lecz nie mogłam bo gardło mi się zacisneło tak że czułam w nim coraz większy ucisk. Nagle nie mogłam już dłużej wytrzymać i zaczełam pchać regał, który stał obok mnie. Był mniejszy niż reszta dlatego pod moim naciskiem zaczął się przewracać. Powodując wielki hałas i spadając na fortepian Vinca.

Rodzina Monet Własna Wersja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz