39 9 3
                                    

- No dobranoc Mareczku - rzuciłem chłopaka na łóżko - mam nadzieje, że impreza była dla ciebie udana.

- I ttto jaak - powiedział pół przytomny - ffaajniee, że przyszedłeeeeś, miłooo byłoo.

- I tak oboje wiemy, że za niedługo i tak wrócisz do łask tłumu na dole. - zaśmiałem się.

- Tooo raacjaa akkuurat - wymamrotał - chciałem jeszcze coś dodać, ale Marek momentalnie zapadł w sen. Znając go, za pół godziny się obudzi i zacznie ponownie szarżować imprezę. Napisałem wiadomość do Karoliny, która nadal tu była, żeby póki Marek nie wstanie przypilnowała towarzystwo i ruszyłem na dół. Postanowiłem znaleźć Daniela i ogarnąć go z tych wymiocin. Zastałem go tańczącego z piwem w ręce. Nie trudno jest go dostrzec, jego rude roztrzepane włosy odznaczały się w tłumie. Przez chwilę przyglądałem się jemu, zaintrygowany jego osobą. Był z niego bardzo inteligentny gość. Nigdy nie pomyślałbym, że tak dobrze potrafimy się dogadać. Kiedy ja się tak gapiłem, on zdążył mnie zauważyć. Momentalnie podszedł do mnie i zaciągną mnie do tańca. Zacząłem improwizowany taniec, tak samo jak on.

- Chcesz? - podał mi puszkę

- Jasne - wziąłem piwo od chłopaka i wypiłem parę łyków. - Śmierdzisz rzygami. - zaśmiałem się.

- Wiem - poprawił włosy ręką - ale to mi nie dobiera uroku osobistego.

- Chodź - zacząłem - dam ci jakąś bluzkę Marka na przebranie - Zacząłem pchać chłopaka w stronę schodów. Gdy dotarliśmy do pokoju wygrzebałem jakąś starą koszulkę mojego przyjaciela. W porównaniu do mnie na Daniela jego rzeczy pasują idealnie. Był podobnej budowy co Marek. Umięśniony i wysoki. Ja takich walorów nie miałem, byłem raczej niższym, szczupłym, niewyróżniającym się chłopakiem.

Daniel powolnym ruchem ściągną swoja zanieczyszczoną koszulkę i odsłonił swój sześciopak.

- Jak wy to robicie - powiedziałem zawiedziony - teraz wszyscy macie sześciopaki i ręce wielkości mojej głowy.

- Chłopak spojrzał się na mnie, jak na idiotę. - Siłownia Natanie, siłownia. Jeśli uwierzysz w siebie, to i ty możesz mieć sześciopak. - założył koszulkę Marka.

- To tylko takie twoje pijackie gadanie - machnąłem ręką - co ty masz z tym "uwierzeniem w siebie"?

- Podobno po alkoholu jest się szczerym - podniósł brwi - Dobra to co, wracamy na dół? Jeszcze ciebie trzeba trochę rozluźnić - uśmiechnął się

- Mnie może tak ale tobie już starczy - odwzajemniłem uśmiech - chodźmy.

Impreza mijała w najlepsze. Marek już zdążył lekko wytrzeźwieć, wstać i wrócić do ludzi. Ja sam już byłem nieźle wstawiony, za namową Daniela wypiłem parę łyków wódki. Siedzieliśmy na kanapie śmiejąc się i rozmawiając, gdy podeszła do nas jakaś dziewczyna i przywitała się z Danielem.

- Hejka Dani - przywitała go - Dziewczyna wyglądała, jakby wybierała się do klubu. Od razu jej stój przykuł moją uwagę. Nosiła czarne futerko, czerwonego topa i najkrótszą spódniczkę jaką dotychczas widziałem. Czarne wysokie kozaki dodawały jej ekstrawertycznemu ubiorze pewnego uroku. Miała długie blond włosy z widocznym odrostem. Nosiła czerwone usta i mocny makijaż oczu.

- Siemano - powiedział zaskoczony - co ty tu robisz?

A zobaczyłam, że melo to wbiłam - machnęła ręką, jakby to było oczywiste - nie wiedziałam, że też będziesz. - Dziewczyna kątem oka zobaczyła, że ja i Marek siedzimy patrząc się na nich.

- Natalka jestem - podała nam rękę - a wy? - Chciałem odpowiedzieć, ale Marek szybko się zerwał.

- Ja to Marek, a ten tutaj - wskazał na mnie - to Nataniel. Ślicznie wyglądasz, może dałabyś się zaprosić na kawę? - Widziałem - ten blask w oku chłopaka. Natalka miała być jego kolejną ofiara "szybkiego numerku i do widzenia".

WeakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz