co ty sobie wyobrażasz?!

125 6 24
                                    

Po tym jak Austria pokazała mi pokój postanowiłem tam zostać i spokojnie położyć się na łóżku.

Węgry chyba mnie tu nie potrzebuje, zresztą kto by mnie potrzebował, każdemu dupę zawracam. To miało być tylko zwykłe spotkanie... Ahh, to wszystko jest bez sensu. A może jednak ma sens. Muszę znaleźć dobrą pracę, zacząć być pracocholikiem, pracować, pracować, być bogatym. Mieć wszystko co się tylko zapragnie. To by było życie, z pracy mnie wywalili więc no muszę znaleźć nową. To wszystko jest stresujące, nie wiadomo co zrobić...

( dla niektórych nie fajne)

Zawsze w stresujących sytuacjach zaczynam się drapać po rękach lub nadgarstkach aż do krwi, tak było i teraz. Szybko drapałem się po jednym z nadgarstków tak mocno że krew zaczęła się powoli sączyc. Krew kąpała na kołdre ale w ciul z tym, ważne że to mnie odstresowuje. Gdy już pomyślałem że dość, wzięłem chusteczkę z szawki nocnej i lekko przyłożyłem do rany. Gdy lekko dotykałem piekła w diabli, więc postanowiłem pójść do kuchni poszukać jakiegoś plastra lub bandarzu.

( koniec dla nie których nie fajnego)

Nikt nie powiedział mi gdzie jest coś takiego, dlatego zaczełem szperac po wszystkich szawkach. Ktoś nagle złapał mnie za TEN nadgarstek przez to dosyć głosno syknołem z bólu.

P- Auććć!
W- Zamnkij się, co tu robisz? I co znowu " auć " ? Zrobiłes coś sobie? Może jednak mogłes iść do tego psychologa?
P- Nic sobie nie zrobiłem, i zostaw mnie. Przyszłem tu tylko po.. po-
W- Po?
P- P-po prostu puść m-mnie bo to boli.
W- Niby dlaczego boli? - złapał mnie mocniej i podwinął rękaw.

Nie mówilem mu o tym więc pewnie będzie zły.. Strasznie bolało, tym bardziej gdy mocno trzymał.
Węgry zobaczył mój nadgarstek i się przeraził jak i zezłoscil.

W- Co ty sobie wyobrażasz?!
P- P- po prostu j-ja nie mówilem ci...
W- I co teraz?! Przykleisz sobie plasterek?! Ja z tobą nie wytrzymam! Po co złamałeś tą cholerną nogę?! Po co robisz sobie krzywdę?! Po co!?

W tamtej chwili po prostu nie wytrzymałem i zaczęłem okropnie płakać. Węgry mnie puścił i pokazał palcem na jakieś pudełko i po prostu poszedł do sypialni w której była Austria.

Pov. Węgry

Trzaskajac drzwiami weszłem do sypialni, i usiadlem na łóżku, obok mnie leżała sobie spokojnie moja dziewczyna która czytała sobie książkę.

A- Wszystko okej kochanie?
W- Nie, nie wytrzymam z nim chwili dłuzej.
A- Ale co się stało?
W- Denerwuje mnie, a teraz jeszcze sobie coś zrobił i grzebie wszędzie.
A- Co mu się stało? Bo ja jak coś mogę mu pomóc..
W- Gówniarz drapał  się aż do krwi i teraz-
A- Idę zobaczyć co się stało, ty tu spokojnie siedź.
W- Ahhh.

Pov. Austria ( sry że tak przeskakuje)

Wyszłam z sypialni i udałam się  w stronę kuchni aby zobaczyć czy Polen dalej tam siedzi. Powoli szłam do kuchni aż zobaczyłam Polskę który zapłakany siedział na krześle przy stole i coś robił przy swojej ręce. Szybko podeszłam do niego i złapałam go za ramię. Miał na nadgarstku jakiś opatrunek.

A- Co się stało?
P- Gdy się stresuje drapie się po  nadgarstkach.. Przepraszam że sprawiam kłopot, j-ja może po prostu pojadę do domu..
A- Już już spokojnie potrzebujesz pomocy więc nie sprawiasz nikomu kłopotu. - odwórcilam go i odrazu przytuliłam.
P- Sprawiam kłopot bratu..
A- On po prostu musi się przyzwyczaić, nie martw się. Może idź teraz odpocznij. Ja przyniosę herbatę, i sprawdzę czy napewno wszystko dobrze.
P- Rozumiem..

Polska kulejac powoli poszedł do pokoju. Tak jak mówiłam zrobiłam mu herbatę i w razie czego wziełam małą apteczkę. Lekko zapukałam do jego pokoju a chwilę puźniej usłyszałam ciche " proszę " uchyliłam dzwi i powoli weszłam. Polen był na łóżku w poł sadzie i robił coś na telefonie. Podeszłam do komody i tam położyłam jeszcze goracą herbatę. Usiadłam na brzegu łóżka i poklepałam miejsce obok mnie aby Polen zają miejsce, po chwili usiadł obok mnie. Ja postanowiłam się odezwać jako pierwsza.

A- Słuchaj.. To mogłabym zobaczyć.. I spojrzeć czy wszystko dobrze?
P- Tak- pokazał mi ją a ja lekko ją złapałam wyżej aby go nie bolało.

Powoli odklejałam plaster i zobaczyłam dosyć głębboką ranę po której napewno będzie blizna.

A- Polen, to chyba trzeba odkazić i dać bandarz, ale nie jestem pewna dlatego poczekaj.

Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, z kieszeni wyciągnełam telefon i postanowiłam szybko zadzwonić do brata bo możliwe że będzie wiedział co zrobić. Wybrałam numer i przystawiłam telefon. Po chwili   Deutschland odebrał.

N- Cześć Österreich.
A- Cześć braciszku, muszę ci zadać dosyć dziwne pytanie dobrze?
N- Emm, no dobrze.
A- Bo jakby ktoś np. Podrapał się bardzo mocno że aż krew leciała i rana jest dosyć głęboka i dziwna rana, co trzeba by było zrobić?
N- A coś się stało?
A- Nie nie, po prostu co?
N- Wiesz jeśli jest głęboka to najlepiej to po prostu zaszyć, ale jeśli w innym sensie to odkazić i zrobić opatrunek.
A- Ohhh, no dobrze, dziękuję za odpowiedź, papa kocham cię
N- Papa ja cię też.

Odwórcilam się i podeszłam do Polena i usiadłam obok niego.

A- Albo to idziemy zszyc albo musimy coś innego.
P- Co?! Zszyc? Nie nie nie wolę nie, zrób co chcesz ale nie nie nie.
A- Dobrze. - wziełam apteczkę i o patrzyłam nadgarstek Polski.

Węgry się go chyba normalnie pozbędzie XDDD


Ja i miłości? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz