One shot dla ikseibeie. Mam nadzieję, że się spodoba i życzę miłego czytania!
Przy okazji chciałabym z całego serca podziękować __aveline za tą cudną okładkę <33
Miałam kilka podejść do tego one shotu, prawie każde wiązało się z innym pomysłem. I koniec końców powstało to. Muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona z ostatecznej wersji (znając mnie, zmienię zdanie za 3 miesiące, ale pomińmy ten fakt). W między czasie gdzieś w mojej głowie pojawił się pomysł zrobienia całej książki opartej właśnie na tym one shocie. Nie mam jeszcze całkowitego pomysłu, jakby to wyglądało, ale jakiś zalążek jest. Jestem szczerze ciekawa waszej opinii na ten temat, więc śmiało piszcie co o tym sądzicie!
***
Młoda mieszkanka Mondstadtu leżała właśnie na polanie, opierając głowę na kolanach, siedzącego zaraz za nią chłopaka. Spod jego dłoni wydobywała się przyjemna muzyka, dając ukojenie zmęczonym codziennym hałasem zmysłom. Dziewczyna pozwoliła melodii docierać do jej uszy i skupiła swój wzrok na otaczającym ich nocnym niebie. Starała się odnaleźć wszystkie konstelacje jakie znała, tak jakby od tego zależało jej życie.
- Wiesz co, Venti? - po jakimś czasie przerwała ciszę. - W gwiazdach jest coś niesamowitego. Są trochę jak zapisana kartka papieru. Jak te pieśni, które śpiewasz ku pamięci znakomitych ludzi. Tyle, że one uwzględniają każdego, bez względu na status, osiągnięcia czy majątek. Pozostają niezmienne przez miliony lat i obserwują najróżniejsze historie tworzone przez ludzi. Ich rozterki, tęsknoty, radości... W milczeniu akceptują wszystkie spojrzenia posyłane w ich kierunku... Czy to nie cudowne?
- Mówisz jak poeta! - zaśmiał się w odpowiedzi. - Ale jako poeta, muszę się z tobą zgodzić.
- A jako "nie poeta"? - nieznacznie przechyliła głowę do tyłu, chcąc ujrzeć twarz chłopaka.
- Hm... Jest jeden problem, jestem poetą całą duszą i sercem!
- Oh, doprawdy? - podniosła się do siadu i odwróciła twarz w stronę chłopaka. - A co z byciem muzykiem?
- Muzykiem jestem drugą częścią duszy i serca - jakby na potwierdzenie swych słów, przesunął mocniej po strunach, wydobywając z instrumentu głośniejszy dźwięk.
- Chyba niezbyt kalkuluje się to na całą duszę. Wychodziłoby raczej półtorej.
- A więc niech będzie półtorej - posłał dziewczynie promienny uśmiech, na co ta wywróciła oczami. Szybkim ruchem przybliżyła się do ciemnowłosego i złożyła na jego ustach przelotny pocałunek.
Nie spodziewając się nagłych czułości, bard przerwał grę na lirze i zamrugał kilkakrotnie w niezrozumieniu. [Kolor]włosa wybuchnęła donośnym śmiechem i ponownie opadła na kolana ukochanego.
Gdy chłopak otrząsnął się z chwilowego szoku, zawiesił głowę nad jej twarzą. Podziwiał każdy jej szczegół tak jakby chciał na zawsze zapisać ją sobie w pamięci. Speszona dziewczyna odwróciła głowę na bok, nie mogąc dłużej znieść onieśmielającego spojrzenia. Jej wzrok szybko znalazł zaczepienie w postaci białej lilii, rosnącej obok. Uważając, aby przypadkiem nie zniszczyć kwiatu, zerwała ją, a następnie umieściła przy berecie zielonookiego. Dłoń poety natychmiast powędrowała ku roślinie, a na jego usta wkradł się szeroki uśmiech.
Oh, gdyby tylko wiedział, że ta lilia wkrótce będzie jedynym co pozostanie po jego muzie.
⋇⊶⊰☆⊱⊷⋇
Myśl o zobaczeniu Festiwalu Windblume od jakiegoś czasu kłębiła się w umyśle [T.I.]. Wpychała się między codzienne czynności, nie pozwalając na skupienie się na czymkolwiek innym. Dziewczyna wiele razy zastanawiała się, skąd wziął się ten pomysł. Ilekroć o tym myślała, doprowadzało ją to do tylko jednego rozwiązania – do wizji, która widniała przy jej pasie. Zdawało się jej to jednak nie wystarczające. Tak jakby jakiegoś elementu brakowało w układance. Chęć podziękowania Archontowi za zauważenie jej i obdarzenie wizją, wydawała się tylko wiarygodną wymówką. Coś czego nie była w stanie zdefiniować poprostu ciągnęło ją w tamto pełne wolności i radości miejsce. Dlatego nie zdziwiła się zbytnio, gdy pewnego poranka znalazła się przed bramą Mondstadtu.
Do tej pory [T.I.] znała to miasto jedynie z opowieści czy zdjęć. Mimo tego, że wiedziała czego mniej więcej się spodziewać, widok nadal zaparł jej dech w piersiach. Wszystkie budynki przyozdobione były wieńcami lub girlandami z kwiatów. Ludzie kręcili się wokół wesoło podśpiewując lub zagadując znajomych. Wiatr delikatnie muskał ciało, a słońce starało się je otulić swoim ciepłym płaszczem. Nawet ptaki śpiewały, tak jakby chciały oznajmić wszystkim swój zachwyt. [T.I.] musiała przyznać, że to miejsce z pewnością zasługiwało na miano nacji wolności.
Po chwili powróciła myślami na ziemię. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że spełniła swoje pragnienie. W końcu dotarła do Mondstadtu, podczas Festiwalu. Jednak czegoś nadal jej brakowało. Nie miała tylko pojęcia czego, a tym bardziej co powinna zrobić dalej. Nagle w oczy rzuciło jej się stanowisko Adventure's Guild. Widząc jedyny znajomy punkt, ruszyła w jego stronę. Pomysł zapytania Kathryne o szczegóły dotyczące wydarzenia, wydał się dziewczynie z początku głupi. Z braku innej możliwości, była niestety zmuszona wprowadzić go w życie.
- Ad astra abyssoque! Witam w Adventure's Guild. Jak mogę ci pomóc? - powtórzyła swoją regułkę czarnowłosa.
- Zastanawiałam się nad Festiwalem Windblume. Jestem tu pierwszy raz i chciałam zapytać... jest tu może coś wartego zobaczenia? - posłała kobiecie spojrzenie pełne równocześnie speszenia i nadzieji.
- Oh, oczywiście! - uprzejmie się uśmiechnęła. - Za wschodnią bramą miasta jest kilka straganów. Możesz tam między innymi...
Nagle do uszu mieszkanki [nazwa nacji] dotarła seria przyjemnych dźwięków, zgrabnie łącząca się w wesołą melodię. Zaskarbiła ona sobie całą jej uwagę, każąc puścić mimo uszu odpowiedź, która wcześniej wydawała się jej niezbędna. Resztką świadomości podziękowała Kathryne za informację, a następnie ruszyła w stronę dziwnie znajomej muzyki.
Kilka metrów dalej, przy fontannie, siedział drobny chłopak. Biała koszula na jego piersi delikatnie odbijała światło. Na nią założony miał gorset, który wystawał nieco za pas z wizją, przykrywając skrawek zielonych spodenek. Koniec jego turkusowej peleryny, zamoczony był w wodzie. Nie wydawało się to jednak mu przeszkadzać. Ciemne włosy zaplecione miał z przodu w dwa warkoczyki i zwieńczone beretem z lilią.
Jego palce przesuwały się po trzymanej lirze, subtelnie muskając struny. Gdy grał, wokół niego rozpościerała się nieco nostalgiczna, ale przyjemna aura, tak jakby wiatr starał się opowiedzieć historie, które obserwował od tysięcy lat. [T.I.] podeszła bliżej, a z każdym krokiem rosło w niej wrażenie, że już kiedyś słyszała tą melodię. Nie, żeby było to niemożliwe, w końcu bardowie grali podobne pieśni nie tylko w Mondstadt. Ale jej podświadomość wyraźnie mówiła, że słyszała ją od tego samego człowieka, na tym samym instrumencie. Po chwili chłopak podniósł wzrok do góry, a na ułamek sekundy jego spojrzenie spotkało się z tęczówkami dziewczyny. W tej niemej wymianie zdań, zostało przekazane więcej uczuć i przemyśleń, niż ktokolwiek mógłby podejrzewać. Na końcu jednak oboje pozostali równie zdumieni, może tylko zielonooki był bliżej zrozumienia tego co się stało.
Oh, gdyby tylko wiedziała jak drogi był dla niej ten grajek w poprzednim życiu.
CZYTASZ
Genshin Impact • One shoty
RomanceOne shoty z Genshin Impact Okładka zrobiona przez @__aveline <33