Czonakosz: Wcale nie byłem aż tak pijany
Czele: Razem z Nemeczkiem puściliście ,,I belive i can fly" i wyskoczyliście przez okno. Tobie jakoś udało się polecieć i wylądowałeś na dachu sąsiadów, ale Nemeczek nie miał tyle szczęścia więc zginął. We czwartek robimy jego pogrzeb za który ty płacisz.
Czonakosz: A jest jakiś wybór?
Czele: Możesz wybrać kwiaty
Czonakosz: ...Mlecze