-Przykro mi Panno Clarke, nie udalo nam sie nic zrobic.
Cale zycie przelecialo mi przed oczami.. jak to w ogole mozliwe?Przetarlam lzy i zeszlam na dol do kuchni wypic zimna szklanke wody. Probowalam skupic sie czyms na telefonie lecz lzy caly czas rozmazywaly mi punkt widzenia.
Nie mam nikogo.. ojciec byl jedynym ostatnim czlonkiem rodziny, a ja? ja jestem wciaz jego mala Lilith.. trzynastoletnia dziewczynka.. nie poradze sobie bez nikogo, a nie chce byc odeslana do domu dziecka.
Przeciez to bylby koszmar!W moim domu zebrali sie sasiedzi by mi wspolczuc, pomoc sie uspokoic no i przypilnowac mnie do przyjazdu policji.
Nie pamietam za wiele.. wiem ze bolala mnie bardzo glowa, obraz mi sie co chwile rozmazywal a w uszach mi szumialo co jakis czas.
Nagle uslyszalam...
-Ja jestem jednym z jej czlonkow rodziny, zaadoptuje ja, nie namy innego wyjscia.
Nie potrafilam powiedziec skad dobiegal ten glos, lecz brzmial stanowczo i chlodno.Nie wiem co dzialo sie potem, chyba.. chyba sasiedzi zabrali mnie do siebie. Przygotowali mi herbate.. i zasnelam.
Obudzilam sie z bardzo dziwnymi wiesciami.
Mialam leciec sama do Londynu?
Ze jak?
Jutro mialam samolot do Londynu, ja.. mala 13 letnia Lilith.. z fobia spoleczna...
przeciez ja sobie nie poradze!
dobra spokoj Lilith.. wdech i wydech przeciez nie bedzie tak zle. Na pewno ktos mnie odbierze.. bedzie czekal, prawda?
CHWILA CZY JA SIE WYPROWADZAM?
...
Ale..ale ja mam tu tyle wspomnien! Ja nie moge sie wyprowadzic!
Zbieglam na dol do salonu porozmawiac z sasiadami.
Niestety wszystko mi potwierdzili.. mialam wyjechac sama do Londynu, nawet nie znam tego czlowieka ktory ma mnie stamtad odebrac!Dobra musze ochlonac... to nic strasznego, poznam nowe osoby, na pewno mnie polubia, nie ma bata ze nie.
poza tym, kto powiedzial ze nie moge co jakis czas przyjezdzac?-Lilith skarbie idz sie spakuj, masz lot o 9:00. Nie bedziesz miala czasu pozniej tego zrobic.
Tak wiec zrobilam, poszlam do pokoju i zaczelam sie pakowac. Matko ile ja mam rzeczy... nie zmieszcze sie nawet w dwie walizki!
huh...
Mysl Lil..
Przeciez nie musze wszystkiego brac za pierwszym razem!
Wezme rzeczy ktore beda mi w tamtej chwili najbardziej potrzebne, tzn kosmetyczka, ulubione ubrania, no moze ksiazki, iii..uhh kurde, na pewno tam beda juz dla mnie przyszykowane podstawowe rzeczy prawda? jak klapki, recznik.. NO WLASNIE RECZNIK!
zapomnialabym.Po 2 godzinach bylam juz spakowana, wybila godzina 19:00. Zeszlam na dol, zostalam sama w domu, a no tak... w koncu sasiedzi nie beda mnie pilnowali wiecznosc.
Postanowilam ze cos zjem, od razu pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to ulubiony kubek taty.. dostal go od mamy na ich rocznice, lezal spokojnie na blacie kuchennym przy zlewie. Wloze go do szafki, tam bedzie bezpieczny.Zrobilam sobie tosty, najprostszy posilek. I w miare smaczny.
Watpie ze jutro rano cos zjem... za bardzo bede sie stresowala by wziac chociaz kesa posilku.
Nie jadam zazwyczaj kolacji, ale nie mam wyboru.Zjadlam, i na wszelki zrobilam sobie jeszcze dwa, ktore tez pozarlam z wielkim apetytem.
Jutro jest w miare wazny dzien, nie wiem w ktorym znaczeniu tego slowa, uhh. Przeciez to straszne! Nie znam tego ktory ma mnie odebrac! Nie wiem czy mam sie cieszyc? Czy plakac?
Ciezko mi stwierdzic.
Rano sie wszystko okaze.
Poszlam spac.Zasnelam.
CZYTASZ
Odnaleść Iskierkę
Novela JuvenilDziewczyna dowiaduje sie ze ma rodzine przy tragicznym wypadku jej ojca. Ona i inni z rodziny nie potrafia sie dogadac.. ciagle sobie dokuczaja i wyzywaja sie nawzajem. Zamiast siebie kryc jak normalne rodzenstwo oni na siebie skarza na okraglo. W k...