Jak tubka pasty do zębów,
Maleńka i bezbronna,
Wyglądam sobie prze mej klatki okna,Jak ta biała maź co z plastiku wypływa,
Jestem bardzo nieokreślona i bez-bytliwaJak to pudełko co ściskają;
Można mnie ścisnąć,
Tak, żeby prawie życie wycisnąćPoprostu jak tubka,
Głupia i pusta,
Odjęta jest mi często nawet mowa,
I wszystkie moje dobre myśli i słowaPrzerobiono mnie z czegoś dobrego, naturalnego,
Tak jak pastę do zębów się z mięty robi, "kolego"Kiedyś kimś byłam,
A może jednak wcale?
Ostatnio w samotności wolę wylewać żaleCo się ze mną stało?
Że teraz mimo chęci,
Wszystkie dobre czyny wylatują z mej pamięciCo włożyli we mnie?
Zamiast mego wnętrza,
Wypełnia mnie teraz,
Paćka nie do ogarnięciaCzy ja jeszcze jestem?
Czy ja kiedyś byłam?
Chyba tak...
Naprawdę, aż tak się zmieniłam?Teraz nawet matka,
Nawet siostra, przyjaciele,
Nikt nie chcę nawet szukać,
Mnie spalonej na wiór w popiele,Nikt już nie chcę patrzeć,
Za kimś kto tu istniał,
Póki samotność i chamstwo,
Z niego środka nie wyciskałTylko na łaskę ludzi zdana,
Ludzi tak NIE ludzkich,
Ciągle pogięta i zgniecona chodzę,
Tylko dzięki czyich sasługom? Właśnie ichWięc teraz,
Spójrz na siebie,
Spójrz dookoła,Czy widzisz, ile cierpień zadają twe słowa?
Czy widzisz ile zmian, ile łez przyniosły twoje czyny?
Czy widzisz, jak zmieniło się imię tej dziewczyny?Dlaczego im to robisz?
Dlaczego gnieciesz tubki?
Przecież sam czasem miewasz smutkiCzy nie czujesz czasem tego samego?
Wiesz, że tak,
Więc, czemu innym też to robisz, "kolego"Czemu gnieciesz, wyrzucasz, wyciskasz i moczysz?
Czemu ciągle masz zamknięte oczy?Otwórz je wreszcie,
Ja ci wybaczę,
Tylko poprostu,
Przestań pluć kwasem...Bo ja jestem tylko bezbronną tubką,
Tak jak i ty,
I każdy,
Pod twardą skorupką,
Jestem miękka i wrażliwa,
Więc człowieku mój drogi,
Idź do celu,
Ale patrz na bokiYS
Ale debiut udany:D