Chapter 11 - KOSZMARNY PROGRAM

467 63 31
                                    

~ Okej miały być dziś dwa, ale dodam jeszcze ten dla świątecznego nastroju :D

Aktor patrzył z niedowierzaniem w oczy byłego przyjaciela. Naprawdę określenie obecnego uczucia jako rozczarowanie było za słabe. Nabrał oddechu, starając się nie dać wyprowadzić z równowagi. — Naprawdę się nakręciłeś, aby uprzykrzyć mi życie. Dlaczego nie możesz odpuścić i nie możesz zacząć mnie traktować, jakbyś nigdy mnie nie znał? To oszczędziłoby nam cierpień. Ja naprawdę nie chce mieć z tobą nic wspólnego ani z twoimi znajomymi, tym bardziej z Ryuchae. — mówił, a Jeon uważnie słuchał. — Ja tylko chce... — przerwał, nie rozumiejąc, po co w ogóle mu to wszystko mówił. W końcu i tak nie posłucha.

— Czego chcesz? — uniósł w zaciekawieniu brew. Taehyung niepewnie spoglądał w jego oczy.

— Jesteśmy, proszę przyjść się przygotować — usłyszeli, przez co obydwaj spojrzeli w kierunku drzwi swoich pokoi.
Taehyung nie odpowiedział na pytanie Jeongguka. Odszedł, udając się do pokoju, w którym obecna była jego asystentka oraz stażystki. Przebrał się w przygotowany strój, czyli czarne spodnie oraz białą koszulę ze złotą brożkom w kształcie motyla. Po tym usiadł, pozwalając kobietom zająć się makijażem.

Za to Jeongguk w swoim pokoju opierał się przed nałożeniem makijażu. Rzecz jasna zgodził się przebrać w to, co dla niego przygotowali, czyli czarne spodnie oraz czarną koszulę z głęboką v. — Obejdzie się bez tego gówna — rzekł, patrząc na kobiety z pędzlami i paletami cieni w rękach.

— Ale do kamer trzeba nałożyć makijaż. Proszę nie utrudniać.

— Prawdziwy facet nawet dla kamer nie zgodzi się na sztuczny wygląd — odparł, w końcu stawiając na swoim. Kobiety nie miały wyjścia. Jedynie zadbały o fryzurę.

Jeongguk czekał w korytarzu wraz z kobietami. Uniósł wzrok w stronę drzwi, gdy zostały otwarte. Oczy rozszerzyły się na widok aktora, który wyglądał oszołamiająco. Delikatny makijaż, który podkreślał oczy oraz pod lokowane czekoladowe włosy sprawiały, że przypominał rozkoszą słodycz. Słodki i niewinny, ten widok zapierał dech w piersi. Jeon odchrząknął, mierząc wzrokiem aktora, który sprawiał, że nie potrafił oderwać od niego oczu. Taehyung uśmiechnął się na widok dowódcy, który o dziwo prezentował się zupełnie inaczej niż zawsze. Mógłby powiedzieć z ręką na sercu, że jako aktor byłby najseksowniejszy, z jakim pracował.
— Dowódca wygląda dziś świeżo. Podoba mi się. Choć na trochę odszedłeś od tego ohydnego koloru zieleni — rzekł z rozbawieniem.

— Ty za to laleczko nic się nie zmieniłeś. Teraz możesz błyszczeć w swoim świecie. — prychnął, po czym ruszył przodem.

— Chociaż mógł się wysilić na komplement. Debil. — burknął, idąc śladami mężczyzny. Obydwaj po opuszczeniu jednostki weszli na tył pojazdu. Aktor zasiadł obok byłego przyjaciela, starając się mimo bliskości zachować odpowiedni dystans. Gdy pojazd ruszył, cisza panowała między nimi. Taehyung gryzł w zdenerwowaniu dolną wargę, czując, że ta czynność jest idealnym pochłaniaczem czasu, jednak wiedział, że jak za długo ta zabawa potrwa, będzie odczuwał ból. Westchnął, nie wiedząc, jak długą drogę mają przejechać, przez co się niecierpliwił. Dowódca, siedząc ze skrzyżowanymi rękoma, spojrzał w stronę splecionych dłoni Taehyunga, które poruszały się niespokojnie.

— Wiem, że trudno znieść obecność takiego przystojniaka, ale żeby od razu się tak denerwować? — zagadał, a przez jego słowa na ustach Taehyunga pojawił się naturalny uśmiech. Pokręcił lekko głową, zerkając w rozbawione węglowe tęczówki.

— Masz rację, tak nie powinno być. Jednak nie widzę nigdzie żadnego przystojniaka — aktorsko, zaczął się rozglądać, sprawiając, że Jeon bez kontroli się zaśmiał.

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz