1.malutka

95 1 0
                                    

Usłyszałam trzask.
Od razu otworzyłam oczy. Nie widziałam nic o prócz dużego okna w które lekko obijały się krople deszczu.

Leżałam chwilę bez ruchu patrząc na te okno i znowu trzask!
W oknie zobaczyłam jasno świecącą błyskawice, wtedy uświadomiłam sobie że na dworzu panuje burza.

Leżałam tak chyba do puki nie zachciało mi się pić. Sięgnęłam ręką po szklake i zobaczyłam że szklanka była pusta. Powoli zsunęłam się z łóżka nałożyłam na nogi kapcie i powolnym krokiem zbliżyłam się do drzwi.

Nie wiem dlaczego ale bałam się wyjść.
-Może przez burze?
-Przecież nie bede tu stać wieczność.
Pomysłałam i nacisnęłam klamke

Zrobiłam kilka kroków do przodu i usłyszałam głośny trzask.

Aż podskoczyłam ale po chwili zrozumiałam że nie ma się czego bać,
I poszłam dalej

Schodząc po schodach usłyszałam
Delikatny gwizd wiatru. Był przyjemny i jednocześnie irytujący
Trochę mnie uspokoił więc poszłam dalej.
Gdy byłam w kuchni nalałam sobie wodę do szklanki i szybkim krokiem poszłam na górę.
Gdy byłam już prawie przy moim pokoju poczułam jak uginają mi się nogi i z wielkim trzaskiem upadam na podłogę.

Na robiłam wystarczająco hałasu by obudzić chłopaków

Leżałam tak i leżałam bo czułam że nie dała bym rady wstać sama po takim walnięciu w glowe.

Nagle usłyszałam jak po kolei otwiera się każde z dzwi. Pierwszy zobaczył mnie shane, podbiegł do mnie i zaczął coś do mnie mówić ale nie wiedziałam co.

Nagle usłyszałam bardziej słyszalny dla mnie głos. Głos chyba dylana

-haillie halo! - krzykną dylan

- sprawdź jej oddechy-powiedział chyba shane

-przecież żyje patrz się na nas-jęknął tony

-Mała co ci jest? - zapytał will

-Ee upadłam - powiedziałam zakłopotana

-czyli możemy iść. Dobra.... - powiedział tony ale przerwał mu
Will
-E! Co tak szybko?! Trzeba sprawdzić jej głowę.

-dziewczynko wstaniesz? - zapytał dylan

-N... Nie w...iem- szepnęłam

-Dobra jak mamy tak tu sterczeć to już zanieśmy ją na rękach - jęknął ze znudzenia tony
Dylan wziął mnie na ręce i zaniósł chyba do swojego pokoju bo na pewno to nei był mój.

Położyli mnie na łóżku i zapalili światło.
Odrazu zacisnęłam powieki i poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy
Nie oszukujmy się. Moje oczy odpoczneły.

Obracali mnie w te i wefte i werfe stronę jak jakiś naleśnik aż nagle zatrzymali się na tyle głowy i z 5 minut się przyglądali aż w końcu dylan powiedział:

-małe stłuczenie. Przeżyje. - westhnął i przyłożył mi do głowy coś zimnego

-mała dziewczynka ma guza- zarechotał tony z shanem.

Nie powiem ze nie ale wkużyłam się i powiedziała. Cos czego niepowinnam

-przestańcie pie#rzyć!-warknęłam i po sekundzie schowałam głowę zza rękami.

-Ale będziesz miała przeje#ane-zaśmieł się tony

-Ej! Ej! Ej! Co ty powiedziałaś!! - krzyknął dylan

-Haillie przesada- powiedział stanowczo.

-Popatrz na mnie - warknął dylan

Nie posłuchałam showałam głowę.

Wtedy dylan złapał mnei mocno z ramię i obrucił tak bym patrzyła na niego.

- Co ty zrobiłaś?!-zapytał z taką złością że zaraz chyba by pękł gdyby nie will uspakajający go.

-Pytam się!! - krzyknął głośniej i słapam mnie za rękę.

-Jak tak to proszę! - wziął mnie za rękę i siła przyprowadził do pokoju

Wyrywałam się nawęd zaczęłam płakać ale nic to nie dało. I po chwili leżałam na ziemi w swoim pokoju.

Rodzina monet ( słodziak) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz