4. Początek Zemsty

737 60 10
                                    

Wróciłam do domu po pracy z nową energia. Miałam plan. I on rozpoczynał właśnie teraz, mimo późnej pory. Wparowałam szybko do domu nie zważając na nic wokół i wbiegłam do swojego pokoju gdzie czekała już na mnie Maddy którą wtajemniczylam w mój plan jak jeszcze byłam w pracy.

- No powiem Ci ze jestem dumna z ciebie że w końcu nie chowasz głowy w piasek tylko działamy. I ten plan który wymyśliłaś to złoto, ale ze mi pizdo Nie powiedziałaś co się wydarzyło na sylwestrze to do końca życia Ci nie wybaczę. - Zrobiła nadęta minę.

- Przepraszam nie gniewaj się na mnie, bo wytoczę zaraz ostateczne działo - łaskotki. - Podeszłam do niej z rękoma gotowymi do ataku ta jednak szybko uwiezila mnie w mocnym uścisku.

- Tak mi przykro By z powodu Jamesa, Connora a tym bardziej stażu. - Nie chciała mnie puścić i im bardziej trzymała moje cieało w swoich ramiona moja fasada zaczynała pękać, wdychając zapach rudowlosej do oczu napłynęły mi łzy. Było mi przykro tak, nawet bardzo ale chęć zemsty dodawała mi siły i nie pozwoliła mi się poddać.

- Dziękuję że jesteś przy mnie. Taka przyjaciółka to skarb.

- No pewnie, dopiero teraz się zorientowałaś? - W końcu jak mnie puściła, otarła mi łzy chusteczka która wyciągnęła z pojemnika znajdującego się na biurku. - Jesteś śliczna Ale gustu do facetów to nie masz, dlatego dzisiaj wszem i wobec deklaruje że teraz ja będę wybierać Ci chłopaków i jak któryś się zbliży bez mojej akceptacji urwę jaja. - Zaśmiałam się na jej słowa.

- Znalazłaś? - Zmieniłam temat Bo czas nas gonił niemiłosiernie.

- Tak, tu masz te ciuchy o których mówiłaś i jego koszulkę. Byłam w sklepie po pisaki i dorwałam ostatnia sztukę. - Wskazała na łóżko gdzie wszystko o co prosiłam było rozłożone.

- Super to zabieramy się do roboty. - Na moją twarz wpłynął złowieszczy uśmiech. Zanim jednak zaczęła mnie malować zapytała. - A co zrobisz z Connorem?

- Nie mam pojęcia. - Wzruszyłam ramionami. - Na prawdę, nie wiem.

- Ale ja wiem, daj mi telefon. - Wyciągnęłam do mnie rękę a ja posłusznie podałam jej odblokawne urządzenie które przed chwilą miałam w kieszeni. Paznkociami wystukała coś na nim po czym oddała mi go. - Jeśli chcesz wyślij mu tą wiadomość.

Przeczytałam wypociny rudowłosej które brzmiały tak: "Mam nadzieję że świetnie się bawiłeś zakładając się o mnie z Jamesem. Na prawdę to było bardzo dojrzałe". Zanim kliknęłam wyślij dodałam jeszcze od siebie: "Zwalcie se nawzajem konia do tego jakimi śmieciami jesteście". Pokazałam Maddy jeszcze to co napisałam, ona zaklaskala w dłonie szczęśliwa. Zdopingowana przez moją przyjaciółkę wiadomość została wysłana. Nie było już odwrotu.

Po około pół godziny byłam już gotowa do wyjścia, z podziwem patrzyłam na dzieło mojej przyjaciółki w lustrze. Moje rudne farbowane włosy które rozpuszczone nabierały koloru zostały podkręcone. Ma twarzy widniał mocny wieczorowy makijaż, piwne oczy które zawdzięczam soczewka były podkreślone zielono złotym cieniem i kreskami. Miałam na sobie ten sam komplet ubrań co założyłam na randkę z Jamesem na której się nie raczył zjawić. Był to mój celowy wybór. Uśmiechałam się złowieszczo Bo wyglądałam na prawdę zajebiscie, Maddy która stała za mną patrzyła na mnie jak dumny rodzic na swoje dziecko.

- Rozwal skurwysyna. - Dodała zanim wyszła.

- Pożałuję że się urodził. - Zdeklarowałam się, narzuciłam na siebie ramoneskę z frędzlami i spojrzałam na telefon czytając wiadomość od przyciaciela który miał być tutaj za kilka minut. Podeszłam jeszcze do łóżka gdzie leżała szara koszulka Jamesa która pożyczyłam w sylwestra. Otworzyłam markery do ubrań i wielkimi drukowanymi literami napisałam: "Dupek". Może i było to dziecinne ale sprawiało mi radość i satysfakcję, spakowałam zatem ją do torebki która zamierzałam zabrać. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam ciche pukanie, zdziwiona podeszłam do drzwi i szeroko je otworzyłam. Jednak za nimi nikogo nie było, rozejrzałam się po korytarzu w poszukiwaniu osoby która mogła robić sobie ze mnie żarty. Jednak znów usłyszałam stuknięcia tylko dobiegające się z mojego pokoju.

DwutaktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz