Rozdział 13 - Ból

651 21 1
                                    

Po zajęciach udałam się z przyjaciółką na trening Tonego.Na trybunach siedziało dużo dziewczyn więc wraz z Isabelą stwierdziłam że staniemy przy barierkach.
Spóźniłyśmy się trochę z powodu poprawy z francuskiego.Nie musiałam się tym przejmować bo i tak wszystko spisałam od Isabelli ale ona nie miała nic przeciwko.
Oglądaliśmy mecz gdy nagle Tony spojrzał na mnie i zdjął koszuklę która odsłoniła jego klatę i masę tatuaży.
Na przerwie między meczami Tony podszedł do mnie i dał mi namiętny pocałunek oddzielała nas tylko balustrada między boiskiem a trybunami.Sędzia gwizdnoł na sygnał kończącej się przerwy a ja jękłam tylko iż nasz pocałunek się skończył.Tony tylko się zaśmiał i pobiegł grać dalej.

-boże Alicja jakie ty masz sszczęście-odlarła Isabella.

Ja tylko kiwłam głową,byłam za bardzo zajęta obserwowaniem mojego chłopaka.Po skończonym meczu gdy wychodziłyśmy,jakaś grupka dziewczyn zatrzymała nas.
Z kąś pamiętam ten uśmieszek. Okazało się że to ta sama dziewczyna, która w pierwszym dniu szkoły mi groziła .

-no widzisz ostrzegałam ale nie posłuchałaś,-odeszły a mi mina odrazu zrzedła nie byłam pewna co mogą zrobić.

-Alicja o co im chodziło?-zapytała zestresowana Isabella

-Chyba o Tonego.-rzucułam

Przez cały dzień myślałam o tym co powiedziała mi ta dziewczyna.Nie było to normalne ale ciekawiło mnie to.I co ma do Tonego.

W pokoju zabardzo nie miałam co robić więc rzecz jasna nudziło mi się.Zeszłam na dół gdzie w salonie chłopacy grali w jakąś grę na playstation postanowiłam że się przyłączę.

Usiadłam koło mojego chłopaka patrząc jak Dylan rozwala go w grze.Widziałam jak Tony się stara lecz mu to nie wychodziło.
Wierzyłam w moje umiejętności i w jednej chwili wyrwałam mu pada i zaczęłam rozwalać Dylana w grze.
Tony nic nie powiedział tylko spojrzał na mnie ze zdziwienie.

-to co dylanku może do trzech razy sztuka?-zapytałam

-Okej ale jak ja wygram to robisz to co ja chcę, a jak ty to zrobię co mi każesz.

Tony ewidentnie nie chciał bym tak robiła,pewnie podejrzewał co jego brat mógłby zrobić.

-okej to naco czekasz włączaj.

Graliśmy tak z 20 minut szliśmy prawie łeb w łeb.

-ja pierdole daj mi
wygrać- rzuciłam do Dylana.

-Nigdy w życiu.-odparł.

-Okej skurwielu.

Widocznie słowa go zaszojowały iż spojrzał się na mnie a ja dałam mu ostatni cios w grze tym samym wygrywając.
Wstałam i zatańczyłam taniec zwycięstwa.

-oho tak i kto wyrał nie ty Dylanku ha ha.

-Eh to idę się zachlać bo już się boje co wymyślisz.

-Nie! Ma nie tak prędko.

Długo myślałam nad tym o co mogłabym poprosić Dylana.

-napisz do Isabeli i zaproś ją gdzieś.Mały ptaszek mi szepnoł że się w tobie podkochuje.

-Nie .

-Oj dylanku taki był układ.Sam go wymyśliłeś.Czyżby jesteś w kimś Zakochany?-rzuciłam z lekkim uśmieszkiem.

-Tak jest napiękniejszą i najmądrzejszą osobą w szkole a gdy coś powie to wszyscy się śmieją lub płaczą.Gdy jest uśmiechnięta przyciąga każdego.A ja jestem w chujj zazdrosny.

Jego słowa mnie zaskoczyła wydawało mi się jak by mówił o mnie.A moje oczy powędrowały w podłogę.

-a to że ty masz chłopaka nie znaczy że twoja psiapsi też ma mieć.-dodał Dtlan.

Tony ewidentnie miał dosyć naszej wymiany zdać i nam przerwał.

-ej spokój bo się zaraz pozabijacie.

Chciałam coś powiedzieć ale to już na dobre rozrypało by wszystko.
Do pokoju słysząc naszą kłótnie wparował Le a zanim dwóch starszych braci Tonego.

-Alicja ty masz chłopaka?Kim on jest?-zapytał zaciekawiony Le.

Nie odpowiedziałam nic tylko złapałam stojącego za mną Tonego za rękę.Leon zrozumiał co miałam na myśli.

-aha słuchaj no Tony nie zrań mojej siostry bo inaczej ...!!

Niedokończył bo za ramie złapał go Will.Spojrzałam na niego z wyrzutem.Nagle Vincent powiedział.

-Tony do biblioteki.-chłopak mnie puścił i poszedł za Vincentem.A ja zostałam w salonie z moim bratem i Willem.

,,Lovely,,-,, He changed her, she wouldn't give up.,,Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz