Po zajęciach udałam się z przyjaciółką na trening Tonego.Na trybunach siedziało dużo dziewczyn więc wraz z Isabelą stwierdziłam że staniemy przy barierkach.
Spóźniłyśmy się trochę z powodu poprawy z francuskiego.Nie musiałam się tym przejmować bo i tak wszystko spisałam od Isabelli ale ona nie miała nic przeciwko.
Oglądaliśmy mecz gdy nagle Tony spojrzał na mnie i zdjął koszuklę która odsłoniła jego klatę i masę tatuaży.
Na przerwie między meczami Tony podszedł do mnie i dał mi namiętny pocałunek oddzielała nas tylko balustrada między boiskiem a trybunami.Sędzia gwizdnoł na sygnał kończącej się przerwy a ja jękłam tylko iż nasz pocałunek się skończył.Tony tylko się zaśmiał i pobiegł grać dalej.-boże Alicja jakie ty masz sszczęście-odlarła Isabella.
Ja tylko kiwłam głową,byłam za bardzo zajęta obserwowaniem mojego chłopaka.Po skończonym meczu gdy wychodziłyśmy,jakaś grupka dziewczyn zatrzymała nas.
Z kąś pamiętam ten uśmieszek. Okazało się że to ta sama dziewczyna, która w pierwszym dniu szkoły mi groziła .-no widzisz ostrzegałam ale nie posłuchałaś,-odeszły a mi mina odrazu zrzedła nie byłam pewna co mogą zrobić.
-Alicja o co im chodziło?-zapytała zestresowana Isabella
-Chyba o Tonego.-rzucułam
Przez cały dzień myślałam o tym co powiedziała mi ta dziewczyna.Nie było to normalne ale ciekawiło mnie to.I co ma do Tonego.
W pokoju zabardzo nie miałam co robić więc rzecz jasna nudziło mi się.Zeszłam na dół gdzie w salonie chłopacy grali w jakąś grę na playstation postanowiłam że się przyłączę.
Usiadłam koło mojego chłopaka patrząc jak Dylan rozwala go w grze.Widziałam jak Tony się stara lecz mu to nie wychodziło.
Wierzyłam w moje umiejętności i w jednej chwili wyrwałam mu pada i zaczęłam rozwalać Dylana w grze.
Tony nic nie powiedział tylko spojrzał na mnie ze zdziwienie.-to co dylanku może do trzech razy sztuka?-zapytałam
-Okej ale jak ja wygram to robisz to co ja chcę, a jak ty to zrobię co mi każesz.
Tony ewidentnie nie chciał bym tak robiła,pewnie podejrzewał co jego brat mógłby zrobić.
-okej to naco czekasz włączaj.
Graliśmy tak z 20 minut szliśmy prawie łeb w łeb.
-ja pierdole daj mi
wygrać- rzuciłam do Dylana.-Nigdy w życiu.-odparł.
-Okej skurwielu.
Widocznie słowa go zaszojowały iż spojrzał się na mnie a ja dałam mu ostatni cios w grze tym samym wygrywając.
Wstałam i zatańczyłam taniec zwycięstwa.-oho tak i kto wyrał nie ty Dylanku ha ha.
-Eh to idę się zachlać bo już się boje co wymyślisz.
-Nie! Ma nie tak prędko.
Długo myślałam nad tym o co mogłabym poprosić Dylana.
-napisz do Isabeli i zaproś ją gdzieś.Mały ptaszek mi szepnoł że się w tobie podkochuje.
-Nie .
-Oj dylanku taki był układ.Sam go wymyśliłeś.Czyżby jesteś w kimś Zakochany?-rzuciłam z lekkim uśmieszkiem.
-Tak jest napiękniejszą i najmądrzejszą osobą w szkole a gdy coś powie to wszyscy się śmieją lub płaczą.Gdy jest uśmiechnięta przyciąga każdego.A ja jestem w chujj zazdrosny.
Jego słowa mnie zaskoczyła wydawało mi się jak by mówił o mnie.A moje oczy powędrowały w podłogę.
-a to że ty masz chłopaka nie znaczy że twoja psiapsi też ma mieć.-dodał Dtlan.
Tony ewidentnie miał dosyć naszej wymiany zdać i nam przerwał.
-ej spokój bo się zaraz pozabijacie.
Chciałam coś powiedzieć ale to już na dobre rozrypało by wszystko.
Do pokoju słysząc naszą kłótnie wparował Le a zanim dwóch starszych braci Tonego.-Alicja ty masz chłopaka?Kim on jest?-zapytał zaciekawiony Le.
Nie odpowiedziałam nic tylko złapałam stojącego za mną Tonego za rękę.Leon zrozumiał co miałam na myśli.
-aha słuchaj no Tony nie zrań mojej siostry bo inaczej ...!!
Niedokończył bo za ramie złapał go Will.Spojrzałam na niego z wyrzutem.Nagle Vincent powiedział.
-Tony do biblioteki.-chłopak mnie puścił i poszedł za Vincentem.A ja zostałam w salonie z moim bratem i Willem.
CZYTASZ
,,Lovely,,-,, He changed her, she wouldn't give up.,,
RomanceKto by pomyślała że tyle się zmieni. A mogło być gorzej.Zmienił moje życie o 180stopni. Opowieść o dziewczynie z dużą ilością problemów i chłopaku który potrafi zabić gdy kocha. Ta książka to tylko fanfik a większość postaci pochodzi z książki ,,Rod...