Rozdział 7 - Dziwne

778 23 3
                                    

Gdy ponownie się obudziłam jego już nie było.Zobaczyłam leżacą tacę z jedzeniem której jeszcze nie tknełam.
Zabrałam się za jedzenie i oglądanie smutnego filmu bo naszła mnie taka ochota.
Dopiero po filmie zrozumiałam że jest już po 16 a ja nadal leże w łóżku.
Postanowiłam ruszyć dupę i pozwiedzać tą wielką willę.
Wychyliłam głowę za drzwi i udałam się na dół. Prawie się zgubiłam lecz z kuchni usłyszałam głos mojego brata który rozmawia z dwoma nieznanymi mi osobami.Wystraszyłam się gdy za moimi plecami usłyszałam:
   -nie ładnie tak podsłuchiwać- parschnoł Shein.
   -Ale ja nie podsłuchuje szukam tylko kuchni-odparłam pewna siebie.
   -A więc ją znalazłaś - uśmiechnął się i udał  na dwór przez drzwi wejściowe.

   Skierowałam się do kuchni gdzie odrazu po moim wejściu ,Leon wstał i podszedł do mnie przytulając mnie.
Odwzajemniłam to bo wiedziałam że martwił się o mnie i o to czy nic mi się nie stało. Gdy odsunął się odemnie Przedstawił mi Willa i Vincenta dwóch najstarszych braci Monet.
Po czym Will żekł
   -jak się czujesz?- Zapytał a ja nie dokońca nie  wiedziałam co mam powiedzieć.
Nie czułam się najlepiej psychicznie ale nie chciałam też martwić mojego brata.Odparłam tylko.
   -Dobrze-przy czym kiwłam głową.
   Mój brat już zabierał się do powiedzenia czegoś lecz mu przprzerwałam.
   -Co teraz będzie ,ja nie chcę tam wracać,nie do niego.- Odparłam a moje oczy się zaszkliły.
   -Spokojnie siostra nie pozwolę abyś tam wróciła rozumiesz.- Popatrzył na mnie potwierdzającym wzrokiem.
   Kiwłam tylko głową i spojrzałam się na braci Monet.
   Ten starszy miał kamienną twarz ale w jego oczach można było dostrzec cierpliwość i grozę.
Lecz za to drugi był wyzluzowany i miły odrazu przypadł mi do gustu.
   Mój brat zauważył że widocznie nie mam co robić i rzekł:
   -jadę zobaczyć większy dom do kupna ,nie wiem kiedy wrócę ale ty masz tu zostać i nie wychodzić.Rozumiesz ?-zapytał a ja na potwierdzenie jego słów mrukłam tylko.
   On wyszedł a ja zostałam w kuchni sama z chłopakami nagle jeden przemówił.
   -może zaprowadzę cie do biblioteki ?Hailli lubi tam przebywać.-powiedziałam tylko jedno słowo
   -Tak- ze smutkiem lecz próbowałam nie wyjść na kretynke.
   W bibliotece było dużo książek ,nigdy tylu nie widziałam,zauważyłam że na fotelu siedzi Hailli czytając coś.Odrazu podbiegłam do niej.
   -hej Hailli-uśmiechłam się i usiadłam na przeciwnko.
   Odparła tylko cześć i znowu odleciała w świat kziążek.
   Też spróbowałam znaleść jakąś dla siebie lecz nic nie przykuło mojej uwagi.Wbrew temu co mówił mój brat wyszłam przejść się po okolicy zauważyłam, że w garażu świeci się światło,postanowiłam tam zajrzeć.
Przy aucie zobaczyłam Dylana który majstrował coś przy kole.Gdy weszłam, wstał szybko i powiedział:
   -ej nie strasz mnie !-odpowiedział złośliwie lecz mi nie było do śmiechu i odparłam tylko lekkie ,,Okej,,.
   Nie chciałam mu przeszkadzać ale zbytnio nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.Chłopak to zauważył i mruknął.
   -Może chcesz się przejść?-zapytał a jego głos zmienił barwę na delikatniejszą.
   Kiwłam głową na znak że się zgadzam.
   Szliśmy bardzo długo i rozmawialiśmy o różnych rzeczach a bardziej Dylan mówił ja słuchałam.Nie sądziłam że posesja Monetów była aż tak duża.Było już naprawdę późno więc pożegnałam chłopaka i poszłam do mojego pokoju.Wzięłam długi prysznic i przebrałam  się w miękką piżamkę.
Położyłam się na wielkim łóżku patrząc w sufit nie wiem jak długo ale z mojego zachipnotyzowania wyrwała mnie
   zdenerwowana Hailli która wparowała do pokoju.
   -Hailli co jest uspokuj się-szepłam bo było już po północy
   -Bo ja..-zaczeła się uspokajać a ja kazałam jej usiąść na łóżku.
   -Bo ja nie wiem czy powinnam to mówić.
   -Hailli spokojnie mnie możesz powiedzieć mi  wszystko jesteś dla mnie jak siostra -rzekłam a dziewczyna lekko się uśmiechneła i dokończyła:
   -Bo chciałam iść sobie po wodę i zobaczyłam jak Tony wychodzi z ciemnego korytarza w poszarpanej koszuli i wydawało mi się że była we krwi.
   Te słowa mnie zaszokowały ,nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.
   Zapewniłam ją że może to tylko sen lub jej się to wydawało. Hailli nie chciała wracać do siebie więc zgodziłam się by została u mnie.

,,Lovely,,-,, He changed her, she wouldn't give up.,,Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz