3.

25 0 0
                                    

Fallon obudziła się już z samego rana. Na szczęście w ten piątkowy dzień nie miała wykładów. Rozciągnęła się, następnie wstała niechętnie z łóżka i zarzuciła na siebie starą bluzę brata.

Strasznie tęskniła za Jase. Prawdopodobnie spotkają się dopiero w wakacje, a teraz był  koniec grudnia.
Kobieta odebrała pocztę, która leżała na jej wycieraczce. Były tam rachunki, list od uniwersytetu... i czarna koperta z złotą literką „R". Zmieszana kobiet odłożyła te rzeczy na stół, następnie usiadła przy nim i otworzyła najpierw list od uczelni.

~***~
JOHN HOPKINS UNIVERSITY
Jesteśmy zmuszeni poinformować naszych uczniów o wzroście ceny kaucji, która będzie się wahać od 50% do 75%. Spowodowane jest to wzrostem opłat, dzięki którym możemy utrzymać uczelnie.
W poniedziałek każdy otrzyma list z kwotą, którą będzie musiała być przez niego opłacona.
Terminy płatności zostają takie same.

Dyrektor uczelni..

~***~

Kobieta nie wiedziała już co zrobić. Ledwo ją stać teraz, a co dopiero po podwyżce kaucji?

Odłożyła ten list z drżącymi dłońmi. Sięgnęła po kolejną kopertę. Tą czarną. Delikatnie otworzyła ją nie wiedząc czego ma się spodziewać.

~***~

Droga Fallon,
chciałem ci przedstawić mój plan abyś nie umarła z braku pieniędzy i nie musiała brać ich od swojego braciszka. W końcu niech  się zajmie  swoimi dziećmi i żoną.

Oboje wiemy, że nie będzie cię stać na uczelnie, na swoje mieszkanie. Nie lepiej byłoby mieszkać w ogromnym domu, gdzie będziesz mieć wszystko?

Dzięki mnie możesz mieć i pieniądze, wciąż studiować. A ja dzięki temu, że zrobisz to co ja chcę będę miał drugą firmę, Firmę mojego ojca.

Abyś miała to co chcesz, żebyś była traktowana jak księżniczka to jedynie musisz udawać przez 3 miesiące moją narzeczoną. Opiekować się wciąż moim synem, który wręcz za tobą szaleje Fallon. 
Za to do końca twojej nauki będę płacić za uczulenie, będziesz mieć wszystko.
Aaron Roth.
~***~

Pierwsze co zrobiła to zadzwoniła do Mave. Odpowiedziała jej o propozycje Aarona, co było wręcz absurdalne. Mówiła o kaucji na uczelni wręcz przerażona.

— Hej... Mała może jest inne rozwiązanie tego? Może nie musisz z nim... być. Może... Możesz z nim tylko porozmawiać o podwyższcie? — Mave starała się być optymistką. To zdawało się być dla Fallon teraz śmieszne.

Przyjęcie jego propozycji nie było dobrym pomysłem. A Fallon przecież wie, że więcej pieniędzy od brata nie może brać. Przecież właśnie on ma swoją rodzinę.
Wytknął jej to, co teraz siedzi w głowie dziewczyny.

— Nie Mave. Boże co ja powinnam zrobić?— jęknęła desperacko blondynka.
— Przyjmij tą propozycje. Fallon, ja wiem, że to będzie dobra decyzja. Nie jesteś teraz przekonana, prawda? Ale później naprawdę będzie dobrze.—

Zawsze rady od niej były dobre... Jej decyzje też są dobre. Może jednak powinnam?

***
Zjawiła się pod domem Rotha. W końcu dziś też miała się zająć małym. Przy okazji porozmawia dziś z Aaronem.
Przynajmniej spróbuje.

Czarne drzwi się otworzyły po zapominaniu przez Fallon w drzwi.  Przy nogach dorosłego był Ares, który pisnął radosny i przytula Fallon.
— Tęskniłem! Ile można było na ciebie czekać Fall?!—
— Ja za tobą też tęskniłam Ares. Ale... poczekaj... Muszę najpierw porozmawiać z twoim tatą— uśmiechnęła się w ten swój uroczy sposób, któremu Aaron nie mógł się oprzeć.

Taka właśnie była Fallon. Uroczą, dobrą śnieżynką.

— Ze mną? Czym sobie zasłużyłem śnieżynko?— dorosły mężczyzna wpuścił do środka domu nianie udając, że przecież nic nie wie.
— Niech pan nie udaje. Dobrze pan wie o co chodzi— spojrzała na młodego, który już biegł  na górę. — Dlaczego pan chce mnie? To pana sprawa z tymi kaucjami? Co panu to daje?— mruknęła do niego oschle.
— Może tak, może to moja wina, a może nie. Śnieżynko, ty lepiej mi powiedz czy się zgadzasz—  nachylił się nad nią kciukiem przejeżdżając po jej żuchwie.

Tak malutka, drżysz pod moim dotykiem. To cholernie urocze.  Tak urocze jak ty śnieżynko.

Przejechał swoimi dużymi dłońmi na jej biodra i przyciągnął ku sobie. Ustami musnął jej ucho mówiąc:
— Po prostu ze mną zamieszkaj śnieżynko. Nie będziesz żałować. Obiecuję. —  językiem przejechał po swojej wardze a dłonie delikatnie zacisnął.

Widać to jak cholernie ci się podobam śnieżynko. Nie możesz mnie oszukać.

— Jak pan sobie to wyobraża? Ten udawany związek, te mieszkanie tutaj? Co powiem bratu?— mruknęła odwracając od niego wzrok, jednak od jego dotyku nie mogła uciec.
— Poznamy się, twój brat wszystkiego w  swoim czasie... Ale nigdy nie możesz mu powiedzieć, że to udawane. tylko powiedz mi. Zgadzasz się?—

Kobieta popatrzyła na niego niepewnie.

Posłucham jej, Mave zawsze ma racje.

— Tak panie Roth. Zgadzam się.—  powiedziała znów wracając wzrokiem do jego czarnych tęczówek.

Już się nie uwolnisz śnieżynko.

***
vinc3re

My little snowflakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz