pov quackity
wiec musialem sie zbierac, zostalo mi ponad 30minut do imprezy u willa ktory zaprosil mnie na imprezę, to naprawde dziwne ze ktos w koncu mnie na cokolwiek zaprasza naprawdę ciekawe, ubralem sie elegancko jak moglem na swoj sposob, założyłem czarny garnitur z czerwonym krawatem oraz spodnie ktore rowniez byly czarne, przeszukiwalem w swoich walizkach i szafkach perfumy ktore po okolo chwili znalazlem popsikalem sie pare razy, jeszcze poszedlem do lazienki odgarnac wlosy ktore zakrywaly mi oczy, wzialem klucze pare jeszcze rzeczy i wyszedlem z domku zamykajac za soba drzwi, napisalem krotka wiadomość do willa ze zaraz bede jeszcze patrzac adres chlopaka wyklikalem w google maps trase najblizsza ktora miala zająć 15min i zaczalem isc.
po drodze przeszłem obok pieknego parku ktory dawal klimat i byl przepiękny, potem jeszcze kawiarnie do ktorej bede musial kiedys pojsc, kościółek w stylu staroczesnym ktory dodawal klimatu, i pare sklepow ktore byly w miescie, w końcu po 15minutach ujrzalem domek ktory byl w stylu nowoczesnym, byl naprawde ladny, czyli tylko ja mieszkam w glupim akademiku bo inni maja swoj dom, westchnąłem i zapukalem pare razy do drzwi po chwili otworzyl mi wysoki brunet z ktorym gadalem wczoraj i przedwczoraj.
ooo hej quackity, jednak przyszedłeś? bardzo mnie to cieszy!! wejdz do srodka - zrobil mi miejsce i wszedlem a on zamknal spowrotem drzwi na zamek.
moim ocza ukazalo sie pare a nawet parenascie osob, byli to koledzy willa jak widac. każdy pokolei sie zr mna wital i przedstawial az w końcu mogłem usiąść, nagle ktos puścił glosno muzyke wodka i inne alkohole zostały podane na stoly, kieliszki i inne takie oraz najgorszy byl wzrok pewnej osoby, pewnej znanej dla mnie..
byl to schlatt z nie zaciekawa mina kiedy mnie zobaczyl, odwrocilem wzrok lecz po kolejnym zerknieciu chlopak dal znak ze mam do niego podejsc, niechetnie wstalem i poszedlem do niego...(prawdopodobna przemoc przerozna, czas zaczac dramacik w tej ksiace c: )
schlatt zlapal mnie za garnitur i spojrzał sie na mnie po czym zaczal mowic:
quackity, miales sie juz nie pojawiac w naszym zyciu, po tym jak wyjebalismy ciebie z maffi! - szarpnal mna a ja momentalnie nie moglem juz nic zrobic balem sie go w cholere.
po chwili wyjakalem male "mhm" a schlatt zlapal mnie za nadgarstek mocno trzaymajac i zabral mnie do sypialni, po zamknięciu drzwi na zamek rzucil mna na lozko a ja tylko patrzyłem ze strachem co chce mi zrobic
widziales kiedys o gwalcie, lub o mocnym pobiciu, lub o torturowaniu? - spytal sie patrzac na mnie wrogo
t-tak.. - wykrztusilem jedynie to slowo dalej patrzac sie na niego
schlatt wyszedl z pokoju i po chwili wrocil z inna osoba..
jack, zajmiesz sie quackitym jak ja bede sie swietnie bawic?
jasne schlatt! - odparl do schlatta, jack o ktorym rowniez slyszalem w naszej maffi do ktorej kiedyś nalezalem
po tych slowach schlatt wyszedl i zostalem z nim, nie umialem nic zrobic, ruszyć sie ani nic, po chwili jack zaczal...
(nie, to nie polsat to time skip poniewaz nie wiem czy ktos chce sceny ktore sa 18+)
zostalem sam po tym wszytskim, bez bronny w sypialni prawdopodobnie wilbura i nie dalem rady nawet wstac, bylem caly w nacieciach siniakach i zostalem zgwalcony, nie rozumiem czemu schlatt chcial sie ponownie na mnie zemscic lecz musialem wstac i cos zrobic zeby will sie nie przestraszyl i o wilku byla mowa, will wszedł i pierwsze co to sie zdziwil, zobaczyl mnie w strasznym stanie przez chwile jego policzki zrobily sie bardziej czerwone poniewaz zobaczyl mnie bez ubran lecz po chwili zaczal dzialac pomogl wstac obandazowac mnie oraz pomoc, po tym wszytskim zapadla cisza i chcial porozmawiac o tym:
quackity, co sie stalo, czemu byles w takim stanie? kto ci to zrobil? czy mam ta osobe wyjaśnić? - zadawal mase pytan
boje sie.. ci o tym mowic, juz jest przeciez po wszytskim.. wazne ze przezylem. - odparlem mowiac ciszej i bardziej pusto z kazdym slowem
quackity... powiedz mi, nie musisz sie bac. - powiedział patrzac sie w moje oczy takim przyjemnym wzrokiem
a wiec, schlatt.. bylem u niego w mafii vice przewadniczacym i.. wyrzucili mnie pobili potem sie ukrywalem i przyszlem tutaj bo i tak jestem za mlody zeby konczyc nauke, i mi sie przyda i nie sadzilem ze spotkam tu osoby z mafii, bylem dillerem.. jack, jego nowy vice przewadniczacy mnie pobil i zgwalcil... co sam zauwazyles. - powiedzialem wyciszajac sie i placzac, lzy lecialy po kolei raz jedna raz druga, zalamalem sie
nagle odplynalem, nie wiem co sie stalo i co to za biale swiatlo....
------------
ON ZYJE JAK COS
drastyczny rozdzial i love it aaaa!!!!pozdro pozdro
~ash
CZYTASZ
You know.. I love you.. ~ (quackbur)
Fanficdla chlopaka o imieniu alex jest to nowa przygoda, byl dilerem ale musial zamieszkac w akademiku... a tu jego przygoda sie rozpoczynala..