{𝟺}𝚃𝚑𝚎 𝙲𝚕𝚊𝚗 𝙻𝚘𝚜𝚝; 𝚔𝚒𝚑𝚘

94 6 4
                                    


pairing: Lee Hoseok(Wonho) x Yoo Kihyun

długość: 8000 słów

gatunek: angst, war au, survival, soft romance

uwagi: inspirowane teledyskiem All in

uwagi: inspirowane teledyskiem All in

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jedno miasto mogło mieć swój kres w jednej chwili.

Kto właściwie przejmował się losem nieprzydatnych do niczego członków społeczności? Wojna zabierała ze sobą wszystko, nie patrząc na straty; była bezlitosna i bezwzględnie nauczyła szóstkę przyjaciół, że ziemia to jest prawdziwe piekło. Ludzie byli jedynymi potworami, jakich znali. Bo kogo innego mieli się bać? Wszystkie lęki przy tym stawały się kompletnym żartem.

Ta niewielka grupka porzuciła wszystko i opuściła swoje domy. Musieli wybrać pomiędzy uratowaniem siebie, a bliskich, dla których i tak prawdopodobnie nie było nadziei. Przetrwać mogli jedynie najsilniejsi z nich. Uciekali, zostawiając za sobą wszystko. Nie mogli ani na moment zapomnieć o stracie swojej rodziny, czy czegoś, co jeszcze wczoraj było ich codziennością. Scena, która rozgrywała się przed nimi była tylko złym snem. Przynajmniej szóstka Koreańczyków miała taką nadzieję.

Biegli przez opustoszałe uliczki niegdyś wielkiego miasta. Nie wiedzieli, jak w tak krótkim czasie ich dom może zmienić się w istną ruinę. Uciekali, lecz jeszcze do końca nie wiedzieli, jaki był cel. Możliwe, że wszystko poszłoby o wiele szybciej, gdyby nagle jeden z nich nie przystanął.
Niski brunet został w tyle, przykuwając tym uwagę reszty grupy. Cała piątka cofnęła się, chcąc ponaglić Koreańczyka.

 Minhyuk nie zostawaj w tyle. Wiesz dobrze, że nie mamy czasu.  jeden z garstki przyjaciół wyszedł przed szereg, by z niemą ciekawością sprawdzić, co przykuło wzrok wcześniej wspomnianego ciemnowłosego.

Minhyuk wbił swoje tęczówki w ledwie zauważalną postać. Leżał pod dość sporą stertą gruzu, nawet nie było wiadomym dla nich, czy nadal żyje. Nie powinni się rozwodzić nad takimi stratami, bo śmierć w obliczu niemalże zagłady była czymś naturalniejszym od życia. Brunet nie powinien przystawać przy jego rannym ciele, nie powinien sprawdzać jego pulsu. Młody mężczyzna, jak się pokrótce okazało, był drobny i słaby, mając małe szanse na przeżycie; zwłaszcza po takich obrażeniach.

 Jego serce jeszcze bije, uratujmy go. W innym wypadku nie ma żadnej szansy

 Dlaczego mielibyśmy to zrobić?  wyższy Koreańczyk skrzyżował ręce na swoim torsie. Jego postawa była bezwzględna. Oczywiście, nie widział ani grama sensu w ratowaniu kogoś, kto nie miał dla niego żadnego znaczenia. Możliwe, że świat najzwyczajniej kazał mu uodpornić się na jakiekolwiek uczucia. Przeżycia nauczyły go, by ten pozostawał zimny, nawet jeżeli liczyło się czyjeś życie.  Opieka nad kimś, kto już prawie nie żyje będzie tylko obciążeniem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 25, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz