Prologue.

12 1 0
                                    


Daegu, Korea Południowa, rok 1993. 

- Czy jest Pani pewna swojej decyzji, Pani Min? - pielęgniarka znajdująca się po prawej stronie łóżka na którym leżała ciężarna kobieta posłała jej spojrzenie pełne zmartwienia. Oczywiście, że brunetka swoją decyzję przemyślała milion razy. Robiła to nawet teraz, kiedy skurcze z minuty na minutę były co raz bardziej nie do zniesienia. Młoda kobieta miała łzy w oczach, bo wieść, że nosi pod sercem bliźniaki jednojajowe, które nie będzie w stanie wychować. Przynajmniej nie dwójkę. Była samotną matką, a dodatkowo młodą, która ledwie co skończyła szkołę średnią. Jej rodzicielka była gotowa jej pomóc, ale mieli zbyt mało przestrzeni w swoim niewielkim mieszkaniu, by pomieścić dwójkę dzieci. Pani Min miała jeszcze dwójkę synów, młodszych od ciężarnej siostry o kilka lat. Ledwie wiązali koniec z końcem, więc choć decyzja była brutalna i z pewnością pozostawi piętno na psychice nastoletniej dziewczyny, nie było innego wyboru. 

- Tak... Nie pokazujcie mi go, po prostu go weźcie. 

- Nie będzie Pani chciała ich chociaż przez chwile potrzymać razem? - ciemnowłosa spojrzała na stojącą pielęgniarkę ze łzami w oczach. Ta odpowiedź była wystarczająca. Ustalili jak to będzie wyglądało już dawno, wszelkie formalności zostały podpisane, został jedynie poród. 

Sam poród trwał dobrych kilka godzin. Wymęczona kobieta nie była w stanie nawet spojrzeć na dwójkę chłopców. Jeden z nich straszliwie płakał jak gdyby wiedział, że zostaje odebrany. Na poczekalni czekali już potencjalni adopcyjni rodzice. Chłopczyk miał trafić do zamożnej rodziny imigrantów koreańskich, którzy mieszkali w Stanach Zjednoczonych. Nie mogli mieć dzieci, a bardzo chcieli, a dzięki programowi adopcyjnemu udało się im nawiązać kontakt z Ji-yoon. Byli zachwyceni małym chłopcem i od razu nadali mu imię - August. Wiedzieli, że mogą zapewnić mu dobrą przyszłość i choć wizja rozdzielania go od rodzeństwa była drastyczna, nie mieli zamiaru ukrywać tego przed nim. Ciągle powtarzali - "jak przyjdzie czas, wszystko mu opowiemy".

Inaczej było z małym Yoongim, który pozostał w rodzinnym Deagu. Pani Min nie miała w planach aby syn kiedykolwiek dowiedział się jak było naprawdę. Miał pozostać jedynakiem. Jego mama po porodzie przechodziła trudny czas. Miała depresję. Nie chciała patrzeć na własnego syna. Całym wychowaniem zajęła się babcia chłopaka, która na głowie miała jeszcze własnych synów, dom i pracę. Kobiety często się przez to kłóciły. Yoongi dodatkowo dużo chorował, płakał nocami i nie dawał spać obydwóm kobietom. Było ciężko. 

- Myślę, że Yoongi powinien wiedzieć co się wydarzyło gdy dorośnie. - starsza kobieta spojrzała córce w oczy siadając na jej łóżku któregoś letniego wieczoru. Yoongi miał już pięć latek. Rósł jak na drożdżach. 

- Mamo proszę cię... Rozmawiałyśmy o tym nie raz. Nie chcę by wiedział. Znienawidzi mnie. 

- On zrozumie, Ji-yoon. Gdy będzie wystarczająco duży... - brunetka podniosła się do siadu i prychnęła. Nie rozumiała dlaczego jej własna rodzicielka tak uparcie broniła tego, by chłopiec dowiedział się prawdy. 

Starsza kobieta nie powiedziała nic więcej. Potarła swoje uda dłońmi i podniosła się z zamiarem wyjścia, zanim jednak tego dokonała, obróciła się w stronę własnej córki i spojrzała jej głęboko w oczy. 

- Znienawidzi cię tak samo, albo i nawet gorzej jeżeli to przed nim zataisz, a on się dowie. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 06, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐌𝐲 𝐝𝐞𝐚𝐫 𝐛𝐫𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫. | Min Yoongi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz