Rozdział 36.1

157 38 3
                                    

2/4

Szary wilk

Xiang Shu uwolnił konie i przeszedł przez śnieg.

Chen Xing podążył za nim, spoglądając w górę z obawą, ale nie zobaczył dziecka, które prowadziło wilki. Następnie Xiang Shu zdjął rękawiczki i stanął za Chen Xingiem, używając obu palców wskazujących, aby zatkać jego uszy.

Xiang Shu wziął głęboki oddech, po czym wydał z siebie głębokie wilcze wycie, które zaraz przerodziło się w długotrwały ryk. Na początku był tylko intensywny, ale później przepełnił się siłą i wigorem i faktycznie wydawał się rozdzierać niebo i ziemię – tylko wibracjami grzmiących ryków, zdołał wstrząsnąć górami! Chen Xing nie mógł znieść wibracji i poczuł okropne zawroty głowy, podczas gdy stado wilków zaczęło się poruszać i wycofywać.

- Wywołasz lawinę! – Krzyknął Chen Xing.

Zaraz po tym, jak przemówił, śnieg na szczycie gór zapadł się i wpadł w szczelinę między górami. Wilcze stado zaczęło odbiegać we wszystkich kierunkach. W chwili, gdy zaczęła się lawina, Xiang Shu zatrzymał swój ryk, a to, co nastąpiło później, było lawiną wstrząsającą ziemią. Wypełniła lukę w górach, spiętrzyła się, a w połowie drogi na górę pojawiła się nowa ścieżka z powodu śniegu, który staczał się i spadał w dół.

Wszystkie wilki uciekły. Dopiero wtedy Xiang Shu zdjął ogromny miecz z pleców, jakby nic się nie stało i powiedział ściszonym głosem:

- Chodźmy.

Połowa nagromadzonego śniegu na Carosha została strząśnięcie przez wibracje, odsłaniając krętą kamienną drogę w górach. Chen Xing w ogóle nie wiedział, jak skomentować tę zdolność Xiang Shu.

- Czy z taką zdolnością nadal musiałbyś walczyć na wojnie? Po prostu wywołaj lawinę, a wszystko się skończy.

Xiang Shu założył rękawiczki i od niechcenia odpowiedział:

- Większość gór nie ma na sobie zbyt wiele śniegu. Na przykład nie mogę tego zrobić w górach Yin.

Czy ty właściwie odpowiedziałeś mi na poważnie?, pomyślał Chen Xing. Nie jesteś trochę zbyt arogancki?? Obeszli ogromne jezioro i dotarli do podnóża góry. Nie było żadnych schodów, którymi mogliby wspiąć się na górą, tylko nagie skały, po których skakały dzikie wilki i starożytne drewniane czopy przybite do klifu, aby Xiongnu w przeszłości mogli wspiąć się na górę.

Xiang Shu wykonał gest „proszę" w kierunku Chen Xinga.

Gdyby Chen Xing wspiął się w ten sposób, umarłby, więc mógł tylko posłusznie powiedzieć:

- Będę musiał cię niepokoić.

Xiang Shu spojrzał na niego szyderczo. Chen XIng oczywiście wiedział, że zaraz po tym, jak obaj pokłócili się po drodze, konieczność przełknięcia gniewu i poproszenia go o pomoc była zbyt upokarzająca. Już miał mówić, kiedy Xiang Shu od niechcenia objął go ramieniem i podniósł w stylu ślubnym. Jednym skokiem wylądował lekko na najbliższej skale, po czym ponownie skoczył.

Chen Xing poczuł się, jakby stąpał po chmurach, gdy leciał niesiony przez Xiang Shu.

- Taki Han – zakpił Xiang Shu.

Dinghai Fusheng Records | Tom 2: Cangqiong Yilie [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz