Rozdział 6 " Mój ulubiony wolontariuszu"

420 28 19
                                    

Dwa dni później do jej pokoju wparował rozweselony jak nigdy Cassian, który nawijał tak szybko, że Diana z ledwością go zrozumiała. Tak, to był ich dzień. Zaćmienie słońca miało odbyć się już dzisiaj, a Diana naprawdę o tym zapomniała. Po wczorajszej nocy, kiedy głowa bolała ją tak strasznie, że kilka razy traciła przytomność i wymiotowała totalnie zapomniała o tak ważnym dla niej dniu.

Chłopak z niewiadomych powodów kazał ubrać jej się jak na otwarcie nowego sklepu na wsi. Dziewczyna oczywiście nie rozumiała, ale zgodziła się dla niego. Widziała jego uśmiech, tak wielki zapał i nie mogła mu wprost odmówić. Dlatego zadzwoniła szybko do swojej mamy z prośbą, by przyniosła jej do szpitala jej najlepszą sukienkę, najpiękniejsze buty i dużo rzeczy do makijażu. Po jakiejś godzinie blondynka wparowała do jej sali z całą małą walizką rzeczy, a po dowiedzeniu się od dobrze wyglądającej już Belli o co chodzi biegała po sali jak zaklęta.

Diana domyślała się o co chodzi, jednakże wolała nie mówić o tym głośno, by nie spłoszyć dobrych myśli. Chciała, żeby jej myśli były prawdą. Pozwalała, by nakładano na jej twarz tak dużo kosmetyków, by szeptano za jej plecami na temat jej wyglądu na to wszystko, co działo się tego ranka w jej sali. Tylko dlatego, żeby zadowolić Cassian'a, który tak bardzo się starał. Ubrała piękną zwiewną niebieską sukienkę, którą zakupiła kilka lat temu na wakacje. Przed dowiedzeniem się, że jest chora. Założyła swoje ulubione niegdyś białe balerinki i ponownie pierwszy raz od dawna założyła swoją perukę imitującą jej prawdziwe włosy.

Wyglądała pięknie i nie już tak blado, jak dawniej. Bella w jej makijażu postawiła na naturalność. Nałożyła jej jedynie podkład, korektor i tusz do rzęs. Obydwie dziewcyzny zachwycały się jej wyglądem, kiedy ta nie mogła się już doczekać przyjścia Cassian'a. Jej ukochanego wolontariusza, którego znała jedynie miesiąc i trochę, a już tak bardzo polubiła. A wręcz pokochała.

Był jej odskocznią od świata umarłych, do którego nie chciała wstąpić w tak młodym wieku. Jej mama mówiła jej wiele razy, iż wiek szesnastu lat, to nie wiek na umieranie, a zwłaszcza w takich męczarniach. To wiek na picie pierwszy raz alkoholu za zakazem rodziców, to wiek na imprezy do rana, na pierwsze poważne związki i wiele randek. Czas na płacz po nieudanych niekiedy związkach, a nawet na pierwsze zapalenie papierosa. Mieć szesnaście lat, to jak żyć najlepszym rokiem swojego życia, ponieważ wychodzi się z dziecinnego wieku i wchodzi małymi kroczkami w dorosłość.

Jednak było już pewne, że Diana tej dorosłości nie dożyje. Wiedzieli o tym tylko jej rodzice, którzy nie chcieli martwić ani ją, ani jej nowego chłopaka, ani nawet jej przyjaciółki. Stan Diany był już nie do odratowania, a dni policzone.

Przez to blondynka płakała na widok tak radosnej córki, która z tak wielką nadzieją opowiadała jej co zrobi po wyjściu ze szpitala. Pokażę Cassian'owi mój pokój, gdy już wyjdę mamo...  Pójdziemy znowu we trójkę do mojego ulubionego wesołego miasteczka i znowu będę mogła zderzyć się z tatą samochodami... Pójdę z Cassian'em do kawiarni i z Bellą do galerii ! Bo przecież stąd wyjdę, prawda, mamo ?

- Dam radę, prawda ? - zadała jej w końcu pytanie, którego bała się najbardziej - Lekarze w końcu znajdą rozwiązanie i będę mogła spotykać się z Cassian'em, prawda ? Z Bellą i ze wszystkimi.

Kobieta otarła łzę spływającą po jej policzku oraz uśmiechnęła się pospiesznie, jakby nie chciała jej spłoszyć swym smutkiem. Bo tak bardzo chciała zachęcić ją wesołością, a nie zniechęcić smutkiem, którego wprost nie mogła ukrywać.

- Chcę z nim zrobić tyle rzeczy i w końcu nie pić tylko gorącej czekolady w szpitalu, a w kawiarni. Będę żyć, tak ?

- Oczywiście, córeczko - odpowiedziała drżącym głosem przez płacz, który starała się ukrywać. - Będziesz żyć i będziesz szczęśliwa z Bellą i Cassian'em. A gdy ułoży się wam już na tyle dobrze, to na zawsze już będziecie razem. - pocieszyła ją, gładząc grzbiet jej dłoni. Kłamiąc jej w żywe oczy. Wiedząc, ze nic z tego się nie spełni.

Moon And Sun ( You And Me ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz