4. Przyjaciel wspaniały

1K 23 5
                                    

Pov. Wiktoria
17.06

Byłam w mieszkaniu Bartka. Siedziałam skulona na kanapie i popłakiwałam sobie. Miałam tysiące myśli w głowie:

Jak czuje się Patryk po dzisiejszej rozmowie?
Czy to koniec tego związku?
Dlaczego Bartek tak bardzo mi pomaga?
Jak bardzo zmieni się moje życie?

Tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi..
Z moich rozmyślań wybił mnie Bartuś.

B. Jak się czujesz? - usiadł obok mnie na kanapie
W. Bywało lepiej
B. Chcesz się przytulić?
W. Mhm

Pokiwałam głową i wtuliłam się w wysokiego bruneta. Nie wiedząc czemu, bardzo dobrze czułam się w jego ramionach. Może dlatego, że poprostu potrzebowałam wtedy wsparcia?..

B. Chcesz coś porobić?
W. Na przykład?
B. Obejrzeć coś, żeby zapomnieć o wszystkim co się zadziało w ostatnich dniach?
W. Jasne

Włączyliśmy jakiś film na netfliksie. Podczas oglądania położyłam głowę na ramieniu Bartka, natomiast on położył rękę na moim ramieniu. Siedzieliśmy w takiej pozycji już praktycznie do końca filmu.

19.32

Skończył się film. Zauważyłam, że Bartek zasnął, więc ostrożnie nie robiąc gwałtownych ruchów wygramoliłam się spod jego ręki. Wyciągnęłam z walizki swój notatnik. Miałam zapisane tam kilka "wierszów". Czułam potrzebę napisania kolejnego, więc poprostu to zrobiłam:

"I know I don't want to
Be the one that you run to
When you got nowhere else to go
When you need some love.
I know I'm the last one
You try to call but
I always give in
To give you it all.
I can't be your midnight love"

~ midnight love
girl in red


Napisałam i przeczytałam. Chciałam na tą kartkę wylać chociaż cząstkę tego, co mam w głowie. I tak wyszło bardzo mało i całkiem głupio, ale nie dla mnie. Była to dla mnie forma wyżycia się i terapi.
Zamknęłam zeszyt i poszłam go schować głęboko na dnie walizki. Nie chciałam, żeby ktoś przeczytał moje "wierszyki".

Gdy wróciłam, zauważyłam, że Bartek już nie śpi.

W. Jak się spało?
B. Aa, całkiem dobrze. Nie narzekam
W. To dobrze
B. Długo spałem?
W. Jakieś pół godzinki?
B. Nie ma tragedi

Zaczęliśmy gadać o jakiś głupotach. Nawet uśmiechnęłam się kilka razy podczas tej rozmowy o wszystkim i niczym. Bartuśka bardzo dobrze wie, jak mnie rozbawić.

20.47

Było już całkiem późno. Leżałam i wpatrywałam się w sufit. Myślałam o wszystkim, o czym myślałam przed oglądaniem filmu z Bartkiem. Tylko teraz do tych kilku myśli doszło tysiące innych.
Moje głębokie myśli ponownie rozwiał Kubicki.

B. Jesteś głodna może?
W. Troszkę
B. Jedziemy na maka?
W. Nie wiem. Wyglądam okropnie, pół dnia przeryczałam
B. Aa nie przesadzaj. Wyglądasz ładnie, a i tak pojedziemy tylko do McDrive
W. Próbujesz okłamać mnie czy siebie?

Bartek tylko wzruszył rękoma

W. No dobra, jedziemy
B. Zapraszam

Ubrałam buty i grubą bluze. Bartuś zrobił to samo. Wyszliśmy z domu i wsiadliśmy do jego samochodu.

B. Puszczamy muzykę?
W. Jak chcesz
B. Lecimy, Fatamorgana

Kubicki włączył piosenkę 3 króli i zaczął spiewać, a ja razem z nim.
Dojechaliśmy do McDonalda, zamówiliśmy jedzenie i zjadliśmy na parkingu, który znajdował się lekko poza miastem.

B. Mogę ci zadać jedno pytanie?
W. Wydaje mi się, że tak
B. Zamierzasz wybaczyć Patrykowi?
W. Nie wiem - westchnęłam - Cały czas mam wrażenie, że nie dam sobie bez niego rady. Ja go chyba cały czas... Kocham...
B. Rozumiem
W. Ale też nie wiem, co on teraz czuję. Czy żałuje tego co zrobił, czy może nie. Może dobrze mu z Mileną i zostaną parą? Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
B. Myślę, że musicie dać sobie wzajemnie spokój na kilka dni. Będziecie mieli czas, żeby przemyśleć sobie wszystko.
W. Może faktycznie masz rację?

Zjadliśmy do końca i wróciliśmy do mieszkania Bartka. Było już całkiem późno - była 22.13. Byłam zmęczona, więc wyjełam ze swojej walizki pidżamy, bieliznę i kosmetyczkę. Weszłam do toalety oraz wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się, zmyłam makijaż, umyłam zęby oraz wyczesałam włosy. Wyszłam z toalety oraz szukałam Bartuli. Znalazłam go. Leżał w swojej sypialni.

W. Będę już szła powoli spać
B. To czekaj, kładź się tu a ja pójdę na kanapę
W. Nie, ty śpij tutaj, a ja prześpię na kanapę. To ja nagle z dnia na dzień wwaliłam się do twojego mieszkania.
B. No i bardzo dobrze, że się "wwaliłaś". Możesz się "wwalać" kiedy tylko zechcesz i na jak długo zechcesz.
W. Dziękuje, ale i tak pójdę spać na kanapie.
B. A nie to nie. Przyniosę ci za chwilkę kołdre i poduszkę
W. Okej.

Wyciągnełam z walizki ładowarkę i podłączyłam ją do najbliższego kontaktu. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać tiktoka. Po jakiś 2 minutach przyszedł do mnie Bartuś z poduszką i kołdrą. Pościeliłam wszystko i pożegnałam się z nim. Następnie weszłam pod kołdrę i położyłam głowę na poduszce.

23.57

Leżałam już ponad godzinę w "łóżku". Nie mogłam zasnąć. Stwierdziłam, że pooglądam sobie jeszcze chwilę tiktoka.
Podczas scroolowania rzucił mi się w oczy piękny edit. Był on o związku moim i Patryka. Oglądając go rozpłakałam się, ponieważ wiedziałam, że to już raczej nigdy nie powróci...

~~~ Od autorki ~~~
Jeśli macie jakieś pomyśly na książkę - piszcie

Starts With Me, Ends With You..  |  Wiktoria Bochnak & Patryk Baran [BARTONII] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz